Stal - Real: twardy bój dla gorzowian

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Dorota Kowalska / Szczypiorniści Stali Gorzów
WP SportoweFakty / Dorota Kowalska / Szczypiorniści Stali Gorzów
zdjęcie autora artykułu

W sobotę do Gorzowa Wielkopolskiego przyjechał zespół z Leszna. Pojedynek od początku do końca był bardzo zacięty, ale także twardy i brutalny. Ostatecznie minimalnie lepsi okazali się gospodarze, którzy nadal są niepokonani we własnej hali.

Sobotnie pojedynek dobrze zaczął się dla gospodarzy. Aleksander Kryszeń po kontrze dał prowadzenie Kancelarii Andrysiak Stal Gorzów. Później jednak oba zespoły grały bardzo defensywnie, ale też skutecznie w obronie. Bramkarze również prezentowali solidny poziom. Kolejne bramki padały dopiero po sześciu minutach. Gra od początku była także bardzo ostra, na co pozwalali sędziowie. Skończyło się to brutalnym faulem Hubert Szkudelskiego na twarz Miłosza Bekisza. Co ciekawe, chwilę wcześniej Szkudelski wrócił na parkiet po karze dwóch minut. Ten atak na zawodnika Stali zakończył się jednak czerwoną kartkę i dlatego też już w 10. minucie Szkudelski zakończył swój występ.

Ataki gości nie ustępowały, te czyste i te nieczyste. Fryderyk Musiał dobrze prezentował się w bramce MKS-u. Po trafieniu Mateusza Nowaka przyjezdni wyszli na pierwsze prowadzenie. W 21. minucie ekipa z Leszna prowadziła 7:5. Po tym jednak miejscowi przyspieszyli i zdobyli cztery kolejne bramki z rzędu. Mecz nadal był wyrównany, zespoły grały gol za gol i równie często pudłowały. Ostatecznie jednak na przerwę obie drużyny schodziły przy minimalnym prowadzeniu leszczynian (10:11).

Po zmianie stron kibice w Gorzowie Wielkopolskim obejrzeli jeszcze mniej celnych rzutów. Za to było jeszcze więcej walki, gry defensywnej i niecelnych prób. Maciej Wierucki dał prowadzenie 13:11 ekipie z Leszna. Jednak w kolejnych akcjach bardzo dobrze w bramce spisywał się Cezary Marciniak, a jego koledzy w ataku starali się zmniejszać stratę. Po wykorzystanym rzucie karnym przez Bekisza było 13:13. Trzy minuty później Adrian Turkowski dał przewagę Stali.

Przy stanie 16:15 żółto-niebiescy mieli podwójną przewagę, ale nie byli w stanie jej wykorzystać. Stalowcy popełnili błąd w ofensywie i w samej końcówce drugiej kary zdobyli jedną bramkę. W ostatnich sekundach gorzowianie prowadzili jednym "oczkiem", ale piłkę mieli goście. Jednak Stal dobrze broniła i zakończyło się to rzutem wolnym po czasie, którego na szczęście dla miejscowych rywale nie wykorzystali. Gorzowianie wygrali 17:16 i nadal są niepokonani w ligowych rozgrywkach we własnej hali. - Źle zagraliśmy przewagę. Nastąpiło nieporozumienie między zawodnikami. Moja reakcja była dosyć nerwowa, bo nie można tak grać sześciu na czterech. Gdybyśmy dorzucili bramkę, to moglibyśmy spokojniej grać - przyznał Dariusz Molski, trener Stali.

Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów - Real Astromal Leszno 17:16 (10:11)

Stal: Marciniak, Nowicki - Bekisz 4 (1/1), Turkowski 4, Gębala 3, Stupiński 2, Kryszeń 1, Starzyński 1, Marcin Smolarek 1, Śramkiewicz 1, Kłak, Serpina, Droździk, Mariusz Smolarek, Gryszka, Gałat. Kary: 4 min. (Droździk - 4 min.), Karne: 1/1

Real: Kruk, Musiał, Skorupiński - Giernas 5 (2/2), Wierucki M. 4, Przekwas 2, Nowak 2, Wierucki J. 2, Meissner 1, Kryskowiak, Szkuderski, Pochopień, Trieske, Leder, Kary: 12 min. (Kryskowiak - 4 min., Szkuderski, Leder, Meissner, Nowak - po 2 min.) Czerwona kartka: Szkuderski Karne: 2/2

Sędziowie: Fahner Filip - Kubis Łukasz (Głogów) Widzów: 250

ZOBACZ WIDEO: Młoda Polka zachwyciła 50 milionów internautów. "Kiedy latam, czuję się jak ptak"

Źródło artykułu: