PP: Osłabieni, ale zwycięscy - relacja z meczu MKS Kalisz - Ostrovia Ostrów Wlkp.

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wąska kadra MKS Kalisz nie przeszkodziła klubowi z grodu nad Prosną w odniesieniu prestiżowego zwycięstwa. W derbowym spotkaniu okazał się on lepszy od Ostrovii Ostrów Wlkp.

- Nie mamy tak szerokiej kadry, żeby bić się na kolejnych szczeblach pucharu, kiedy będziemy grać środa-sobota - mówił przed pucharowym meczem z OstroviąMateusz Różański, trener MKS Kalisz. Przed meczem miał spory ból głowy, bo do derbowego starcia przystępował bez kilku zawodników. Filip Surosz przebywał na zgrupowaniu kadry młodzieżowej, urazu nabawił się Maciej Nowakowski, a sprawy osobiste wyłączyły z gry Grzegorza Celka oraz Tymona Trojańskiego. Na dodatek chorobę odczuwał także Damian Krzywda. Taka ilość absencji nie zwiastowała niczego dobrego. [ad=rectangle] Rywale występowali w niemal pełnym składzie. Zabrakło jedynie Jakuba Tomczaka. Podopieczni Witolda Rojka rozpoczęli mecz w Kalisz Arenie obiecująco. Aktualnie czwarta drużyna w I-ligowej stawce po golach Pawła Dutkiewicza prowadziła 3:1. Gospodarze szybko odrobili straty i wyszli na prowadzenie. Ekipy często zmieniały się na prowadzeniu, jednak przed przerwą inicjatywę przejął MKS i odskoczył na trzy bramki.

- W pierwszej połowie graliśmy naprawdę nieźle. W drugiej części gry jednak wkradło się trochę chaosu w ataku i Ostrovia po kilku kontrach nas dogoniła i wyszła nawet na prowadzenie - opowiada Kamil Adamski. Młody szczypiornista z najstarszego miasta na parkiecie spędził pełne 60 minut, co jak sam podkreśla zdarzyło się po raz pierwszy w jego karierze.

Biało-czerwoni nie odpuszczali. Na prowadzenie wyszli w doskonałym momencie, bo na dziesięć minut przed końcową syreną. Prowadzący przez cały czas MKS stracił inicjatywę i wydawało się, że przyjezdni poczuli krew. Na tablicy świetlnej pojawił się rezultat 21:23, a dwóch kaliszan przebywało na ławce kar.

Takiej przewagi nie udało się wykorzystać. MKS obronił się podczas podwójnego osłabienia, ale ciągle przegrywał. Po golu Mateusza Jedwabnego Ostrovia prowadziła 25:24 w 57. minucie gry. To było jednak ostatnie trafienie gości, na które gospodarze odpowiedzieli czterema bramkami.

Gracze z grodu nad Prosną zagrają w finale Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim. Rywalem kaliszan będzie zwycięzca pary Real Astromal Leszno - Wolsztyniak Wolsztyn. To spotkanie odbędzie się w piątek.

MKS Kalisz - Ostrovia Ostrów Wlkp. 28:25 (16:13)

MKS: Jarosz - Gomółka 8/4, Wawrzyniak 6, Adamski 6, Adamczak 4, Krupa 2, Salamon 1, Strzebiecki 1, Sieg, Frankowski, Krzywda. Kary: 10 min. Karne: 4/5.

Ostrovia: Tarko, Adamczyk - Dutkiewicz Paweł 7, Galewski 5/5, Dutkiewicz Krzysztof 5, Jedwabny 2, Klara 2, Jaruzel 1, Kierzek 1, Stempniak 1, Bałwas 1, Pernak 1, Bielec, Staniek. Kary: 4 min. Karne: 5/5.

Kary: MKS - 10 min. (Adamczak, Sieg - po 4 min., Gomółka - 2 min.); Ostrovia - 4 min. (Stempniak, Dutkiewicz Paweł - po 2 min.). Sędziowali: Kowalak oraz Marciniak (Poznań).

Źródło artykułu:
Kto zagra w szczeblu centralnym Pucharu Polski?
MKS Kalisz
Wolsztyniak Wolsztyn
Real Astromal Leszno
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)