Hayden Paddon po wypadku: Jesteśmy w szoku
W szpitalu w Nicei zmarł kibic, który ucierpiał na pierwszym odcinku specjalnym Rajdu Monte Carlo. - Jesteśmy w szoku po tym, co się stało - powiedział Hayden Paddon, którego Hyundai wypadł na lewym zakręcie i uderzył kibica.
Ofiarą wypadku jest 50-letni Hiszpan. Kibic robił zdjęcia na kilometr przed metą pierwszego odcinka specjalnego Entrevaux - Val de Chalvagne - Ubraye. Został uderzony przez Hyundaia załogi Hayden Paddon i John Kennard, który wypadł na lewym zakręcie.
Odcinek został przerwany, a na miejsce wypadku przyjechała karetka. Lekarze stwierdzili zatrzymanie akcji serca. Kibic został przetransportowany śmigłowcem do szpitala, gdzie zaprotokołowano zgon Hiszpana.- Jest mi niewiarygodnie smutno z powodu tego wypadku. Myślami jestem z rodziną i przyjaciółmi człowieka, który zmarł. Jesteśmy w szoku, po tym, co się wydarzyło. Przykro mi z powodu rodziny tej osoby, kibiców i naszego sportu - powiedział Paddon.
Okoliczności wypadku bada policja, osobne śledztwo w celu ustalenia, kto odpowiada za tragedię prowadzi również Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA).
Zespół Hyundaia poinformował, że ze względu na szacunek dla zmarłego kibica, wycofuje załogę Paddon-Kennard z dalszej rywalizacji.
ZOBACZ WIDEO To dlatego Maja Włoszczowska odniosła życiowy sukces na igrzyskachKtoś spadł ze skały tuż po wypadku Paddona #RallyeMonteCarlo #WRC2017 pic.twitter.com/pTskvpTPlF
— Easyleft (@Easyleftblog) 19 stycznia 2017