Ott Tanak na czele Rajdu Sardynii. Zamieszanie na koniec etapu

Chociaż Ott Tanak kończył piątkowy etap Rajdu Sardynii jako wicelider, to już w sobotni poranek wysforował się na czoło stawki WRC. Estończykowi dopisało szczęście, bo swoją rajdówkę rozbił dotychczasowy lider - Esapekka Lappi. Kierowca Hyundaia udowodnił jednak, że na włoskiej wyspie czuje się wyśmienicie. W sobotę jego łupem padło siedem z ośmiu odcinków specjalnych.

Na zakończenie dnia nie popisali się jednak sędziowie i funkcyjni. Wypadek zanotował Adrien Fourmaux, a jego Ford Puma Rally1 częściowo zablokował trasę. Dlatego chwilowo rywalizację przerwano, a po usunięciu rajdówki pozwolono kierowcom na wznowienie ścigania.

Błąd popełniła jednak funkcyjna, która wystawiła czerwone flagi Ottowi Tanakowi i Craigowi Breenowi. Obaj kierowcy zwolnili i dojechali do mety wolniejszym tempem. - Nie wiem, co tam się wydarzyło - powiedział krótko Estończyk na mecie.

ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"

- Żal mi tej biednej kobiety, która popełniła błąd, bo cały dzień musiała stać na słońcu, w ogromnym upale. Teraz oberwie się jej za wyciągnięcie czerwonej flagi. Przykro mi z jej powodu, ale takie rzeczy się zdarzają - dodał z kolei Breen.

Ostatecznie sędziowie dokonali korekty czasów, zrównując wyniki Tanaka i Breena na ostatnim sobotnim przejeździe. Dzięki temu Estończyk przed ostatnim dniem rywalizacji ma aż 46,0 s przewagi nad kierowcą z Irlandii.

Nieźle w klasie WRC2 radzi sobie Mikołaj Marczyk. Polak w trakcie popołudniowej pętli zanotował kolejny awans w "generalce" - obecnie zajmuje ósmą lokatę w swojej kategorii. Na dwudziestym miejscu niezmiennie znajduje się inny z Polaków - Daniel Chwist.

WRC - Rajd Sardynii - wyniki po 17. oesie:

Czytaj także: Najważniejszy wyścig na świecie. Z Polakami w składzie Co z aferą szpiegowską w F1? Aston Martin się nie boi