Rio 2016. Juan Martin del Potro nie zmarnował szansy. Gilles Muller wyrzucił z turnieju Jo-Wilfrieda Tsongę

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / MICHAEL REYNOLDS /
PAP/EPA / MICHAEL REYNOLDS /
zdjęcie autora artykułu

Zaledwie 15 godzin po zwycięstwie nad Novakiem Djokoviciem Juan Martin del Potro zameldował się w III rundzie turnieju olimpijskiego w Rio de Janeiro. Niespodziankę sprawił pogromca Jerzego Janowicza, Gilles Muller, eliminując Jo-Wilfrieda Tsongę.

Portugalczyk może sobie pluć brodę, że nie wykorzystał przewagi przełamania na początku premierowej odsłony. Pochodzący z Guimarães tenisista prowadził 2:1, ale w wyniku prostych błędów stracił serwis. Jednak kiedy Juan Martin del Potro osiągnął pułap zbliżony do niedzielnego pojedynku z Novakiem Djokoviciem, to Joao Sousa nie miał nic do powiedzenia. "Palito" wygrał trzy gemy z rzędu i całego seta 6:3.

W drugiej partii serwis i forhend nie stanowiły o sile Argentyńczyka. Triumfator US Open 2009 miał problemy z pierwszym podaniem i w wymianach do głosu doszedł Portugalczyk. Sousa od stanu po 1 nie stracił gema i pewnie zwyciężył w drugiej odsłonie 6:1. Kwestię awansu do III rundy turnieju olimpijskiego musiał rozstrzygnąć trzeci set.

Decydującą rozgrywkę Del Potro rozpoczął bardzo skupiony. Wrócił serwis, działał forhend, a to oznaczało problemy dla jego przeciwnika. Kluczowy okazał się szósty gem, w którym Sousa popełnił dwa błędy. Najpierw minimalnie wyrzucił bekhend, zaś po chwili wpakował piłkę w siatkę. Portugalczyk przegrał serwis, a naładowany Argentyńczyk nie zamierzał oddawać przewagi. W całym secie oddał przeciwnikowi tylko dwa punkty przy własnym podaniu i zwyciężył ostatecznie 6:3, 1:6, 6:3. W sumie skończył 33 piłki i miał 16 błędów własnych, natomiast Sousie naliczono 23 winnery i 12 pomyłek.

O miejsce w ćwierćfinale Del Potro powalczy w środę z Taro Danielem. Japończyk lubi grać na wolnych nawierzchniach (szczególnie ziemnych) i udowodnił to w poniedziałek, zwyciężając nadzieję brytyjskiego tenisa, Kyle'a Edmunda 6:4, 7:5. Bez gry do III rundy awansował natomiast finalista turnieju z Umagu, Andrej Martin. Słowak skorzystał na problemach Philippa Kohlschreibera z prawą stopą, której urazu Niemiec nabawił się na początku lipca w Hamburgu.

ZOBACZ WIDEO Janowicz ze łzami w oczach: zabrakło szczęścia (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Niespodziankę sprawił Gilles Muller, który w meczu I rundy obronił dwa meczbole w pojedynku z Jerzym Janowiczem. Leworęczny Luksemburczyk pokonał rozstawionego z "piątką" Jo-Wilfrieda Tsongę 6:4, 6:3. W niedzielę Francuz odpadł z rywalizacji w deblu, a w poniedziałek zakończył zmagania w singlu.

Rozstawiony z "10" Roberto Bautista również zameldował się w 1/8 finału. Hiszpan problemy z pokonaniem Włocha Paolo Lorenziego miał tylko w premierowej odsłonie, w której potrzebował rozgrywki tiebreakowej. W drugim secie wszystko poszło już sprawnie. Zwycięstwo 7:6(2), 6:2 i Bautista mógł odpoczywać przed meczem deblowym z Łukaszem Kubotem i Marcinem Matkowskim. W środę Hiszpan spotka się w singlu z Mullerem.

Igrzyska olimpijskie, Rio de Janeiro (Brazylia) Olympic Tennis Centre, kort twardy poniedziałek, 8 sierpnia

II runda gry pojedynczej mężczyzn:

Roberto Bautista (Hiszpania, 10) - Paolo Lorenzi (Włochy) 7:6(2), 6:2 Gilles Muller (Luksemburg) - Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 5) 6:4, 6:3 Andrej Martin (Słowacja) - Philipp Kohlschreiber (Niemcy, 13) walkower Juan Martin del Potro (Argentyna) - Joao Sousa (Portugalia) 6:3, 1:6, 6:3 Taro Daniel (Japonia) - Kyle Edmund (Wielka Brytania) 6:4, 7:5

Program igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro

Źródło artykułu:
Komentarze (19)
avatar
Eleonor_
8.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ojojoj...Gillesowi Mullerowi udało się wyserwać Jo-Wilfrieda ... Jednak francuscy singliści dalej pozostają w grze ; Benek i Lamonf:)  
AkL
8.08.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Taro? No nieźle.  
avatar
LoveDelpo
8.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Delpo Delpo Delpoooo :)  
avatar
wawrinka jerzy
8.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dzisiejszy mecz Mullera pokazał ze Jerzy nie na czego się wstydzić  
avatar
Marlowe
8.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dziś już delPotro był własnym cieniem, przegrywając seta 6-1 z Sousa, z trudem wygrywając mecz. Pokazuje to tylko jak wiele miał szczęścia wczoraj, że wyszedł mu mecz życia i z jaką mobilizacją Czytaj całość