Bohaterowie Płocka. Siódemka 7. serii PGNiG Superligi

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: Siódemka 7. kolejki PGNiG Superligi
Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: Siódemka 7. kolejki PGNiG Superligi
zdjęcie autora artykułu

Orlen Wisła Płock z pierwszym od dawien dawna zwycięstwem nad PGE VIVE Kielce, więc naturalnie w siódemce ostatniej serii gier w Superlidze nie mogło zabraknąć jej graczy.

Bramkarz: Goran Andjelić (SPR Stal Mielec)

Tydzień temu otarł się o siódemkę, tym razem nie mieliśmy wątpliwości, choć Andjelić nie uratował Stali Mielec od porażki w Głogowie (26:23). Czarnogórzec zadomowił się w Superlidze.

Kiedy w połowie sezonu 2018/19 w przyspieszonym tempie trafił do Mielca, byliśmy sceptyczni. Jego dorobek w Izvidac nie powalał, ale Andjelić zatarł mylne wrażenie. Obronił cztery (!) karne w wygranym meczu z Zagłębiem, w ostatniej kolejce odbił aż 19 rzutów zawodników Chrobrego, w tym dwa karne. Bramkarz staje się jednym z pewniejszych punktów Czeczeńców.

ZOBACZ: Nowa strona Superligi Kobiet [nextpage]

Lewoskrzydłowy: Tomasz Mróz (Piotrkowianin Piotrków Trybunalski)

Wiele razy pisaliśmy o lewoskrzydłowych Piotrkowianina jako poważnym atucie zespołu. Częściej jednak chwaliliśmy Piotra Swata, a Bartosz Jurecki może wybrać także innego solidnego ligowca. Tomasz Mróz ma najdłuższy staż w zespole i wciąż potrafi dać Piotrkowianinowi dużą jakość. Azotom Puławy rzucił osiem bramek w przegranej strzelaninie 35:39.  [nextpage]

Lewy rozgrywający: Kirył Kniaziew (Energa MKS Kalisz)

W Kaliszu chyba podmienili Białorusina. To nie tak, że Kniaziew kilka miesięcy temu nie pasował do standardów Superligi. Po prostu oczekiwano więcej. Ten sezon, przynajmniej w porównaniu do poprzedniego, jest jednak jak niebo i ziemia. Rozgrywający lideruje strzelcom, ma dużą swobodę w grze. Tak jak przeciwko Grupie Azoty Tarnów, wychodzi w górę i ostrzeliwuje bramkę. Beniaminkowi zaaplikował aż 13 goli, w tym 10 z akcji. Przy takiej dyspozycji lidera sztuką byłoby przegrać (33:28).

ZOBACZ: Polski mecz w Pucharze EHF! [nextpage]

Środkowy rozgrywający: Niko Mindegia (Orlen Wisła Płock)

Kogo moglibyśmy umieścić na środku, jeśli nie bohatera "świętej wojny"? Jego trafienie obiegło polski światek piłki ręcznej, w końcu to Hiszpan zapewnił Wiśle pierwsze od 3,5 roku zwycięstwo nad VIVE.

Mindegia to jednak nie tylko kapitalna bramka tuż przed syreną. Nafciarze doczekali się środkowego z krwi i kości, który reguluje tempo, nadaje akcjom właściwy kształt, a w razie potrzeby sam wchodzi w obronę i staje się egzekutorem. Sześć bramek, siedem asyst - biorąc pod uwagę skalę trudności, występ wybitny, co docenili kibice, którzy wybrali go zawodnikiem kolejki.  [nextpage]

Prawy rozgrywający: Maciej Zarzycki (KPR Gwardia Opole)

Tego typu zestawienia mają to do siebie, że można czasem nagiąć zasady. Maciej Zarzycki ma raczej niewiele wspólnego z prawym rozegraniem, ale mańkuci niespecjalnie wyróżnili się w ostatniej kolejce. A środkowy Gwardii zdecydowanie tak.

Zarzycki coraz pewniej czuje się w roli dowódcy drugiej linii opolan. Umiejętnie rozdziela piłki, w oczy rzuca się jego szeroki repertuar zagrań. Przeciwko Wybrzeżu dał próbkę możliwości - na jego koncie dziewięć bramek, w większości przedniej urody. Reprezentacja, cierpiąca na niedobór środkowych, może mieć wiele pożytku z absolwenta SMS-u w Gdańsku. [nextpage]

Prawoskrzydłowy: Mateusz Góralski (Orlen Wisła Płock)

Nagroda za wytrwałość. Niejeden na jego miejscu rzuciłby niebieski trykot w kąt i poprosiłby o wypożyczenie/odejście. Nie dość, że wychowanek Wisły w poprzednim sezonie zmagał się z urazem, to jeszcze trener Sabate rzadko mu ufał. Do niedawna było podobnie, aż kontuzji doznał Jerko Matulić. Góralski wskoczył do siódemki i nie zawodzi. VIVE rzucił cztery bramki w ważnych momentach, w dodatku z trudnych pozycji. Podoba nam się też wielkie zaangażowanie. Skrzydłowy czuje, że to jego duża szansa na zaistnienie w Wiśle.  [nextpage]

Kołowy: Michał Peret (MMTS Kwidzyn)

Czasami mieliśmy kłopot bogactwa, teraz długo musieliśmy szukać kandydata. Michał Peret rozgrywał lepsze spotkania, ale w tej kolejce uznaliśmy, że najbardziej zasłużył na siódemkę. Po kontuzji stawu skokowego chyba nie ma śladu, filar MMTS-u musiał dźwigać na swoich barkach wynik zespołu jako ten najbardziej doświadczony. Swoją drogą, pozostałych ogranych w Superlidze można policzyć na palcach jednej ręki, w Kwidzynie zapanowała plaga kontuzji. Peret trzyma się mocno, o czym świadczą jego liczby z meczu z Górnikiem (5/6, porażka 19:25).

Źródło artykułu: