Pjongczang 2018. Łzy reprezentantki Polski. "Nie da się zbudować drużyny w tydzień"

Polki zajęły ostatnie miejsce w ćwierćfinale biegu drużynowego w łyżwiarstwie szybkim. Po rywalizacji zgodnie mówiły o rozczarowaniu, a Natalia Czerwonka nie potrafiła powstrzymać łez.

Piotr Szarwark
Piotr Szarwark
Natalia Czerwonka Getty Images / Atsushi Tomura / Na zdjęciu: Natalia Czerwonka
Osiem lat temu polskie panczenistki wywalczyły brązowy medal na igrzyskach olimpijskich w Vancouver, a cztery lata później sięgnęły po srebro w Soczi. Tym razem najważniejszą imprezę czterolecia zakończą bez sukcesu.

W ćwierćfinale nasza drużyna - w składzie Natalia Czerwonka, Luiza Złotkowska, Katarzyna Bachleda-Curuś - uplasowała się na ósmej pozycji.

- Mogę tylko przeprosić moje koleżanki, że zostałam. Takie coś zdarzyło nam się po raz pierwszy. Szkoda, że akurat dzisiaj. Po treningach było w nas więcej optymizmu  - powiedziała na antenie Telewizji Polskiej Bachleda-Curuś, która nie zdołała dotrzymać kroku koleżankom.

- Miejsce, które zajęłyśmy prezentuje poziom drużyny. Nie da się jej zbudować w tydzień, bo po raz ostatni w takim składzie jechałyśmy cztery lata temu. Nie da się tego nadrobić tak szybko - dodała zapłakana Natalia Czerwonka.


Polki są wyraźnie rozbite, ale zapowiadają, że powalczą w finale D. Jeśli go zwyciężą, zakończą igrzyska olimpijskie na siódmym miejscu.

ZOBACZ WIDEO "Jesteśmy sto lat za Niemcami, Norwegami czy Holendrami". Mocne słowa o sportach zimowych w Polsce
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×