Polska - Francja. Dokonać niemożliwego i zatrzymać rewolucję

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Dawid Gaszyński / Na zdjęciu: Michał Szyba
WP SportoweFakty / Dawid Gaszyński / Na zdjęciu: Michał Szyba
zdjęcie autora artykułu

Francuzi odkryli piłkę ręczną na nowo. Od lat wygrywają wszystko, co wygrać można. Do pełnego panowania brakuje im drobiazgu - złotego medalu mistrzostw Europy do lat dwudziestu. Teraz w Tauron Arenie Kraków zagrają z Polską. Początek meczu o 20:30.

Mówią o nich "Les Experts". To dominatorzy, naddrużyna, Brazylia piłki ręcznej. Kiedyś uczyli się piłki ręcznej z podręcznika Janusza Czerwińskiego. Dziś to oni wyznaczają trendy i uciekają światu.

- W poprzednich spotkaniach musieliśmy zwyciężyć, teraz tylko możemy - zapowiada selekcjoner reprezentacji Polski, Michael Biegler. - Nie jesteśmy faworytem tego meczu - odpowiada obrotowy Francuzów, Luka Karabatić. Trójkolorowi są pokorni, uciekają od presji. Zwycięstwo nad nimi to jednak misja prawie niemożliwa.

Teraz albo nigdy

Polska w XXI wieku ma z Francją bilans fatalny (0-1-10). Żaden z obecnych kadrowiczów Trójkolorowych nie pokonał. Najbliżej było dwa lata temu, podczas mistrzostw Europy (27:28). Przełamanie tego rywala to jedno z największych wyzwań. Dla niektórych reprezentantów wręcz sprawa honoru.

Jeśli nie teraz, to kiedy? Jeśli nie w Krakowie, to gdzie? Francuzi wciąż nie dotarli do szczytu formy, to drużyna rozkręcająca się z meczu na mecz. Jeden z tamtejszych dziennikarzy w poniedziałek szczerze przyznał, że w finale Polacy nie mieliby z Trójkolorowymi szans. Teraz, kiedy turniej dopiero nabiera tempa, wirtuozów da się zatrzymać.

Podopieczni Claude'a Onesty ME rozpoczęli od dwóch zwycięstw. Macedończycy przez trzy kwadranse prowadzili z nimi równy bój, Serbowie poddali się szybciej. Francuzi punkty zgarnęli ze spokojem, choć kontuzje wyeliminowały z turnieju sześciu zawodników. W tym gwiazdy - Xaviera Baracheta, Jerome'a Fernandeza, Williama Accambraya. Selekcjoner na ich miejsce zaprosił do kadry kompletnych debiutantów. Grający pierwszy raz na turnieju takiej rangi Olivier Nyokas dwa dni temu był perfekcyjny (8/8).

Rewolucja francuska

Trójkolorowi gwiazdy potrafią wyciągać z kapelusza. Niejednokrotnie debiutanci prowadzili ich do złota. Podobne historie w przeszłości pisali Valentin Porte czy Luc Abalo. To dlatego, że Francuzi odkryli piłkę ręczną na nowo. Dominują wszędzie. Do kompletnego panowania brakuje im jednego skalpu. Drobiazgu. Uzupełnią go w tym roku.

Turniej Złoto Srebro Brąz Francja
MŚ U-21 (2015)FrancjaDaniaNiemcy1.
MŚ U-19 (2015)FrancjaSłoweniaIslandia1.
OFME (2015)FrancjaSłoweniaNiemcy1.
MŚ (2015)FrancjaKatarPolska1.
ME (2014)FrancjaDaniaHiszpania1.
ME U-20 (2014)NiemcySzwecjaHiszpania7.
ME U-18 (2014)FrancjaWęgryHiszpania1.
IO (2012)FrancjaSzwecjaChorwacja1.

Na szczycie są od półtorej dekady. Gdyby selekcjonerowi Oneście zawiesić jednocześnie na szyi wszystkie medale, ich ciężar przygniótłby go do ziemi. Samych złotych ma osiem. W tym dwa olimpijskie. Kadrę prowadzi wzorowo, choć tak naprawdę jest tylko zarządcą. Dopina guziki, obserwuje. Jego sztab szkoleniowy składa się z kilku osób, każda odpowiada za swoją działkę. Najwięcej do powiedzenia ma Didier Dinart, którego Onesta szykuje na swojego następcę.

