Niezapomniany pojedynek Artura Partyki o złoto. Świat oniemiał po tym skoku

Choć od konkursu skoku wzwyż z igrzysk olimpijskich w Atlancie minęło właśnie 20 lat, polscy kibice wciąż mają go w pamięci. Emocje, jakie zagwarantowali wtedy Artur Partyka i Charles Austin były niesamowite.

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński
Getty Images / Mark Sandten

Istnieje opinia, że srebrnego medalu się nie wygrywa, ale przegrywa się złoty. Nie jest to jednak prawdą w przypadku Artura Partyki i jego występu na igrzyskach olimpijskich w Atlancie w 1996 roku. Nasz skoczek wzwyż zachwycił świat, choć nie zajął pierwszego miejsca.

Partyka jechał do Atlanty już jako utytułowany zawodnik. Miał na swoim koncie brązowy medal z poprzednich igrzysk w Barcelonie, dwa medale (srebrny i brązowy) mistrzostw świata i krążek z mistrzostw Europy. Brakowało mu tylko złota. Te miał zdobyć w Atlancie, co przewidywali nawet jego rywale.

- Tylko on potrafi się tak skoncentrować na najważniejszej imprezie. Niektórzy z nas zdobywają jakiś tytuł i znikają z pola widzenia. Artur zawsze ma medal. Przez cały sezon go nie widać, a na mistrzostwach jest nagle w czołówce - mówił przed IO Troy Kemp, wtedy aktualny mistrz świata.

Sam Partyka nie chciał wypowiadać się na temat swoich szans w walce o podium. - Igrzyska w Atlancie to dla mnie niewiadoma. Nigdy nie bawię się w prognozy, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć, jaka będzie kolejność na olimpiadzie. Tam nie będzie faworytów - mówił przed wyjazdem 27-latek na łamach "Gazety Wyborczej".

ZOBACZ WIDEO Wszystkie siły na igrzyska, czyli bezpieczeństwo w Rio (źródło TVP)

W Stanach Zjednoczonych jego największym rywalem miał być Amerykanin Charles Austin. Lider list światowych, który w 1996 roku skoczył od Polaka o centymetr wyżej (2,36m).

I rzeczywiście - 28 lipca na stadionie w Atlancie obaj stoczyli niezapomniany pojedynek o złoty medal.

Polak rozpoczyna konkurs znakomicie - zalicza w pierwszej próbie trzy kolejne wysokości (2,20 m, 2,29 m, 2,35 m) i ma spokój przed decydującymi momentami konkursu. Razem z nim zostaje już tylko dwóch zawodników: wspomniany Austin oraz Brytyjczyk Steven Smith.

Partyka postanawia jako pierwszy spróbować swoich sił na wysokości 2,37 m, która może zapewnić mu złoty medal. Niestety, pierwsza próba okazuje się nieudana. Poprzeczkę strącają jednak także dwaj jego rywale. Po kilku minutach Polak próbuje jeszcze raz. Tym razem skutecznie.

"O mój Boże! Co za skok!" - amerykański komentator nie kryje zachwytu, gdy Partyce udaje się pokonać wysokość. Co więcej, robi to w niewiarygodnym stylu, przeskakując poprzeczkę z ogromnym zapasem. "To jeden z najlepszych skoków jakie widziałem w swoim życiu" - dodaje Amerykanin. Publiczność na stadionie oniemiała.

Komentujący ten skok dla Telewizji Polskiej Włodzimierz Szaranowicz i Marek Jóźwik słusznie zastanawiają się, czy nie był to skok na rekord świata (2,45 m) słynnego Javiera Sotomayora. Ich radość jest jeszcze większa, gdy swoje kolejne próby na tej wysokości psują Austin i Smith.

Partyka prowadzi i atakuje 2,39 m, jednak zalicza drugie strącenie w konkursie. Teraz przed swoją ostatnią szansą staje Austin. Amerykanin idzie na całość i przenosi poprzeczkę na wysokość 2,39 m. To rekord igrzysk olimpijskich. Ryzyko opłaca się - ku wielkiej radości kibiców na stadionie w Atlancie zalicza ją. Teraz Polak stoi pod ścianą.

Nasz rodak nie ma innego wyjścia - aby zdobyć złoto musi skoczyć wyżej od Austina i atakuje 2,41. Niestety, nie udaje mu się zaliczyć tej wysokości. Polak długo leży po swojej nieudanej próbie nie mogąc uwierzyć, że upragniony złoty medal igrzysk olimpijskiej wymknął mu się z rąk.

Po chwili dociera jednak do niego, że to największy sukces w jego karierze i wspólnie z Austinem i Smithem robi rundę honorową wokół stadionu. Licznie zgromadzeni kibice na stojąco dziękują zawodnikom na kapitalny konkurs skoku wzwyż.

I choć od pojedynku minęło w tym roku aż 20 lat, kibice wciąż o nim pamiętają. O jego wyjątkowości niech świadczy fakt, że wynik Charlesa Austina do dzisiaj jest rekordem igrzysk olimpijskich. Nie brakuje jednak opinii, że to skok Artura Partyki jest najlepszym w historii tej konkurencji.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×