Klaudia Kaczorowska odpoczywała w Trzciance

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wychowanka trzcianeckiego klubu MKS MDK, jeśli znajduje wolną chwilę stara się wracać do miejsca gdzie tak naprawdę jej przygoda z siatkówka rozpoczęła się na dobre. Tak było i tym razem, tuż przed startem PlusLigi.

Jako jedna z czterech zawodniczek jechała do Serbii bronić brązowego medalu i niejako była jej solidną podstawą reprezentacji Polski, bowiem wychodziła na parkiet w pierwszej szóstce. Jednak po zakończonych zmaganiach pozostał niedosyt. - Dwa lata temu zdobyłyśmy brąz, jednak w spotkaniu z gospodyniami z Serbią nie udało się nam awansować do półfinału. Szkoda. Tego dnia Serbki były w bardzo dobrej formie, popełniały bardzo małą liczbę własnych błędów - wspomina kadrowiczka.

Po mistrzostwach przyszedł jednak czas na krótki odpoczynek. Klaudia przyjechała do rodzinnej miejscowości, pojawiając się również na meczu młodych siatkarek MKS MDK.- Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Była okazja, aby porozmawiać z moim pierwszym trenerem - Zbyszkiem Szpakiem i spotkać się z mamą, która od tego sezonu pełni funkcję prezesa klubu - podsumowuje "Kaczka", tak tu nazywana przed laty.

Za chwilę rusza kolejny sezon PlusLigi. Kaczorowska po rocznym pobycie w Muszynie zmieniła otoczenie. - Zmieniłam klub, aby przede wszystkim grać. Liczę, że będę w pierwszej szóstce Aluprof-u. Zapraszam również na nasze mecze do pobliskiej Piły, która znów jest w siatkarskiej elicie. Mam nadzieję, że kibice z Trzcianki będą mnie wspierać w udanej grze przeciwko PTPS-owi, jak i innym drużynom w lidze - kończy zawodniczka klubu z Bielska Białej.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)