W Sopocie lub Muszynie będą mieli mistrza - rozmowa z Charlotte Leys, przyjmującą Centrostalu Bydgoszcz, część II

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W drugiej części obszernego wywiadu, jakiego udzieliła portalowi SportoweFakty.pl przyjmująca GCB Centrostalu Bydgoszcz, Charlotte Leys, mówi o celach bydgoskiej drużyny na tegoroczne rozgrywki ligowe i opowiada o swojej roli w zespole trenera Piotra Makowskiego. Belgijka ma również swoich kandydatów do mistrzostwa Polski w tym sezonie.

Paweł Sala: Zarówno ty, jak i Amerykanka Mary Spicer podpisałyście kontrakty z Centrostalem, aby być podstawowymi zawodniczkami zespołu w tym sezonie. Ciąży na tobie wielka odpowiedzialność.

Charlotte Leys: Przybyłam tutaj, aby zobaczyć i dowiedzieć się, jak to jest być profesjonalnym zawodnikiem i czy temu zadaniu podołam. Nigdy nie widziałam siebie jako najlepszej zawodniczka tej drużyny. Musisz pracować każdego dnia, żeby stawać się lepszym i osiągać rezultaty. Mam tylko 22 lata i nie znałam tego zespołu, więc zaczynałam od podstaw. Na początku chciałam lepiej poznać tą drużynę - to prawda. Czasami spoczywa na tobie odpowiedzialność, lecz to jest sport zespołowy, stąd każdy ją ma. Nie możesz zrzucać winy na jedną osobę.

GCB Centrostal w poprzednim sezonie zajął 5. miejsce na zakończenie rozgrywek PlusLigi Kobiet. Jakie są wasze cele na tegoroczne rozgrywki?

- Chcielibyśmy utrzymać tą piątą pozycję lub osiągnąć nawet czwarte miejsce... Byłoby bardzo miło dla tego zespołu zająć czwartą pozycję. Byłoby wspaniale.

W tym momencie Centrostal zajmuje szóstą lokatę w tabeli. Macie przed sobą tylko jedno spotkanie, aby zakończyć rundę zasadniczą rozgrywek. Będziecie jeszcze walczyć z BKS-em Aluprof i Impel Gwardią o zajęcie czwartej lokaty na finiszu sezonu regularnego?

- Tak, oczywiście. Jak już powiedziałam, chcemy zająć pozycję 4-5. Jedziemy teraz do Rumi walczyć w ostatnim spotkaniu sezonu regularnego.

Impel Gwardia i BKS Aluprof walczyły między sobą w ostatni wtorek. Przy takich, a nie innych wynikach ostatniej kolejki możecie trafić na Aluprof - mistrza Polski z ubiegłego sezonu - w pierwszej fazie play-off. Co sądzisz o takim przebiegu wydarzeń? To może, lecz nie musi się wydarzyć.

- Nie wydaje mi się, aby taki scenariusz miał miejsce.

Leys (pierwsza z lewej) wraz z koleżankami stworzyły w Bydgoszczy zgrany kolektyw

Atom Trefl Sopot i Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna wciąż zajmują dwa pierwsze miejsca w PlusLidze Kobiet. Czy według ciebie któraś z tych dwóch drużyn zostanie mistrzem Polski 2010/2011?

- Tak, Atom Trefl i Bank BPS Muszyna to dwa najlepsze zespoły w Polsce. Jeden z nich powinien zostać mistrzem. Mają najlepsze zawodniczki w swoich składach.

Wasz trener Piotr Makowski powiedział po ostatniej porażce z Organiką Budowlanymi Łódź, że przeprowadzi spore zmiany w składzie na najbliższy mecz. Dlaczego przegrałyście starcie z Organiką?

- W pierwszej kolejności to ja byłam wówczas chora podczas meczu i nie mogłam grać - poza pierwszym setem. Nie grałam na takim poziomie jak zwykle. To normalne. Przeleżałam cały dzień w łóżku. Nasz zespół nie grał dobrze. Przyjęcie było gorsze niż zazwyczaj i to sprawiało, że nasze atakujące miały problem ze zdobywaniem punktów. Również nasza zagrywka nie była dobra. Kompletnie w tym dniu nic nam nie wychodziło. Musimy się zmotywować na następne mecze.

Następny, a zarazem ostatni mecz gracie z outsiderem ligi, Sandeco TPS Rumia. Z pewnością chcecie wygrać to spotkanie.

- Wygramy ten mecz na sto procent. Jeśli nie, to nie zajmiemy piątego miejsca.

Indywidualnie w tegorocznym sezonie prezentujesz się bardzo dobrze na boisku. Twój najlepszy rezultat to 23 oczka. W twoim zespole jesteś najlepszym strzelcem, pomimo że nie grasz jako atakująca. Co sądzisz o swojej grze?

- Staram się być dobrym zawodnikiem i poprawiać swoją grę. Nie oglądam się na to, ile zdobywam punktów w spotkaniach, ponieważ trzeba spoglądać na wszystkie elementy w siatkówce. Jeśli przyjęcie jest dobre, to i procentowo atak jest lepszy. Wszystkie dwanaście zawodniczek, które grają, są ważne i każdy musi zagrać na dobrym poziomie, aby odnosić zwycięstwa. Cieszę się z tego, że mam dobry sezon. Dziękuję za pochwały.

217 punktów - tyle zdobyłaś we wszystkich meczach PlusLigi Kobiet w tym sezonie. W klasyfikacji wszystkich zawodniczek ligi jesteś na siódmej pozycji. Możesz chyba być z siebie dumna.

- Z pewnością jestem z siebie dumna, ale spoglądam jednocześnie na swoje miejsce w drużynie. To jest najważniejsze.

Jak się czujesz w Polsce?

- Polska jest wspaniała. Czasami ciężko jest żyć tak daleko od swojej rodziny, ale myślę, że podjęłam dobrą decyzję. Tego się trzymajmy.

Co jest dla ciebie specyficzne w Polsce?

- Jedzenie, a zwłaszcza pierogi. I tak jak Polacy, lubię desery.

>>Zobacz także: I część rozmowy z Charlotte Leys<<

Źródło artykułu:
Komentarze (0)