El. ME 2018. Portugalia na kolanach, Słowenia z awansem

Zespół z Półwyspu Iberyjskiego miał widoki na pierwszy od 12 lat awans na mistrzostwa Europy. Szkoleniowiec Portugalczyków nie musiał zatem dbać o poziom motywacji. Rzeczywiście, przez pierwsze minuty Gilberto Duarte, Tiago Rocha i reszta "gryźli parkiet".

Słoweńska obrona, momentami zestawiona dość eksperymentalnie (m.in. z Igorem Żabiciem w środku), nie mogła poradzić sobie z Fabio Magelhaesem, na kole urywał się Rocha i wysyłał rywali na przymusowy dwuminutowy odpoczynek. Kilka razy kolegów uratował Matevz Skok. Gdyby nie golkiper, Portugalczycy mogliby uciec na dwa-trzy trafienia.

Słoweńcy dali się wyszaleć rywalom, w końcu sami przystąpili do ataku. Pod koniec pierwszej części zawodnicy Veselina Vujovicia wykorzystali grę w przewadze i odskoczyli na trzy bramki, dzięki czemu po przerwie złapali więcej luzu. Matej Gaber rozstawiał obrońców na lewo i prawo, przebojowi Marko Bezjak i Jure Dolenec przedzierali się na szósty metr. O dominacji brązowych medalistów najlepiej świadczy jedna z akcji, w której Sasa Barisić Jaman po efektownej wrzutce z najbliższej odległości wepchnął piłkę do siatki.

Rozpoczęło się końcowe odliczanie. Portugalczycy w ostatnich minutach wyglądali tak, jakby marzyli, by spotkanie zakończyło się lada chwila. Po przerwie spieszyli się w ataku, niemiłosiernie pudłowali (Duarte zaledwie 2/7), zostawiali oponentom hektary wolnej przestrzeni i szybko pogodzili się z faktem, że na czempionat poczekają jeszcze co najmniej dwa lata. Nie mogło być inaczej, skoro przez ponad 20 minut rzucili zaledwie sześć bramek.

ZOBACZ WIDEO ME U-21. Tomasz Kędziora: nie załamujemy się

El. ME 2018 (6. kolejka):

Słowenia - Portugalia 28:18 (12:9) Najwięcej bramek: dla Słowenii - Matej Bezjak, Jure Dolenec, Gasper Marguc - po 4; dla Portugalii - Fabio Magalhaes 2, Tiago Rocha, Golberto Duarte, Daymaro Salina, Pedro Portela - po 2

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.