MMTS Kwidzyn sprawi niespodziankę?

- Skoro powalczyliśmy z Vive Targami Kielce, to dlaczego nie mielibyśmy tego zrobić z Nafciarzami? - pyta retorycznie jeden z najskuteczniejszych w tym sezonie ligowych skrzydłowych, Adrian Nogowski. Jego zespół dwa ostatnie mecze wprawdzie przegrał, wpadkę w Lubinie poprzedził jednak znakomity mecz z mistrzami Polski oraz seria trzech kolejnych zwycięstw.

O tym, że można z Wisłą powalczyć, kilkanaście dni temu przekonała wszystkich PGE Stal Mielec. Gracze Manolo Cadenasa Czeczeńców na wyjeździe pokonali nieznacznie, choć hiszpański szkoleniowiec mógł korzystać wówczas z usług Valentina Ghionei i Kamila Syprzaka, a w pełni sił byli Marcin Lijewski oraz Petar Nenadić. Teraz sytuacja kadrowa Wisły jest opłakana. Dość powiedzieć, że w ostatnim meczu Ligi Mistrzów z THW Kiel były momenty, w których na boisku przebywali jednocześnie Ivan Milas, Bostjan Kavas oraz Mateusz Góralski.

- Mimo licznych osłabień rywali będzie nam ciężko odrobić na Wiśle punkty, które straciliśmy w Lubinie. Na pewno będziemy jednak walczyć, bo gramy u siebie i w związku z tym nie stoimy na straconej pozycji. Martwi nas jedynie to, że w ciągu dwóch tygodni zagraliśmy w lidze dwa zupełnie mecze. Przeciwko Vive zaprezentowaliśmy się na dobrym poziomie, a już w starciu z Zagłębiem było znacznie gorzej - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Michał Daszek.

W Kwidzynie trener Cadenas znów będzie musiał mocno wspomagać się zawodnikami drugiego planu. W porównaniu do meczu z Kilończykami kadrę zespołu uzupełni jedynie Janko Kević. Prowadzący gospodarzy Krzysztof Kotwicki nie będzie mógł skorzystać z usług Macieja Mroczkowskiego oraz - najprawdopodobniej -Przemysława Zadury. Środowe spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:00.

Interesujesz się piłką ręczną? Mamy coś w sam raz dla Ciebie - Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Codzienna dawka informacji ze świata szczypiorniaka!