Joanna Wołosz niezadowolona z siebie. Zdradziła, co daje jej dużą satysfakcję

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Joanna Wołosz
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Joanna Wołosz
zdjęcie autora artykułu

- Byłam bardzo zła na siebie, bo nie mogłam koleżankom zagrać najlepszych piłek - mówi po wygranym 3:2 meczu Ligi Narodów z Tajlandią Joanna Wołosz, rozgrywająca reprezentacji Polski siatkarek.

W tym artykule dowiesz się o:

Polki źle zaczęły to spotkanie i przegrały dwie pierwsze partie do 22 i 27. Później jednak udało im się odrobić straty i zwyciężyć dwa razy do 16. Z kolei w tie-breaku, choć nie brakowało nerwów, Biało-Czerwone zwyciężyły 15:13 i odniosły czwarte zwycięstwo w tegorocznej Lidze Narodów. Więcej o meczu TUTAJ.

- To nie był mój najlepszy mecz. Bardzo byłam zła na siebie, bo nie mogłam zagrać najlepszych piłek do koleżanek - mówiła w pomeczowym wywiadzie w przekazie telewizyjnym Joanna Wołosz.

- Ale po przegranych dwóch setach złapałyśmy rytm, w którym rywalki były od początku i zrozumiałyśmy ich sposób grania. Jestem dumna, bo potrafiłyśmy odwrócić ten mecz mimo wielu nowych twarzy, które mamy. Potrafiłyśmy doprowadzić do piątego seta, przetrwać w nim kryzys i wygrać. To mnie bardzo cieszy - dodała kapitan reprezentacji Polski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie sceny możemy zobaczyć bardzo rzadko. Co tam się działo!

Dla zespołu trenera Stefano Lavariniego było to ostatnie przetarcie przed meczem z reprezentacją Stanów Zjednoczonych, czyli mistrzyniami olimpijskimi z Tokio.

- Liczę na niespodziankę w tym starciu. Chcę dać co najlepsze zespołowi. Jeśli mogę sprawić kłopoty rywalkom, to dla mnie jest spora satysfakcja. Nie wiem, co zagrają rywalki, ale jeśli my zaprezentujemy się na swoim poziomie, powinnyśmy nawiązać z nimi walkę - zapowiedziała rozgrywająca polskiej kadry.

Wołosz dodała jednocześnie, że bardzo ważny z punktu widzenia tabeli VNL będzie przede wszystkim sobotni mecz z Belgijkami. Tę ekipę nazwała "drużyną na naszym poziomie".

- W Lidze Narodów mamy inne cele niż Amerykanki. To będzie bardzo trudny mecz. Z kolei starcie z Belgijkami bardzo chcemy wygrać, bo to ogromnie nam pomoże w tabeli. Zwycięstwo bardzo pomogłoby nam jako grupie, żebyśmy mogły uczynić kolejny krok do przodu - zakończyła.

Spotkanie z USA rozegrane zostanie w piątek o 5:00 polskiego czasu. Z kolei rywalizacja z Belgią zaplanowana jest na godzinę 9:00 w sobotę. Oba mecze relacjonować będziemy na żywo w WP SportoweFakty.

Sprawdź także: Jedna drużyna wciąż niepokonana. Bez niespodzianek na Filipinach

Źródło artykułu: