Dobra gra to za mało - relacja ze spotkania Brazylia - Polska

Zdjęcie okładkowe artykułu: Taras Chtiej w 2011 roku zdobył złoty medal Ligi Światowej
Taras Chtiej w 2011 roku zdobył złoty medal Ligi Światowej
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Polski przez dwie partie walczyła z Brazylią jak równy z równym. Dopiero w trzecim secie gospodarzom udało się złamać rywala i odnieść bardziej okazałe i przekonywujące zwycięstwo.

W tym artykule dowiesz się o:

Polacy rozpoczęli to spotkanie w takim samym składzie jak podczas meczu ze Stanami Zjednoczonymi. Goście bardzo dobrze spisywali się w bloku dzięki czemu wyszli na prowadzenie 10:6. Pomimo bardzo dobrej gry w obronie Brazylijczycy mieli problemy z przebiciem się przez polską "ścianę". Coraz lepiej spisywał się Sergio jednak jego koledzy nie byli w stanie wykorzystać żadnego kontrataku, w czasie gdy Bartosz Kurek każdą akcję w jakiej brał udział, niezależnie w bloku czy w ataku, zamieniał na punkt.

Kiedy gospodarze przegrywali już 14:19 o drugą przerwę poprosił Bernardo Rezende. Od tego momentu jego podopieczni rozpoczęli odrabianie strat. Andrea Anastasi zdecydował się wprowadzić Jakuba Jarosza i Michała Bąkiewicza jednak w samej końcówce rozpędzeni Canarinhos bronili niemal każdą piłkę i dzięki lepszej postawie w ataku udało im się wygrać 25:23.

Reprezentanci Polski nie załamali się jednak porażką i w drugą partię rozpoczęli od bardzo mocnego uderzenia (8:3). Skutecznymi atakami popisywał się Zbigniew Bartman. Po przerwie technicznej gospodarze po raz kolejny w tym spotkaniu ruszyli do odrabiania strat. Najpierw wygrali bardzo efektowną wymianę a chwilę później bardzo dobrym atakiem popisał się Visotto. Za każdym razem kiedy mieli oni możliwość doprowadzenia do remisu Polacy wyprowadzali skuteczną akcję oddalając zagrożenie.

Obie drużyny popełniały bardzo wiele błędów na zagrywce. Zdecydowanie najskuteczniejsi w tym elemencie byli zawodnicy, którzy serwowali flotem. Brazylijczycy w końcu dopięli swego i po ataku w antenkę Michała Ruciaka doprowadzili do remisu (19:19). Chwilę później w ataku pomylił się Bartman i gospodarze po raz pierwszy w tej partii wyszli na prowadzenie (21:20). Od tego momentu obie drużyny grały punkt za punkt, a ostatnie słowo po raz drugi należało do Canarinhos, którzy po bloku na Marcinie Możdżonku wyszli na prowadzenie w całym meczu 2:0.

Porażka w drugiej partii podłamała podopiecznych trenera Anastasiego, którzy mieli coraz więcej problemów z wyprowadzeniem skutecznej akcji. Duży wpływ na to miała z pewnością postawa Brazylijczyków, w których szeregach brylował Sergio. Polakom udało się jednak wygrać bardzo długą wymianę, dzięki czemu wrócili oni do swojej dobrej gry.

Kiedy na boisku pojawił się Paweł Woicki goście po raz kolejny podjęli próbę odrobienia strat, zmniejszając prowadzenie Brazylii do jednego punktu (14:13). Bartosz Kurek pomimo słabej postawy na zagrywce był nie do zatrzymania w ataku. Jeden zawodnik to jednak zbyt mało aby wygrać z drużyną prowadzoną przez Bernardo Rezende. Zawodnicy z Ameryki Południowej grali coraz lepiej i powiększali swoją przewagę, wygrywając ostatecznie 25:19.

Brazylia - Polska 3:0 (25:23, 26:24, 25:20)

Brazylia: Bruno, Giba, Lucas, J. Bravo, Rodrigao, Sergio (libero) oraz Wallace, Marlon

Polska: Żygadło, Ruciak, Kurek, Możdżonek, Kosok, Bartman, Ignaczak (libero) oraz Jarosz, Bąkiewicz, Nowakowski, Woicki

Komentarze po meczu --->>>

Źródło artykułu: