Krzysztof Przybylski: Wisła była do ugryzienia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Szczypiorniści Chrobrego Głogów długo walczyli jak równy z równym w starciu z drużyną z Płocka. - Wisła była go ugryzienia - mówi po spotkaniu trener głogowskiej siódemki Krzysztof Przybylski.

Jeszcze w 49. minucie na tablicy świetlnej w hali im. Ryszarda Matuszaka widniał remis i sensacja wydawała się być blisko. Nafciarze jednak po dwóch ostatnich porażkach nie pozwoli sobie na kompromitację na Dolnym Śląsku i w końcówce przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. [ad=rectangle] - Toczyliśmy wyrównany bój przez 50 minut. Potem zabrakło troszeczkę szczęścia. Dostaliśmy kary dwuminutowe, przeciwnik to wykorzystał i odskoczył, a my już niestety nie potrafiliśmy się z tego podnieść. Zdobyliśmy też mało bramek w drugich 30 minutach, bo zaledwie 7. W pierwszej połowie rzuciliśmy ich dwa razy tyle. Gdybyśmy dorzucili to, co w pierwszej odsłonie, to wynik mógłby być różny. Jednak gra się tak jak przeciwnik pozwala - ocenia Krzysztof Przybylski.

Była to pierwsza porażka drużyny Chrobrego przed własną publicznością w obecnym sezonie. Głogowianie zagrali bardzo ambitnie i mimo przegranej pozostawili po sobie pozytywne wrażenie. Szkoleniowiec żałuje jednak, że końcówka niedzielnego spotkania potoczyła się tak, a nie inaczej. - Chwała chłopakom za walkę, bo zostawili na parkiecie dużo zdrowia i serca. Jednak szkoda, bo można było pokusić się to chociaż o jeden punkt, gdyż Wisła była do ugryzienia - twierdzi.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)