Rafał Sonik: Oni zasługują na nagrodę fair play

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dwa odcinki specjalne po 100 km i rywalizacja od rana do zmroku. Potworny upał, wieczorem deszcz i zaduch, a do tego skomplikowana nawigacja - to był najtrudniejszy etap zdaniem organizatorów.

Pierwszy z dwóch odcinków specjalnych drugiego etapu przebiegał dla Rafała Sonika  dość spokojnie, choć nie obyło się bez pomyłek. - Lokalni chcieli chyba poprawić trochę trasę i spychaczem zrobili fałszywe odnogi, które nie były zaznaczone w roadbooku. Trafiłem na jedną z nich zaledwie 5 km przed metą i mogło się to źle skończyć - relacjonował. [ad=rectangle] Zawodnik Orlen Teamu zjechał w miejsce bez wyjścia i choć udało mu się obrócić quad, w żaden sposób nie był w stanie ani wyjechać po śliskiej stromiźnie, ani wypchnąć czterokołowca w pojedynkę. Wrócił więc pieszo na drogę i próbował zatrzymywać konkurentów. - Mohamed powiedział, że mi nie pomoże, bo jestem jego konkurencją. Widząc mój quad w dole i całą sytuację liczył na pewno, że utknę przynajmniej na godzinę, a on odrobi w ten sposób straty. Na całe szczęście zatrzymali się Kamil Wiśniewski i Stephane Marthoud. Razem z wielkim trudem wypchnęliśmy quad z powrotem na trasę. Naprawdę się przy tym mordowaliśmy, więc jestem im bardzo wdzięczny. Będę wnioskował o nagrodę fair play dla obu moich kolegów -

opowiadał krakowianin.

Wykończony Rafał Sonik na mecie / fot. Mateusz Szelc
Wykończony Rafał Sonik na mecie / fot. Mateusz Szelc

To jednak nie był koniec przygód. Drugą próbę quadowcy rozpoczęli przed 18, ruszając w deszcz na oes, który miał być najtrudniejszy z całego rajdu. Po chwili przestało padać, ale zrobiło się wilgotno. - Gogle zaczęły mi parować, a że noszę soczewki, to musiałem je co chwilę ściągać. Trochę przez to spadło mi tempo, ale z drugiej strony suma moich błędów wyniosła maksymalnie cztery minuty, więc jestem bardzo zadowolony z tej części rywalizacji.

Po całym dniu ścigania zawodnicy udali się na zasłużony odpoczynek. - Jestem zmęczony - muszę wziąć gorący prysznic. A we wtorek etap maratoński - zapowiedział z uśmiechem Sonik.

Źródło artykułu: