Kacper Piechocki po meczu w Kędzierzynie: Nie potrafimy utrzymać dobrego początku

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Siatkarze AZS-u Częstochowa musieli uznać wyższość ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, ale na tle wicemistrza kraju wypadli bardzo korzystnie. - Nie potrafimy utrzymać dobrego początku – mówi Kacper Piechocki.

Podopieczni Marka Kardosa przegrali w Kędzierzynie-Koźlu 1:3, ale przy odrobinie szczęścia mogli wyjechać z Opolszczyzny z pełną pulą. Częstochowianie w pierwszej partii dyktowali warunki gry, a znakomicie spisywali się szczególnie Wojciech Kaźmierczak i Michał Kaczyński. Akademicy na początku drugiej partii poszli za ciosem, ale od stanu 12:8 przebudzili się gospodarze i obraz gry diametralnie się zmienił. W polu serwisowym pojawił się dobry znajomy częstochowian, Grzegorz Bociek i ZAKSA doszła do głosu. W kolejnych dwóch setach wyrównanej gry nie zabrakło, ale w końcowym rozrachunku to ekipa Sebastiana Świderskiego sięgnęła po trzy punkty.

- Pierwszy set zagraliśmy bardzo dobrze. Podobnie, jak w poprzednim meczu z Resovią Rzeszów. To cieszy, że walczymy z takimi drużynami. Rywale grali tak naprawdę cały czas na takim samym poziomie. Z nas po prostu schodzi powietrze i nie potrafimy utrzymać dobrego początku seta. Pracujemy cały czas nad tym i są pierwsze efekty - podkreśla libero częstochowskiej ekipy, Kacper Piechocki.

Akademicy byli w Kędzierzynie o krok od sprawienia niespodzianki. Częstochowianie znacznie uprzykrzyli życie kędzierzynianom, a warto wspomnieć, że ich szeregi są coraz bardziej zdziesiątkowane plagą kontuzji. W hali Azoty obok Michała Bąkiewicza, Jakuba Veselego oraz Marcina Janusza zabrakło także kapitana Dawida Murka, któremu doskwiera uraz pleców. W rezultacie Marek Kardos nie miał praktycznie żadnego pola manewru na pozycji przyjmujących. Z konieczności cały mecz musieli rozegrać Miłosz Hebda oraz Bartosz Bednorz, a zespół stawił czoła ZAKSIE jedynie w dziesięcioosobowym składzie.

- Tak, jak w każdym meczu z przeciwnikami z górnej półki, to co ugramy będzie nasze. Walczymy o każdą piłkę i gramy na luzie. Na pewno mamy duży potencjał w ataku, grając z Miłoszem i Bartkiem. Natomiast różnie bywa z przyjęciem. Ćwiczymy na treningach różne warianty gry. Cieszy, że w takim składzie walczymy z najlepszymi - puentuje Kacper Piechocki.

Biało-zieloni 2013 rok zakończą czwartkowym spotkaniem z PGE Skrą Bełchatów. W dziesięciu spotkaniach PlusLigi częstochowianie zapisali na swoim koncie osiem oczek i obecnie plasują się na dziesiątej pozycji.

- Cieszy walka z najlepszymi - podkreślał po meczu w Kędzierzynie Kacper Piechocki
- Cieszy walka z najlepszymi - podkreślał po meczu w Kędzierzynie Kacper Piechocki

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy.

Źródło artykułu: