Beniaminek pokonany, Centrostal inkasuje kolejne trzy punkty (relacja)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

To było bardzo ważne spotkanie dla bydgoszczanek, po słabszej grze w poprzednim spotkaniu siatkarki Centrostalu musiały pokazać, iż to był tylko wypadek przy pracy. Jednocześnie uświadomić innym zespołom, że walka o czwórkę nadal trwa. W górnej części tabeli bowiem różnice są niewielkie, nie mówimy tutaj o miejscach 1 i 2 natomiast o trzecim, czwartym oraz piątym. Bydgoszczanki do czwartej lokaty tracą tylko jeden punkt natomiast do trzeciej dwa. Nie są to zbyt duże straty a najbliższe mecze mogą zmienić układ tabeli.

GCB Centrostal Bydgoszcz- Impel Gwardia Wrocław 3:1 (27:25, 26:28, 25:18, 25:18)

GCB Centrostal: Smak, Kuligowska, Mróz, Kowalkowska, Naczk, Hardzeyewa, Wysocka (libero), oraz Kuczyńska, Kasprzyk

Gwardia: Mroczkowska, Kruk, Haładyn, Czerwińska, Szafraniak, Efimienko, Krzos (libero)

MVP: Ewa Kowalkowska

Żaden z kibiców wybierających się na to spotkanie chyba nie myślał o innym wyniku niż trzy punktowe zwycięstwo i tak się też się stało, aczkolwiek początki poszczególnych setów a i gra w pierwszej i drugiej odsłonie obu drużyn nie zapowiadała nam, iż któraś z drużyn zainkasuję 3 oczka. Mogliśmy raczej spodziewać się tutaj podziału punktów, bowiem Gwardia od samego początku spotkania grała z zaangażowaniem, nie było widać różnicy jaka dzieli oba zespoły.

Początek pierwszej odsłony spotkania zdecydowanie lepiej rozpoczęły przyjezdne po kilku piłkach prowadziły one 4:1. Jednakże w tym momencie nastąpił przestój w ich grze pozwoliły odrobić straty gospodynią i chwile później na tablicy świetlnej widniał już remis 6:6. Od tego momentu nastąpił przełom w grze podopiecznych Piotra Makowskiego, grały dobrze obijały blok i wychodziły na coraz większe prowadzenie. Nie trwało to jednak długo, grę obu zespołów w tej odsłonie możemy porównać do sinusoidy raz zwyżkowała forma jednych, natomiast zaraz wszystko się odwracało. Z sześciu punktów przewagi gospodyń nagle zrobił się tylko jeden, który akcje później stał się już historią. Siatkarki pod wodzą Rafała Błaszczyka spisywały się coraz lepiej najpierw doprowadziły do remisu 21:21 a następnie wyszły na prowadzenie. Końcówka była pełna nerwów, walka punkt za punkt o każda piłkę mogła się podobać publiczności zgromadzonej w hali. Gwardzistki zdołały doprowadzić do stanu w, którym wystarczyło skończyć jedną akcję aby wygrać seta. Niestety nie udała im się ta sztuka. Najpierw piłkę setową obroniły bydgoszczanki, by chwilę później nie dać złudzeń i najpierw wyjść na prowadzenie a następnie wygrać tą odsłonę.

Drugi set meczu to bardzo wyrównana gra obu zespołów od samego początku do samego końca. Bardzo dobrze na siatce w tej partii spisywała się Tatiana Hardzeyeva z Centrostalu oraz Katarzyna Mroczkowska z Gwardii. Ta druga szczególnie dała się we znaki pałacankom. Bowiem to jej ataki były nie do zatrzymania. To ona obijała bydgoski blok i zdobywała kolejne punkty. Wyrównana walka podobnie jak w pierwszym secie doprowadziła obie ekipy do wyczerpującej końcówki w, której oba zespoły popełniały mnóstwo błędów. Przy stanie 25:25 Monika Nacz z zagrywki posyła piłkę w aut, chwilę później gwardzistki dotykają siatki i mamy kolejny remis w tym meczu. Dobre przyjęcie w kolejnej akcji oraz skuteczny atak Zuzanny Efimienko dają Gwardii 27 punkt. Niestety po dość słabym przyjęciu zagrywki podopiecznych Błaszczyka piłkę w aut posyłają bydgoszczanki tym samym dając na tacy 28 punkt i zwycięstwo w drugim secie dla gości.

Trzeci partia batalii o punkty w LSK również zaczyna się bardzo wyrównanie. Do stanu 11:11 walka toczy się praktycznie punkt za punkt. Siatkarki z miasta nad Odrą zdołały wyjść na 3 punktowe prowadzenie. Lecz jak przystało na dwa poprzednie sety i tym razem po chwili na tablicy świetlnej widniał remis 15:15. Od tego momentu obraz gry nieco się zmienił. To Gospodynie dyktowały warunki gry. Przy stanie17:15 trener Błaszczyk dostaje żółtą kartkę za podważanie decyzji sędziego. Jak stwierdził po spotkaniu to ten moment zadecydował o przegranej. Siatkareki z grodu nad Brdą, pozwoliły swoim rywalkom zainkasować jeszcze tylko trzy oczka na swoje konto. Z czego dwa po błędach własnych. Ostatecznie seta dobrym atakiem z drugiej lini kończy Ewa Kowalkowska, a w spotkaniu gospodynie wychodzą na prowadzenie 2:1

Czwarta jak się kilkanaście minut później okazało ostatnia odsłona spotkania to niemalże kopia trzech pierwszych setów. Wyrównana walka, akcja za akcję. Dopiero przy stanie 11:11 obraz gry się zmienia. W szeregach bydgoskich znakomicie spisuję się Tatiana Hardzeyeva. Bydgoszczanki wychodzą na czteropunktowe prowadzenie i wydaje się, że kontrolują grę. Nie dają już do samego końca wydrzeć sobie zwycięstwa. Z każdą akcja powiększają swoją przewagę nad rywalkami. W samej końcówce pałacanki oddały pięć punktów po własnych błędach i tylko dla tego siatkarki z Wrocławia w ostatecznym rozrachunku zaliczają na swoim koncie w tej partii 18 oczek. Ostatecznie Centrostal wygrywa 25:18 tę odsłonę a całe spotkanie 3:1.

Źródło artykułu: