Odebrać złudzenia Arkasowi - zapowiedź meczu PGE Skra Bełchatów - Arkas Izmir

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

PGE Skra Bełchatów niepowodzenia w PlusLidze wetuje sobie kolejnymi zwycięstwami w Lidze Mistrzów. W środę będzie miała okazję odnieść kolejne: w łódzkiej Atlas Arenie z Arkasem Izmir.

PGE Skra Bełchatów w ubiegłym tygodniu pokonała Arkas Izmir w czterech setach i wydawało się, że do rewanżu w Łodzi nic nie zdąży popsuć humoru wicemistrzom Polski. W weekend osłabieni brakiem czterech podstawowych graczy (w tym także libero) bełchatowianie przegrali na własnym parkiecie z najsłabszą drużyną w lidze Wkręt-metem AZS Częstochowa. Aktualnie Skra zajmuje 5. miejsce w tabeli PlusLigi i wciąż ma szanse na poprawienie tej lokaty. Arkas w lidze tureckiej plasuje się na pozycji lidera i w ostatniej kolejce nie miał problemów z... ostatnią drużyną w tabeli.

W Izmirze wicemistrz Polski nie zagrał pełnym składem, a Jacek Nawrocki zapowiada, że Paweł Zatorski i Aleksandar Atanasijević pomogą drużynie w środowym meczu. - Nie grali w tamtym meczu przede wszystkim dlatego, żeby mogli zagrać w tym. Taka była nasza myśl, jeżeli chodzi o odsunięcie ich od ostatniej potyczki ligowej. Mam nadzieję, że będziemy mogli z nich skorzystać, choć dzień przed meczem z AZS-em Częstochowa też taką nadzieję miałem. Dlatego teraz spokojnie, nie popadając w hurraoptymizm, cieszymy się, że wczoraj trenowała cała dwunastka i to jest dla nas bardzo ważne - powiedział szkoleniowiec.

Arkas Izmir będzie starał się zapomnieć o dwóch porażkach w Atlas Arenie podczas ubiegłorocznego Final Four. Dobrego występu tureckiej drużyny nie wyklucza Karol Kłos. - Czeka nas bardzo trudny pojedynek, bo tak naprawdę Arkas jeszcze nic nie stracił. Teraz system jest taki, że mogą przyjechać po tym przegranym u siebie 0:3 meczu, wygrać i będzie złoty set, dzięki któremu mają szansę wywieźć z Łodzi zwycięstwo i awans. Może im akurat wszystko wyjść, zagrają rewelacyjnie tego złotego seta i po prostu wygrają, przechodząc dalej. Dlatego wydaje mi się, że ten mecz będzie jeszcze trudniejszy niż pierwsze spotkanie w Izmirze - wyjaśnił zawodnik.

Skra musi zagrać przynajmniej tak, jak w Izmirze, a na pewno lepiej niż w pojedynku z Wkręt-Metem. Powinno się to udać, jeśli Jacek Nawrocki będzie mógł dysponować swoimi najlepszymi zawodnikami. W tegorocznej edycji publiczność w Atlas Arenie jeszcze nie zawiodła i wypełniała obiekt do ostatniego miejsca. Czy kibice będą w środę siódmym zawodnikiem bełchatowskiej Skry i pomogą pokonać tureckiego rywala?

Skra w środę wyjdzie na parkiet, zapominając o niepowodzeniach w PlusLidze
Skra w środę wyjdzie na parkiet, zapominając o niepowodzeniach w PlusLidze

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

PGE Skra Bełchatów - Arkas Izmir / środa, 22.01.2013 r. godz. 18:00

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
rr778
23.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z taka forma,z takim trenerem to raczej nie liczmy na duzoooo. SKRA jest w duuuzym dołku i raczej Nawrocki nie jest sternikiem ktory umie ja z tego wyprowadzic. Bycie bufonem niestety nie daje Czytaj całość
avatar
zielin
22.01.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Kłopotów nie powinno być, chociaż ostatnia postawa Skry pozostawia wiele do życzenia. Realnie 3:1 dla Skry.