Elżbieta Skowrońska: Nic, tylko klaskać

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dąbrowianki dość niespodziewanie rozprawiły się z Atomem Trefl Sopot w trzech setach i to one są bliżej awansu do finału ligi. Zawodniczka klubu z Zagłębia przyznała, że na razie jej zespół bez kłopotów realizuje cel, jakim jest walka o tytuł mistrza PlusLigi Kobiet.

Można było spodziewać się, że półfinałowe starcia w Dąbrowie Górniczej będą niemalże walką na śmierć i życie. Zawodniczki obu drużyn okrasiły sportowe widowisko wieloma akrobatycznymi obronami, efektownymi zbiciami... oraz sporą liczbą niepotrzebnych błędów. Tych mniej popełniła drużyna gospodyń i to właśnie Tauron MKS Dąbrowa Górnicza jest bliżej upragnionego awansu do finału. Czy można powiedzieć, że był to idealny mecz w wykonaniu siatkarek Waldemara Kawki? - Nie do końca, bo drugiego seta „wyciągnęłyśmy”, gdy Atom miał sześć punktów przewagi, więc ten mecz w naszym wykonaniu nie zawsze był w dobrym stylu. Jednak cieszymy się zwycięstwa, musimy tylko unikać błędów i będzie dużo lepiej - tonowała hurraoptymistyczne nastroje w pomeczowej rozmowie Elżbieta Skowrońska, jedna z autorek wiktorii Zagłębianek.

Po tam meczu jak ten sobotni już chyba żaden fan dąbrowskiego MKS-u nie pamięta sławnego już tie-breaka z drugiego meczu w Sopocie, którego Zagłębianki mimo prowadzenia 8:0 ostatecznie przegrały. - Powiem szczerze, że więcej o tym tie-breaku mówiły media niż my w szatni. W ogóle nie pamiętałyśmy o nim i nie zamierzałyśmy dopuścić po raz kolejny do takiej sytuacji. Same wyrównałyśmy przy sześciopunktowej przewadze przeciwnika. Nic, tylko klaskać - ripostowała przyjmująca.

Jak się okazało, po meczach w hali Ergo Arena trener Kawka nie próbował dokonać rewolucji w taktyce i nastawieniu swojej drużyny. - Miałyśmy to samo założenie co w Sopocie. Tam nie wszystko wyszło, na naszym terenie na razie idzie jak z płatka. Zobaczymy, jak będzie jutro - komentowała Skowrońska, która zapytana o wsparcie kibiców nie mogła nachwalić się ich doskonałej postawy i zaangażowania: - Naprawdę, trybuny są wspaniałe. Pozostaje tylko chodzić na takie mecze i grac dla takich ludzi. Muszę pogratulować kibicom świetnej roboty - zachwycała się siatkarka.

Czy Tauron MKS postawi w niedzielę kropkę nad i kolejnym zwycięstwem i tym samym po raz pierwszy w historii dostąpi zaszczytu prawa do gry o złoty medal PlusLigi Kobiet? - Chciałabym! - odpowiedziała krótko zawodniczka. O tym, czy tak się stanie, przekonamy się już w niedzielę o godzinie 17, kiedy Tauron MKS rozegra czwarte półfinałowe spotkanie z wicemistrzyniami Polski.

Źródło artykułu: