Lider beniaminka PlusLigi po pokonaniu ZAKSY: Kiedyś trzeba było utrzeć nosa sceptykom

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Będzińskie Tygrysy pokazały pazur i po dobrej grze pokonały kędzierzynian. - Kiedy jest się na dnie, trzeba się odbić, a my się odbiliśmy - przyznał Mikołaj Sarnecki, MVP konfrontacji z ZAKSĄ.

W tym artykule dowiesz się o:

Po tym jak w ramach 19. kolejki siatkarze MKS-u Banimex Będzin doznali bolesnej porażki z Lotosem Treflem Gdańsk nastroje w szeregach beniaminka nie były dobre. Nic dziwnego, zagłębiowski zespół zaprezentował fatalną grę i nie był w stanie nawiązać walki z rywalami. Jednak w ciągu 9 dni będzinianie przeszli imponującą metamorfozę swojej gry, dzięki czemu w starciu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle pokazali swoje ambitne i waleczne oblicze. [ad=rectangle] - Mecz z Lotosem był katastrofalny w naszym wykonaniu, nic nie szło. W przeciągu ponad tygodnia nastąpiła fajna zmiana w naszej grze. Cieszy to bardzo, bo kiedy jest się na dnie, trzeba się odbić, a my się odbiliśmy. Wygraliśmy akurat z ZAKSĄ, musimy się teraz szykować na najważniejsze spotkania w sezonie - przyznał Mikołaj Sarnecki, który za swój występ przeciwko kędzierzynianom został nagrodzony statuetką MVP.

Z czego wynikała tak imponująca zmiana oblicza MKS-u? - Ze sposobu treningu. Często rozmawialiśmy z trenerem, który motywował nas do dalszej pracy, do lepszej pracy i treningu. W meczu z ZAKSĄ było widać to, że nasza drużyna była jednością i przede wszystkim walczyliśmy. Chodzi o to, żeby walczyć, moglibyśmy przegrać, ale po walce, chociaż bardzo się cieszymy ze zwycięstwa - wyjaśnił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Tygrysy były skazywane na porażkę w pojedynku z kędzierzynianami. W premierowej partii ich gra była chaotyczna, co tylko potwierdziło te przedmeczowe zapowiedzi. Jednak praca wykonana pod przewodnictwem Roberto Santilliego przyniosła efekt już w secie numer dwa. Jego podopieczni wyszli na parkiet odmienieni i nie przypominali zespołu z poprzedniej odsłony. Ostatecznie pokonali oni ZAKSĘ w pięciosetowym boju, tym samym ucierając nosa sceptykom, przewidującym ich przegraną.

- Kiedyś trzeba było to zrobić. Nie mamy najlepszej prasy, słyszy się różne komentarze na nasz temat, po naszych meczach eksperci często twierdzili, że powiększenie PlusLigi było niepotrzebne. Takim spotkaniem utarliśmy im nosa - zaznaczył Sarnecki.

Przed MKS-em Banimexem Będzin ważny pojedynek, w piątek Zagłębiacy zmierzą się na wyjeździe z AZS-em Częstochowa. Ekipy sąsiadują ze sobą w tabeli, Akademicy wyprzedzają MKS o cztery punkty. Spotkanie odbędzie się w dniu 23 stycznia, a rozpocznie się o godzinie 18.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)