Kołosińska i Brzostek "nabrały" Rosjanki. Awans świętowały na Twitterze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kinga Kołosińska i Monika Brzostek są już w 1/8 finału igrzysk. Polki zapewniły sobie awans, wygrywając z Rosjankami Birłową i Ukołową 2:0. - Przegrałyśmy z nimi już 10 razy, ale teraz to one nie wytrzymały presji - powiedziała Kołosińska.

W swoim pierwszym spotkaniu na Copacabanie Polki pokonały 2:1 Amerykanki Lauren Fendrick i Brooke Sweat. We wtorek podtrzymały dobrą passę i ograły rosyjską parę, z którą bilans spotkań miały bardzo niekorzystny.

- Przegrałyśmy już dziesięć razy, a pokonałyśmy je tylko raz - pod koniec lipca w turnieju w Klagenfurcie. Ledwo ledwo, bo 18:16 w tie-breaku. Jednak zupełnie się tym nie przejmowałyśmy, zagrałyśmy na luzie. Nawet, kiedy traciłyśmy kilka punktów z rzędu, nie było paniki. To raczej one nie wytrzymały presji igrzysk - mówiła po meczu Kołosińska.

- Ja czułam się bardzo dobrze w bloku, a Monika w obronie - często "zapraszała" Rosjanki do ataku i one się na to nabierały. Zwłaszcza Jekaterina Ukołowa była bardzo rozemocjonowana. Nasza taktyka zakładała granie głównie na Jewgienię Birłową, ale jak zobaczyłyśmy, co dzieje się na boisku, zmieniłyśmy plany - tłumaczyła 26-letnia lublinianka.

Mistrzyniom świata juniorek sprzed siedmiu lat bardzo podoba się główna arena spotkań siatkówki plażowej. - Zawsze dobrze się nam gra w Brazylii, lubimy tu grać. Po dwóch zwycięstwach na Copacabanie jesteśmy coraz pewniejsze siebie - przyznała Brzostek. - Na razie atmosfery igrzysk jeszcze nie poczułyśmy, bo choć gramy co dwa dni, to czasu jest mało. Do wioski jedzie się długo, poza tym mamy treningi, sporo czasu spędzamy u fizjoterapeuty. Myślę, że po wygranej z Rosjankami pójdziemy gdzieś na obiad czy kolację, żeby się odstresować - dodała.

Zwycięstwo z Rosjankami nasze "plażowiczki" uczciły też krótkim filmikiem, który zamieściły na swoim profilu na Twitterze.

W ostatnim meczu fazy grupowej Polki zmierzą się z głównymi faworytkami do złota, Brazylijkami Larissą i Talitą. - Ze słynną Larissą jeszcze nie grałyśmy. Trybuny wypełnią się pewnie do ostatniego miejsca, bo obie są tu wielkimi gwiazdami. Ale nam się taka atmosfera podoba. Na razie publiczność nam sprzyja, choć w meczu z Brazylijkami na to nie liczymy. Może jeśli pokażemy dobrą siatkówkę, to nie tylko Polacy będą nam kibicować - powiedziała Kołosińska.

Grzegorz Wojnarowski z Rio de Janeiro [b]ZOBACZ WIDEO Grzegorz Łomacz: z każdym meczem chcemy grać lepiej

(źródło TVP)

{"id":"","title":""}

[/b]

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
Marian Koniuszko
10.08.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Brawo Polki. Za pokonanie sowietów wielki bukiet kwiatów się należy :)