Górnik Zabrze wycofał protest w sprawie meczu z Orlen Wisłą Płock. Dlaczego?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W poniedziałkowe popołudnie Górnik Zabrze poinformował, że zarząd klubu podjął decyzję o złożeniu protestu do ZPRP z wnioskiem o weryfikację wyniku sobotniego meczu z Orlen Wisłą Płock. Ostatecznie włodarze śląskiego klubu od pomysłu odstąpili.

W tym artykule dowiesz się o:

Sobotnia batalia pomiędzy Górnikiem Zabrze a Orlen Wisłą Płock kończyła się w atmosferze skandalu. Bezczelny faul taktyczny, jakiego w ostatnich sekundach gry na Marku Daćko dopuścił się Marko Tarabochia sprawił, że faworyzowani Nafciarze wywieźli ze Śląska punkt.

Dyskusję wokół zachowania Chorwata podgrzewał fakt, iż faulowany przez niego kołowy zabrzan trafił do pustej bramki płockiej drużyny, a sędziowie nie uznali trafienia czy nawet nie cofnęli czasu, który upłynął między gwizdkiem, a pokazaną graczowi wicemistrzów Polski czerwoną kartką.

Zabrzanie zadowolić musieli się tylko rzutem wolnym ze środka boiska, lecz - w przeciwieństwie do akcji meczowej - między słupkami bramki Orlen Wisły był już Marcin Wichary i ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów.

Po analizie materiału wideo włodarze śląskiego klubu podjęli decyzję o złożeniu zażalenia do ZPRP, domagając się weryfikacji wyniku zawodów z 34:34 na 35:34 na korzyść gospodarzy.

"Wisła na cztery sekundy przed końcem meczu doprowadziła do remisu. Sekundę po tej akcji Marek Daćko wykonuje rzut do bramki płocczan ze środka boiska, w tej samej chwili zostaje faulowany, co z resztą potwierdzili sędziowie swoją decyzją. Piłka została jednak już rzucona. Trafia do bramki w ostatniej mikrosekundzie meczu. W tumulcie tego widowiska nie słychać jest syreny, ale analiza zapisu meczu "sekunda po sekundzie" wskazuje wyraźnie upływający czas i miejsce przebywania piłki" - głosi oświadczenie klubu.

W niedzielę działacze Górnika złożyli na ręce wiceprezesa Związku Piłki Ręcznej w Polsce, Henryka Szczepańskiego, pismo w sprawie weryfikacji wyniku meczu, ale w poniedziałkowy wieczór zdecydowali się protest wycofać.

Dlaczego? - Wraz z wnioskiem o weryfikację musimy jeszcze wnieść opłatę w wysokości kliku tysięcy złotych, aby w ogóle został rozpatrzony. Potem pochyli się nad nim kolegium sędziów, co tak naprawdę jest największym problemem. Wszak trudno powiedzieć, że jest to całkowicie obiektywny arbitraż - wyjaśnia Franciszek Michór, wiceprezes zabrzańskiego klubu.

Źródło artykułu: