Bartosz Janeczek: Czekamy na Miłosza Zniszczoła

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Bydgoscy siatkarze wciąż liczą się w walce o siódme miejsce. Dlatego dla nich najważniejsze będą teraz pojedynki z bezpośrednimi rywalami, ale ciągle muszą sobie radzić bez Miłosza Zniszczoła.

Już w tym tygodniu bydgoszczanie zmierzą się na wyjeździe z bezpośrednim rywalem w ligowej tabeli - BBTS Bielsko-Biała. Potem czeka ich wyjazd na mecz z PGE Skrą Bełchatów, a wkrótce chyba jedna z najważniejszych potyczek sezonu - z AZS Politechniką Warszawską. - Zdecydowanie najważniejsze będzie teraz rywalizacja z bezpośrednimi rywalami w walce o play-off. Nie będziemy tego ukrywać - zapowiada w rozmowie ze SportoweFakty.pl atakujący Bartosz Janeczek.

Transfer ma wciąż szanse na siódme miejsce po rundzie zasadniczej, ale o wiele lepiej spisuje się na wyjazdach. - Nie wiem z czego to wynika - odpowiada dalej Janeczek. - Zadanie jest trudne, bo przed nami niezwykle ważne pojedynki. W ostatnim spotkaniu przed własną publicznością znowu zawiedliśmy w najważniejszych elementach siatkarskiego rzemiosła. Próbowaliśmy różnych sposobów, ale na wyjazdach idzie nam znacznie lepiej.

Nad Brdą wciąż czekają na powrót do zespołu kontuzjowanego Miłosza Zniszczoła. - Jego brak jest ciągle mocno odczuwalny - zaznaczył Janeczek. Środkowy Transferu od początku sezonu boryka się z różnymi dolegliwościami zdrowotnymi i na razie najważniejsze jest wyleczenie jego poważnego urazu.

- Miłosza brakuje nie tylko podczas ligowych pojedynków, ale także na normalnym zwykłym treningu, kiedy nie ma z nami wszystkich zawodników, aby potrenować taktykę. Jednak kontuzja naszego środkowego musi być wyleczona do samego końca, bo później znowu mogą się pojawić nawroty. Inaczej nie ma co marzyć o jego występach w PlusLidze - zakończył Janeczek.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: