MŚ, gr. D: Trójkolorowi znów zapunktują? - zapowiedź meczu USA - Francja

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Podopieczni Laurenta Tillie są sensacyjnym liderem grupy D po trzech seriach gier. Ich kolejnym rywalem jest wychodząca powoli na prostą drużyna Stanów Zjednoczonych.

W tym artykule dowiesz się o:

Wszyscy spodziewali się ciekawych rozstrzygnięć w grupie D, jednak chyba nikt nie spodziewał się, że przed dwoma ostatnimi kolejkami na prowadzeniu będą Trójkolorowi. Podopieczni Laurenta Tillie mają na swoim koncie już siedem punktów i wcale nie zanosi się na to, aby mieli na tym poprzestać. Francuzi mają już na swoim rozkładzie pewną wygraną z Portoryko, punkt z Italią oraz niespodziewane trzy "oczka" z Iranem.

Szczególnie ten ostatni mecz z Persami mógł dodać graczom znad Sekwany więcej pewności siebie. - Bardzo chcieliśmy coś osiągnąć w tej grupie, ale nie wiedzieliśmy na ile będziemy w stanie to zrobić. Wygrana z Iranem przybliżyła nas do awansu do kolejnej rundy. Po porażce z Włochami byliśmy bardzo wkurzeni na siebie i jeszcze długo zastanawialiśmy się co poszło nie tak - przyznał kapitan Francji Benjamin Toniutti. Jak widać Trójkolorowi wyciągnęli wnioski z porażki z Italią i do meczu z zespołem z Azji przystąpili skoncentrowani od pierwszego gwizdka.

Charakter Francuzi pokazali w secie czwartym granym na przewagi. Earvin Ngapeth i spółka wytrzymali irańską nawałnicę i mogli cieszyć się z trzech punktów. Jednak ten zespół to nie tylko niski i sprytny rozgrywający i barwny przyjmujący. W wysokiej formie jest dwójka środkowych: Nicolas Le Goff oraz Kevin Le Roux, która zarówno w bloku, jak i ataku ze środka potrafi zrobić różnicę na siatce. Bardzo dobrze spisuje się Jenia Grebennikov oraz Kevin Tillie. Natomiast w dwóch ostatnich spotkaniach furorę robi Antonin Rouzier, w niczym nie przypominający póki co chimerycznego atakującego z ZAKSY, czy z Cuneo. [ad=rectangle] Rozpędzone francuskie TGV w sobotę popołudniu zmierzy się ze zwycięzcami tegorocznej Ligi Światowej. Gracze trenera Johna Sperawa wciąż nie potrafią znaleźć właściwego dla siebie rytmu gry. Ostatnia szybko wygrana z Portoryko nie może być miarodajna, gdyż Hector Soto i spółka są zdecydowanymi outsiderami grupy D. Od początku mundialu problemem pozostaje kwestia ustawienia na boisku Matthew Andersona. Sam selekcjoner przyznał, że skrzydłowy Zenitu Kazań lepiej czuje się na swojej nominalnej pozycji, przyjęciu zagrywki. Jednak w każdym ze spotkań wychodzi on po przekątnej z Micahą Christensonem. Obsada skrzydłowych jest więc niewiadomą przed każdym meczem USA. Stałe miejsce w składzie ma jedynie Taylor Sander, obok którego grali już zarówno Anderson, jak i Paul Lotman oraz Garrett Muagututia.

Forma Antonina Rouzier rośnie z meczu na mecz
Forma Antonina Rouzier rośnie z meczu na mecz

Stany Zjednoczone mają w tabeli pięć oczek i są za Francuzami, wynik tej potyczki będzie miał istotne znaczenie przed ostatnim dniem gier. Amerykanów czeka bowiem ciężka przeprawa, z poszukującą punktów Italią, a Trójkolorowi zagrają z Belgami, którzy wciąż są w grze o awans do drugiej rundy mistrzostw świata. W "grupie śmierci" po każdym meczu tabela wygląda inaczej, a jej ostateczne rozstrzygnięcia będą ważyć się do późnych godzin nocnych w niedzielę.

USA - Francja / Kraków, 5.09.2014r., sobota, godzina 13:00

Źródło artykułu:
Kto wygra pierwszy sobotni mecz w grupie D?
USA
Francja
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (1)
kitten
5.09.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie przesadzajmy z tym "sensacyjnym liderem". Najpierw "sensacyjny" był Iran, teraz Francja. To kto by nie był, Belgia? Ta grupa jest po prostu bardzo równa, nie bez powodu jest grupą śmierci i Czytaj całość