WGP: Chinki za mocne dla mistrzyń Europy na początek Final Six

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Na początek turnieju finałowego World Grand Prix w japońskim Sapporo żeńska reprezentacja Chin pokonała mistrzynie Europy, Serbki.

W tym artykule dowiesz się o:

W fazie eliminacyjnej WGP Chinki odniosły komplet dziewięciu zwycięstw, zaś Serbia wygrała siedem meczów i przegrała dwa, w tym jedno właśnie z chińskim zespołem po tie-breaku.

Środowe spotkanie lepiej rozpoczęło się dla Azjatek, gdyż szybko objęły prowadzenie 4:0. Po czasie wziętym przez trenera serbskich siatkarek, Zorana Terzicia, kolejne sześć akcji padło ich łupem (6:4). Gra obydwu zespół w tej fazie seta bardzo falowała. Po pierwszej przerwie technicznej Serbki wypracowały sobie cztery punkty przewagi (12:8), ale zawodniczki prowadzone Jenny Lang Ping były w stanie szybko doprowadzić doprowadzić do remisu (13:13). Od tego momentu reprezentantki Chin zaczęły przejmować inicjatywę, a w końcówce tej partii prowadziły 20:16. Mistrzynie Europy już nie były w stanie zniwelować tej przewagi i przegrały do 21.

Sam początek drugiej odsłony był wyrównany (8:8). Europejki jednak przyspieszyły swoją grę i wyszły na prowadzenie 12:8, żeby po chwili ją roztrwonić, podobnie jak w secie poprzednim (13:13). Jednak tym razem Serbki były w stanie skutecznie odeprzeć napór rywalek (21:18), dzięki czemu doprowadziły do remisu w całym pojedynku (25:22).

Z wysokiego "C" trzecią część meczu rozpoczęły Chinki (3:8). Siatkarki z Serbii popełniały sporo błędów własnych, co skrzętnie wykorzystywał chiński zespół (6:14). Już do końca w tym secie nic się nie wydarzyło, a drużyna z Azji zwyciężyła go z przewagą ośmiu "oczek" (17:25).

Na starcie kolejnej partii obydwa zespoły toczyły wyrównaną walkę (7:7). Od tej chwili zawodniczki reprezentacji Chin postanowiły wziąć się do pracy, żeby zdobyć komplet punktów w tym spotkaniu (8:12). Podopieczne Lang Ping bardzo dobrze grały blokiem, a brylowała w tym elemencie Yunli Xu (11:16). Chińskie zawodniczki już nie pozwoliły swoim przeciwniczkom na odrobienie strat i postawiły kropkę nad "i", wygrywając tego seta do 20, zaś cały mecz 3:1.

Serbia - Chiny 1:3 (21:25, 25:22, 17:25, 20:25)

Serbia: Brakocević, Krsmanović, Ognjenović, Mihajlović, Rasić, Nikolić, Cebić (libero) oraz Malesević, Ninković, Bjelica, Zivković.

Chiny: Shen, Zhu, Yang, Xu,  Hui, Zhang L., Zhang X. (libero) oraz Mi, Yin, Zeng.

[b]Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

[/b]

Źródło artykułu: