Mieleckie serce - relacja ze spotkania AZS Białystok - KPSK Stal Mielec

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dramatyczny bój dla KPSK Stali Mielec. Mielczanki zrobiły poważny krok w kierunku wygrania rywalizacji play-out z AZS-em Białystok. Determinacja - tak jednym słowem można określić grę podopiecznych Jacka Wiśniewskiego.

Siatkarki AZS-u Białystok w nie najlepszej atmosferze podchodziły do sobotniego starcia. Białostoczanki przegrały pierwszy mecz ze Stalą w bardzo kiepskim stylu i już na początku walki o utrzymanie w PlusLidze Kobiet postawiły się w nieciekawej sytuacji. Początek drugiego pojedynku nie zwiastował niczego dobrego. Akademiczki zanim się obejrzały, już przegrywały 1:8. Spora w tym zasługa jednej zawodniczki - Sylwii Pyci, która atakowała i blokowała jak na zawołanie.

Podlasianki zdołały się otrząsnąć z początkowego szoku. Dzięki swojej zagrywce udało im się doprowadzić do remisu i rozgorzała walka punkt za punkt (11:11). Białostoczanki zaczęły powoli coraz bardziej przeważać. Prowadziły nawet 20:17. Mielczanki w ogóle się tym nie zraziły, wykorzystały chwilę dekoncentracji gospodyń i wyrównały (20:20). W końcówce Akademiczki jednak zachowały więcej zimnej krwi i po ataku Aleksandry Kruk mogły się cieszyć ze zwycięstwa w pierwszym secie (25:23).

Po zmianie stron wymiana ciosów trwała w najlepsze (11:11). Białostoczankom w pewnym momencie udało się mocniej przycisnąć rywalki, co od razu przełożyło się na wynik. Skuteczne zbicia Dominiki Sieradzan i punktowa zagrywka Lucie Muhlsteinovej dały AZS-owi cztery oczka przewagi (16:12). Mielczanki nie zamierzały się jednak poddawać. Dzielnie walczyły o każdą piłkę. Zdarzało się im nawet zdemolować bandy reklamowe okalające boisko. Bardzo dobrą zmianę dała Agata Babicz i z przewagi Akademiczek nic nie zostało (18:18). Podlasianki co prawda wyszły jeszcze na prowadzenie 21:18, ale tym razem ambicja przyjezdnej ekipy wzięła górę i to mielczanki wygrały 25:23.

Wydawało się, że przegrana na własne życzenie druga partia podziała na gospodynie mobilizująco. Początek nawet na to wskazywał. Zbicia Dominiki Kuczyńskiej i Dominiki Sieradzan dawały sporą zaliczkę Akademiczkom (14:11, 18:15). W zespole Stali nikt jednak nie spuszczał głowy. Marzena Wilczyńska czy Rita Liliom starały się powiększyć dorobek punktowy swojej drużyny. Mogło się zdawać, że ich wysiłki pójdą na marne, ale nic z tych rzeczy. Białostoczanki po zdobyciu dziewiętnastego oczka nagle przestały grać i przyjezdne serią punktowych bloków załatwiły sobie wygraną 25:19.

Przebieg czwartego seta trudno logicznie wytłumaczyć. Białostoczanki w ekspresowym tempie wyszły na prowadzenie 12:6. Taka przewaga zazwyczaj daje pewność zwycięstwa, ale sobotni mecz pokazał, że w siatkówce niczego do końca nie można być pewnym. Seria błędów w ataku Akademiczek zadziałał jak woda na młyn dla Stali. Ich przewaga zaczęła momentalnie topnieć (15:15). Podopieczne Czesława Tobolskiego znalazły w sobie jeszcze siły, by znów objąć prowadzanie. Po bloku Sinead Jack było już 20:17 dla gospodyń. Niesamowicie zawzięte mielczanki po chwili prawie całkowicie odmieniły losy tego seta, gdyż po ataku Sylwii Pyci miały pierwszą piłkę meczową (23:24)! Doczekaliśmy się jednak jeszcze jednego zwrotu akcji i po pomyłce w ataku Marzeny Wilczyńskiej, to Podlasianki wzniosły ręce w geście triumfu (26:24).

Emocje w tie-breaku wcale nie opadły. Początkowe wręcz sięgnęły zenitu. Zespół z Mielca jak szybko wyszedł na prowadzenie 4:1, tak szybko je roztrwonił. Swój udział w tym miał również trener mielczanek, który otrzymał żółtą kartkę za kwestionowanie decyzji sędziego (4:4). Żółty kolor podziała na przyjezdne jak płachta na byka. Podopieczne Jacka Wiśniewskiego z ambicją, którą imponowały przez cały mecz, zaczęły zdobywać punkt za punktem. Prawdziwy koncert gry dała Sylwia Pycia, a bezradne Akademiczki nie umiały przeciwstawić się rywalkom i przegrały 9:15.

Sobotnia wygrana sprawiła, że Stal prowadzi 2:0 w rywalizacji o utrzymanie w PlusLidze Kobiet. Kolejny pojedynek drużyny z Białegostoku i Mielca rozegrają już w niedzielę o godz. 17.00.

[b]AZS Białystok - KPSK Stal Mielec 2:3 (25:23, 23:25, 19:25, 26:24, 9:15)[/b]

AZS: Sieradzan, Kuczyńska, Kruk, Jack, Muhlsteinova, Kowalenko, Durajczyk (libero) oraz Szeszko, Sizowa, Łozowska, Cabajewska, Thompson.

Stal: Pycia, Szymańska, Kociova, Liliom, Kandora, Wilczyńska, Wojtowicz (libero) oraz Babicz, Pykosz.

MVP: Sylwia Pycia (Stal).

Stan rywalizacji do 4 zwycięstw: 2:0 dla Stali

Źródło artykułu:
Komentarze (5)
avatar
guer
26.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sylwia Pycia MVP...aż mi serce urosło......no i nie tylko serce zresztą...:)  
avatar
mario4796
26.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ja jestem za tą drużyną gdzie gra Anna Werblińska super siatkarka a jak fajnie sie patrzy ... :D:D:D:D  
maro
26.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Stal znacznie bliżej utrzymania ale ten mecz pokazał że białostoczanki nie zrezygnowały jeszcze z walki i ta rywalizacja może potrwać jeszcze bardzo długo i być niezwykle emocjonująca  
avatar
love-gomez
25.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wow, brawo mielczanki, życzymy utrzymania w lidze!  
avatar
jerronimo
25.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
brawo mielczanki oby tak dalej