LŚ grupa C: W Chicago podział punktów, w Valladolid górą Hiszpanie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Drugi tydzień rozgrywek Ligi Światowej w grupie C przyniósł znacznie więcej emocji, niż spotkania inauguracyjne. W meczach na szczycie tabeli Bułgaria i USA podzieliły się punktami. W drugiej parze natomiast Hiszpanie dwukrotnie pokonali Finlandię, która pozostaje jedyną drużyną w grupie bez zwycięstwa.

W tym artykule dowiesz się o:

USA – Bułgaria 2:3 (25:12, 16:25, 20:25, 25:12, 13:15)

Składy:

USA: Rooney, Lee, Millar, Salmon, Hansen, Gardner, Lambourne (L) oraz Ball, Stanley

Bułgaria: Cwetanow, Żekow, Gajdarski, Miluszew, Aleksjew, Penew, Salparow (L) oraz Jordanow, Stanew, Ananiew, Sokołow

Po wczorajszej, łatwej wygranej dziś Amerykanie przystąpili do meczu w rezerwowym składzie - bez Balla, Stanleya i Hoffa. Pierwszy rozgrywający gospodarzy pojawił się na boisku dopiero w czwartej partii i pozostał w polu gry do końca, a Stanley wchodził wyłącznie na zagrywkę. Bułgarzy natomiast wystartowali z Martinem Penewem w miejsce Ananiewa.

Drugi garnitur podopiecznych Hugh McCutcheona rozpoczął z wysokiego "c". Gdy w polu serwisowym stanął Ryan Millar, szybko zrobiło się 5:0 i wszystko wskazywało na równie krótki mecz, jak wczoraj. Pierwszy set rzeczywiście nie miał długiej historii - zawodnicy z Bałkanów nie zdołali nawiązać walki z rywalami i przegrali do 12.

W kolejnych dwóch odsłonach zobaczyliśmy zgoła odmienny przebieg wydarzeń na boisku. Bułgarzy szybko zapomnieli o dotkliwej porażce i wrócili do swojej dobrej gry. Skutecznie w polu zagrywki grali Penew i Andrej Żekow, swoje w ataku robił Bojan Jordanow, który w drugiej partii zmienił Miluszewa. Na efekty długo nie trzeba było czekać. Po trzech setach to siatkarze Martina Stojewa prowadzili w meczu i pewnie zmierzali do zwycięstwa. - Moi zawodnicy wykazali się odwagą i wolą zwycięstwa, a przecież większość tych chłopców po raz pierwszy grała w Stanach Zjednoczonych - komplementował swoich graczy bułgarski szkoleniowiec.

Trener rywali za to był bardzo rozzłoszczony postawą sowich podopiecznych i chcąc ratować wynik, sięgnął po Lloy'a Balla. Manewr okazał się bardzo skuteczny, po podobnie jak w secie otwarcia, Amerykanie rozgromili przeciwników do 12. - Pokazaliśmy dwa różne oblicza. Z jednej strony byliśmy zespołem bardzo nerwowo grającym i popełniającym sporo błędów, a z drugiej zagraliśmy świetnie blokiem i w defensywie - bronił swoich kolegów, pełniący rolę kapitana Andrej Żekow.

W tie breaku górę wzięło to lepsze oblicze Bułgarów, które po zaciętej walce pozwoliło im wygrać 15:13. - W kluczowych momencie meczu potrafiliśmy utrzymać wysoki poziom koncentracji. Bardzo cieszy nas wygrana, zwłaszcza przed tak wspaniałą publicznością - podsumował Andrej Żekow.

- Gratuluję Bułgarom i nie jestem zaskoczony ich zwycięstwem - powiedział po spotkaniu Hugh McCutcheon. - W tie breaku mój zespół zepsuł siedem zagrywek. Jeżeli oddaje się rywalowi siedem punktów w secie granym do 15., to nie można wygrać meczu.

Jeszcze przed wyjazdem Bułgarów do Ameryki okazało się, że drugi rozgrywający reprezentacji, Iwan Zarew doznał poważnej kontuzji kolana i w najbliższym czasie będzie musiał poddać się operacji. Oznacza to, że zawodnik nie wystąpi już w LŚ ani też nie pojedzie na Igrzyska Olimpijskie, a podstawowy rozgrywający Bułgarów Andrej Żekow nie otrzyma obiecanego urlopu.

Hiszpania – Finlandia 3:1 (25:18, 26:24, 25:21, 25:22)

Składy:

Hiszpania: M. Falasca, Perez, Sevillano, Molto, Suela, García-Torres, Valido (L) oraz De La Fuente, Flores

Finlandia: Esko, Hietanen, Mikko Oivanen, Matti Oivanen, Sivula, Shumov, Kaaretkoski (L) oraz Lehtonen, Ojansivu, Siltala, Kankaanpaa,

W drugim spotkaniu grupy C Hiszpania pokonała Finlandię 3:1. Tym sposobem Finowie pozostają jedyną drużyną w grupie, która nie wygrała jeszcze meczu.

Żądni pierwszego zwycięstwa w LŚ Finowie przystąpili do meczu z impetem i dzięki trzem skutecznym kontrom wyszli na prowadzenie 6:10. Długo jednak nie cieszyli się z wyniku, bo Hiszpanie błyskawicznie wyrównali bilans punktów, a na drugim czasie technicznym prowadzili już 16:14. Popisowo grali obydwaj rozgrywający, Mikko Esko i Miguel Falasca, ale ten drugi miał znacznie lepszych realizatorów swoich pomysłów, niż jego vis a vis i dlatego to gospodarze wygrali partię do 18. - Popełniliśmy mniej błędów, niż rywale i to był klucz do zwycięstwa - powiedział krótko Falasca.

Druga odsłona była wyrównana na początku (3:3, 8:7, 10:10), ale w środkowej fazie gry Hiszpanie odskoczyli rywalom na dwa oczka i dość długo utrzymywali przewagę. Finowie świetnie grali krótką (Konstantin Shumov) i w decydującej fazie seta doszli rywali (po 23). Zbyt duża ilość błędów własnych sprawiła jednak, że przegrali na przewagi. – Różnica pomiędzy nami a Hiszpanami tkwi w pewności siebie, której nam, niestety brakuje - ocenił trener Finów, Mauro Berruto.

Mimo wyniku 0:2 jego podopieczni nie złożyli jednak broni i w kolejnej partii ponownie prowadzili równorzędną grę z gospodarzami. Przełom nastąpił po pierwszej przerwie technicznej, kiedy w polu serwisowym pojawił się Matti Oivanen, pociągnął zagrywką cztery punkty i dał sygnał do walki kolegom. Ci podjęli pałeczkę i w niezłym stylu (punkty z kontry oraz szczelny blok) pokonali Hiszpanów 25:21.

To jednak wszystko, na co było stać młody zespół z Finlandii. W czwartym i ostatnim secie spotkania ponownie dobrze zaczęli, prowadząc nawet 11:14. Wtedy po przeciwnej stronie siatki na boisku pojawił się Enrique De La Fuente. Zawodnik doskonale odnalazł się w grze, ożywił poczynania swoich kolegów, a asem serwisowym na 19:21 przypieczętował wyższość gospodarzy, którzy odzyskali siłę w bloku (13 w meczu na 7 rywali) i pewnie wygrali do 22. - Mimo przegranej jestem zadowolony z postawy moich zawodników w dzisiejszym meczu, bo cały czas byli blisko rywali - ocenił Berruto.

-Dzisiejszy mecz był dla nas bardzo ciężki, bo część z nas odczuwała ogromne zmęczenie i borykała się z kłopotami natury fizycznej. Mimo to osiągnęliśmy cel na ten weekend i jesteśmy bardzo usatysfakcjonowani – podsumował Miguel Falasca.

Tabela: (mecze-punkty-małe punkty-sety)

1. USA (4-7-347:281-11:4)

2. Bułgaria (4-7-321:319-9:6)

3. Hiszpania (4-6-347:365-7:9)

4. Finlandia (4-4-325:375-4:12)

Źródło artykułu:
Komentarze (0)