Cztery sety w Bydgoszczy. Żółto-czarni nadal niepokonani- relacja z meczu Transfer Bydgoszcz - Lotos Trefl Gdańsk

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Nie najlepszy start nie przeszkodził gdańszczanom w odniesieniu piątego z rzędu zwycięstwa w tegorocznym sezonie PlusLigi. Żółto-czarni w czterech setach pokonali zespół Transferu Bydgoszcz.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed rozpoczęciem meczu Gdańszczanie byli jedną z trzech drużyn, które nie poniosły żadnej porażki w dotychczasowych rozgrywkach PlusLigi. Natomiast gospodarze - siatkarze Transferu Bydgoszcz nie mogą pochwalić się tak dobrą statystyką. Sezon rozpoczęli od porażki z AZS Politechniką Warszawską 3:2. [ad=rectangle] Spotkanie rozpoczęło się od kapitalnej serii zagrywek Pawła Woickiego otwierających wynik pierwszego seta wysokim prowadzeniem gospodarzy 6:0. Ogromne problemy żółto-czarnych w przyjęciu skutecznie wykorzystywali podopieczni Vitala Heynena, którzy byli bezlitośni na kontrach. Gdańszczanie swój pierwszy punkt zdobyli dopiero po ataku z lewego skrzydła Mateusz Miki (1:6). Na przestrzeni całego seta siatkarze Trefla regularnie niwelowali przewagę, w efekcie doprowadzając do jednopunktowego kontaktu z przeciwnikiem tuż przed wejściem seta w decydującą fazę (18:19). Głównymi autorami punktów, które pozwoliły na zbliżenie wyniku byli Mateusz Mika, Sebastian Schwarz oraz Damian Schulz , który w połowie seta zamienił Murphy Troya. Jednak w końcówce seta bydgoszczanie odzyskali kontrolę nad partią i po autowej zagrywce Wojciecha Grzyba zamknęli wynik seta 25:22.

Z kolei początek drugiej partii sugerował zmianę sytuacji na boisku o 180 stopni. Siatkarze prowadzeni przez byłego selekcjonera biało-czerwonych - Andree Anastasiego mimo ciągle popełnianych błędów własnych, poprawili swoją skuteczność w ataku z pierwszej piłki co pozwoliło na prowadzenie wyniku w pierwszej części seta (8:7). Dobra gra gdańszczan skończyła się wraz z atakiem Murphy Troya przy wyniku 11:13. Po błędzie w ataku Artura Ratajczaka, efektywnym bloku Pawła Woickiego na Mateuszu Mice oraz kończącym ataku Jakuba Jarosza znów to gospodarze przejęli kontrolę nad wynikiem spotkania (15:13). Jednak dwupunktowa zaliczka okazała się za mała dla gospodarzy, aby spokojnie zakończyli partię korzystnym wynikiem. Emocjonująca końcówka rozgrywana była na przewagi, w której oba zespoły raz po raz zamieniały się pozycją drużyny prowadzącej wynik. Nerwowa atmosfera najbardziej udzieliła się Pawłowi Woickiemu oraz Marco Falaschi, którzy zostali ukarani żółtymi kartkami. Ostatnie słowo należało do Marcina Walińskiego, który swoim zerwanym atakiem zakończył partię 30:32.

Po niezwykle wyczerpującej drugiej partii, trzecią obie drużyny rozpoczęły od festiwalu błędów własnych, z których obronną ręką wyszli siatkarze Transferu Bydgoszcz. Po sprytnej kiwce Pawła Woickiego, gospodarze schodzili na pierwszą przerwę techniczną z jednym oczkiem więcej od przeciwnika (8:7). Po powrocie z przerwy poświęconej kosmetyce parkietu kontrolę nad setem przejęli siatkarze Andrei Anastasiego. Na pierwszy plan wysunął się Damian Schulz, który swoimi skutecznymi atakami oraz znakomitą zagrywką dał pierwsze trzypunktowe prowadzenie swojej drużynie (16:13). Późniejsze problemy z komunikacją zarówno w przyjęciu jak i w bloku po stronie bydgoskiej jedynie ułatwiły zadanie żółto-czarnym. Po kiwce rozgrywającego Marco Falaschiego gdańszczanie zdołali zakończyć seta (25:23) i wyjść na prowadzenie 2:1.

Po dwóch dobrych setach, do kolejnego gdańszczanie podeszli odrobinę lekceważąco (0:3). Choć źle zaczęli, szybko wrócili do gry i po autowym ataku jak dotąd dobrze spisującego się Konstantina Cupkovica już na pierwszej przerwie technicznej odrobili stratę do przeciwnika (8:7). W dalszej części seta wynik nie odwzorowywał sytuacji na boisku, w której warunki gry zdecydowanie dyktował zespół Trefla Gdańsk. W ostatniej - najsłabszej pod kątem sportowym partii  ostatnia piłka należała do Damiana Schulza, który skutecznym atakiem z prawej strony wywalczył piąte zwycięstwo zespołu z Gdańska. Został on również nagrodzony statuetką MVP spotkania.

Transfer Bydgoszcz - Lotos Trefl Gdańsk 1:3 (25:22, 30:32, 23:25, 22:25)

Transfer Bydgoszcz: Duff, Jarosz, Waliński, Gunia, Cupković, Woicki, Nally (libero) oraz Bonisławski, Nowakowski, Jurkiewicz, Marshall

Lotos Trefl Gdańsk: Grzyb, Falaschi, Troy, Gawryszewski, Schwarz, Mika, Gacek (libero) oraz Schulz, Czunkiewicz, Ratajczak

MVP: Damian Schulz

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu:
Komentarze (13)
avatar
Todd
24.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Alpen - ja nie wierzę, żeby ktokolwiek był w stanie godnie zastąpić Wlazłego jeszcze przez długi czas. Może Kurek, gdyby wrócił do formy i grał jako atakujący? Ale wierzę, że Mariusz jeszcze pr Czytaj całość
avatar
stary kibic
23.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardzo ciekawy meczyk i ze sporymi emocjami, choć poziom mocno falował, obok kapitalnych zagrań wpadały takie, o których chce się zapomnieć. Obydwie drużyny są w stanie namieszać na pudle, z ty Czytaj całość
avatar
kibic Gks-u
23.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wow Lotos widze cisnie jeszcze chyba nigdy tak wysoko w tabeli nie byli:)  
avatar
jaet
23.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mnie martwi to, że takie chłopaki jak Damian Schulz nie są wyłapywani gdzieś trochę wcześniej. Piszę już o nim od dłuższego czasu, bo to naprawdę duży talent, tyle że chyba stracił niepotrzebni Czytaj całość
avatar
Eroll
22.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bardzo podoba mi sie Schulz. Fajnie zbiera się do ataku, jest powtarzalny. On i Filip są o niebo lepsi od Konarskiego.