Polskie starcie w Lidze Mistrzów rozstrzygnięte. Nieplanowane pięć setów

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
zdjęcie autora artykułu

Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w pierwszym meczu fazy play-off Ligi Mistrzów pokonali Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:0. W rewanżu do rozstrzygnięcia potrzebne było pięć setów (2:3), choć emocje skończyły się już po trzech.

Siatkarze mistrza Polski triumfowali w dwóch ostatnich edycjach Ligi Mistrzów, jednak w obecnym sezonie o ćwierćfinał zmuszeni byli walczyć z nowicjuszem na europejskich boiskach. Pierwszy mecz fazy play-off zakończył się wygraną ekipy Tuomasa Sammelvuo 3:0. Rewanż, wbrew oczekiwaniom, nie okazał się równie jednostronny.

Już pierwsza odsłona pokazała, że goście nie poddadzą się bez walki. Gdyby nie kapitalna dyspozycja Aleksandra Śliwki, miejscowi mogli mieć spore problemy. Reprezentant Polski w kluczowym momencie skończył piłkę sytuacyjną, rozstrzygając wojnę nerwów.

Wcześniej także nie zawodził w ofensywie, rehabilitując się za słabsze przyjęcie. Zawiercianie momentami wykorzystywali gorszą dyspozycję kędzierzynian w tym elemencie, jednak nie byli w stanie odskoczyć na więcej niż dwa punkty. To się zemściło. Podobnie jak niewykorzystane trzy piłki setowe przez zawiercian. Rywali pogrążył Dmytro Paszycki.

Interesująco zrobiło się po drugiej partii, bowiem goście odpowiedzieli. Początek seta był co prawda wyrównany, jednak asy serwisowe Michała Szalachy sprawiły, że Jurajscy Rycerze zbudowali trzypunktową przewagę (12:9). Poddenerwowani kędzierzynianie zaczęli popełniać kolejne błędy. W ataku mylili się Łukasz Kaczmarek i Bartosz Bednorz. Wybitnie nie "siedziała" gospodarzom również zagrywka. Podopieczni Michała Winiarskiego nie zachwycali, a mimo to wygrali. ZAKSA natomiast, właściwie na własne życzenie wydłużyła sobie drogę do ćwierćfinału.

ZOBACZ WIDEO: Tak wygląda w wieku 35 lat. Zdradziła receptę na niesamowitą figurę

Kolejny set sprawił, że losy awansu były rozstrzygnięte. Obrońcy trofeum wyciągnęli wnioski i nie zamierzali przedłużać zbytnio rywalizacji o najlepszą ósemkę. Przyjezdni początkowo stawiali opór, ale po raz ostatni prowadzili po udanym ataku Michała Szalachy 8:7. W dalszej części seta inicjatywa należała do miejscowych. Aleksander Śliwka ponownie zachwycał, tak jak w pierwszym secie. Przebudzili się także Bartosz Bednorz i Łukasz Kaczmarek.

Zawiercianie nie składali broni, jednak blok ZAKSY prezentował się doskonale. Powstrzymany atak Bartosza Kwolka w końcówce rozwiał wątpliwości (22:18). Gospodarze nie mieli problemu z dowiezieniem przewagi. To z kolei zapewniło im awans do 1/4 finału.

W tej sytuacji można było spodziewać się, że z mistrza Polski nieco zejdzie powietrze. Tak też się stało. Na boisku ze strony miejscowych pojawili się rezerwowi, którzy mieli za zadanie poczuć rytm meczowy i powalczyć w miarę możliwości. Przyjezdni również dokonali zmian, przez co widowisko straciło na atrakcyjności.

Po stronie zawiercian swoją szansę wykorzystali Dawid Dulski i Patryk Łaba, którzy z powodzeniem wzięli na swoje barki ciężar zdobywania punktów. Zawiercianie, dla których ewentualna wygrana miała stanowić osłodę po przegranym dwumeczu, dość szybko odskoczyli na kilka punktów i z biegiem czasu kontrolowali sytuację na boisku. Od połowy seta różnica wynosiła cztery-pięć punktów, sytuacja już do końca nie uległa zmianie.

Tie-break, który chyba nikogo w hali Azoty specjalnie nie ucieszył, również rozstrzygnięty został na korzyść ekipy gości. Tym razem Bartłomiej Kluth dwoił się i troił, aby honorowo zakończyć to spotkanie, jednak nawet wsparcie ze strony Wojciecha Żalińskiego nie wystarczyło. Jurajscy Rycerze od początku do końca posiadali inicjatywę, rozstrzygając ostatnią odsłonę na swoją korzyść.

Podobnie jak w poprzedniej partii, w ekipie gości najlepsze wrażenie pozostawił po sobie Patryk Łaba. To jednak gospodarze, mimo przegranej w całym meczu, w lepszych nastrojach schodzili z boiska.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3 (28:26, 21:25, 25:23, 19:25, 11:15)

Grupa Azoty ZAKSA: Kaczmarek, Janusz, Bednorz, Śliwka, Smith, Paszycki, Shoji (libero) oraz Huber, Banach (libero), Staszewski, Żaliński, Wiltenburg, Kluth, Stępień;

Aluron CMC Warta: Kwolek, Zniszczoł, Kowalski, Tavares, Szalacha, Kovacević, Danani (libero) oraz Waliński, Rejno, Kozłowski, Dulski, Łaba.

Pierwszy mecz: 3:0 dla Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Awans: Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Czytaj także: Tak dobrze nie grał od kilku lat. Polski mistrz świata wyjaśnia, co w sobie zmienił Niesamowita historia wielkiego talentu reprezentacji Polski

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po raz trzeci z rzędu sięgnie po złoto Ligi Mistrzów?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (1)
avatar
Janusz54
15.02.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Winiarski do zwolnienia! Zatrudnić Anglika ze Skry!!!