Francuzi nie są zespołem jednego pokolenia. Mistrzów świata z 2001 i 2015 roku łączą tylko trzy nazwiska: Thierry Omeyer, Daniel Narcisse i Fernandez. Reszta się zmieniła. Podczas ubiegłorocznego turnieju w Katarze średnia wieku zespołu wyniosła 29,4 roku. Starsi byli Hiszpanie, Słoweńcy czy Polacy.

Uczeń przerósł mistrza

W latach osiemdziesiątych piłkę ręczną we Francji uprawiali tylko amatorzy. - Na treningi przychodzili trzy razy w tygodniu, po całym dniu pracy - wspomina trener Wojciech Nowiński, który pracował tam przez lata. Dziś dyrektor FFHB Philippe Bana mówi o nim, że jest najlepszym zagranicznym trenerem w dziejach francuskiego szczypiorniaka. A na początku był przybyszem z innego świata. W Polsce zawodnicy, dzięki etatom w zakładach pracy, byli właściwie zawodowcami.

Rewolucję rozpoczął Daniel Constantini. To za jego sprawą federacja po raz pierwszy zaoferowała zawodnikom profesjonalne kontrakty i zorganizowała zajęcia w regionalnych centrach szkoleniowych. On wskazał kierunek i wepchnął francuskiego szczypiorniaka na ścieżkę, którą podąża do dziś.

Obecnie nad Sekwaną piłkę ręczną uprawia pół miliona ludzi. W Polsce - dwadzieścia tysięcy. My zręby systemu szkolenia dopiero tworzymy. Tam działa on z powodzeniem od lat. Każdy klub ma swoją piramidę, której zwieńczeniem jest występująca na poziomie trzeciej ligi drużyna półprofesjonalna. Jej członkowie uczą się i trenują w Centrum Formacji. Takie wymogi stawia liga zawodowa. Najzdolniejsi gracze zajęcia w klubach łączą z treningami w centrach regionalnych. Męskich jest dwanaście, każde grupuje dwudziestu zawodników. Wszystko działa jak w zegarku.

"Przymasować" Karabaticiowi

Całe szczęście, że na parkiecie Tauron Areny to wszystko przestanie mieć znaczenie. Francuscy mistrzowie stawią czoła piętnastu tysiącom widzów oraz kilkunastu twardzielom, którzy stoją przed szansą na niepowtarzalny sukces. W kompanii zabraknie kontuzjowanego Bartosza Jureckiego. Doświadczonego obrotowego zastąpi Maciej Gębala, który wielkich rywali się nie boi. - Będę mógł "przymasować" Karabaticiowi - zapowiada z uśmiechem.

Biało-Czerwoni zmierzą się z trzema zawodnikami, którzy w ostatnich latach byli wybierani najlepszymi szczypiornistami globu. Z Karabaticiem, Thierrym Omeyerem, Danielem Narcissem. Oraz zastępem innych znakomitości. Stawka to wygrane grupy i awans do fazy zasadniczej z czterema punktami. Ten, kto zwycięży, będzie bardzo blisko półfinału. Wystarczy zdobyć jedną bramkę więcej. A to Polacy lubią przecież najbardziej.

Kamil Kołsut z Krakowa

Zobacz inne teksty autora -->

Źródło artykułu:
Czy Polska wygra z Francją?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (11)
avatar
woj Mirmiła
19.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Dokonać niemożliwego..." >>> W sporcie nie ma rzeczy niemożliwych, póki co Polacy prowadzą 10:4 :))  
avatar
Pan Józek
19.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak nasza bramka nie zagra w końcu na dobrym poziomie czyli przynajmniej 35% to szans na zwycięstwo nie będzie.  
Karol Szymczak
19.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jest szansa ich ograć, pod warunkiem stuprocentowego podejścia do meczu, jak prawdziwi zawodowcy, a nie słabeusze którym sprzyja tylko szczęście, a brakuje umiejętności.  
avatar
teknokiller
19.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Karabatić? jakie Francuskie nazwisko.Już tak naprawdę nie wiadomo kto kim jest w tym tyglu.Po co Mistrzostwa Europy ,jakiej EURO py?Chyba już czystej krwi narodowej drużyn nie ma . Świecie nasz Czytaj całość
avatar
Grzymisław
19.01.2016
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Jakiego niemożliwego? Tak myśleć nie wolno. 2 dni temu nie wierzyłem w to za bardzo, bo przybiła katastrofalna końcówka z Macedonią. Były 2 noce i 2 dni na dojście do siebie psychicznie, zmotyw Czytaj całość