Kryzys formy w Skrze?! Porażka z Jastrzębskim Węglem (relacja)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po bardzo słabym meczu w pucharach z niemieckim VfB Friedrichshafen bełchatowianie liczyli na poprawę. Trener Castellani nadal nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Antigi oraz Heikkinena. Brak tego pierwszego był aż nadto widoczny w spotkaniu Ligi Mistrzów. Dodatkowo sztab szkoleniowy zdecydował się na wystawienie do pierwszej szóstki Jakuba Jarosza, który zastąpił kapitana Skry: Mariusza Wlazłego. Zespół z Jastrzębia przyjechał bardzo zmotywowany na spotkanie licząc na zwycięstwo.

I jedni i drudzy postawili od początku na mocną zagrywkę, ale to goście mieli przewagę na siatce oraz w przyjęciu. Skra od początku próbowała narzucić swój styl gry i mimo niedokładnego przyjęcia na pierwszej przerwie schodzili z przewagą 8:5. Kolejna część partii pozwoliła Skrze powiększyć przewagę do 5 punktów. Bartosz Kurek zaatakował skutecznie po bloku z drugiej linii. Następnie w grze Skry zdarzył się przestój, a do gry wzięli się jastrzębianie. Świetna seria Freriksa na zagrywce pozwoliła doprowadzić do remisu po 18. Niemoc bełchatowian przełamał Jakub Jarosz. Skra uzyskała bezpieczną przewagę 2 punktów. Młody atakujący dokonał dzieła zniszczenia w pierwszym secie posyłając szczęśliwego asa serwisowego.

Drugi set był wyrównany do 11 punktu. Fatalne błędy w przyjęciu oraz znakomita postawa Nowika w polu zagrywki dały odpowiedź, że goście tego meczu łatwo nie oddadzą. Seria 6 punktów na terenie mistrzów Polski robi wrażenie. Kto wie ile jeszcze punktów zdobyłby Jastrzębski Węgiel gdyby nie aut Nowika. W ich grze było widać spokój i opanowanie. Każdy atak wykonywany był niezwykle precyzyjnie. Szalenie skuteczny był Prygiel i Samica. Goście wyrównali. 1:1 (19:25) w Bełchatowie. Czym odpowiedział Skra w drugim secie?

W tej partii bełchatowianie również nie mieli argumentów na to by pokonać zespół Santillego. Skra była bezproduktywna zarówno w ataku jak i w bloku. Jastrzębianie dalej grali swoje. Coraz lepiej poczynał sobie Brazylijczyk Rafa. W końcu skończyło się jeszcze wyżej niż poprzednio, bo goście wygrali 18:25.

Zanosiło się szybkie zwycięstwo 3:1 dla Jastrzębskiego Węgla. Sukcesywnie powiększali oni swoją przewagę prowadząc nawet 12:16, kiedy to obudziła się Skra. Najpierw skutecznie atakuje Murek, a po chwili zablokowany zostaje Rafa. Skra rozpoczęła pogoń za jastrzębianami. Do gry włącza się Radosław Wnuk. Zawodnik wykonuje dwa udane ataki i Skra już prowadzi (21:20). Emocje w Energii wzmogły się, a zespół z Bełchatowa kończy set udanym blokiem na Robercie Pryglu.

Piąty set trwał bardzo krótko. Znów ataki Rafy, Prygla oraz Samicy okazały się zabójcze. Jastrzębski Węgiel był po prostu dzisiaj lepszy od mistrzów Polski. Kryzys formy zespołu Castellaniego trwa. Dzisiejszy mecz pokazał, że porażka z VfB nie była przypadkiem. Trener musi wstrząsnąć swoimi graczami, bo już w czwartek czeka ich mecz w Atenach, który może się okazać kluczowy w rozgrywkach Ligi Mistrzów dla bełchatowian. Niewątpliwie powrót Stephana Antigi jest kluczowy aby móc tego dokonać.

Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:22, 19:25, 18:25, 25:22, 8:15)

Składy:

Skra Bełchatów: D. Pliński, R. Wnuk, D. Murek, B. Kurek, J. Jarosz, M. Falasca i P. Gacek (libero) oraz M. Bąkiewicz, M. Dobrowolski

Jastrzębski Węgiel:

W. Jurkiewicz, P. Czarnowski, N. Freriks, R. Prygiel, B. Hardy, G. Samica i P.Rusek (libero) oraz I. Yudin, A. Nowik, Rafa

MVP: Robert Prygiel (Jastrzębski Węgiel)

Źródło artykułu: