W tym artykule dowiesz się o:
Środowy pojedynek był ostatnim sprawdzianem formy mistrzów Polski przed rewanżowym starciem z duńskim KIF Kolding Kopenhaga. Ostatnie nieudane występy kielczan spowodowały, że fani Vive z większa uwagą obserwowali boiskowe poczynania swojej drużyny. Gospodarzom udało się pokonać głogowian, ale dali sobie rzucić aż 32 bramki. Ta sztuka jeszcze nikomu w tym sezonie w hali Legionów się nie udała. Najskuteczniejszym zawodnikiem wśród przyjezdnych był zdobywca 9 bramek, Yuri Gromyko. - Graliśmy z jednym z najlepszych zespołów na świecie. Bardzo chcieliśmy zagrać dobry mecz. Nie wszystko udało nam się tak, jak chcieliśmy, ale pokazaliśmy trochę dobrej piłki ręcznej. Dostawałem dobre podania od kolegów, moim zadaniem było skutecznie kończyć akcje - skromnie przyznał obrotowy.
W ekipie gospodarzy na słowa uznania zasłużył m.in. Karol Bielecki. Rozgrywający po raz kolejny dał przypomnieć kibicom o tym, jak potężnym rzutem dysponuje z drugiej linii. Na listę strzelców wpisywał się 8-krotnie. Podobnie jak jego koledzy z drużyny, "Kola" myślami jest już jednak przy niedzielnym rewanżu w Lidze Mistrzów.
- Skupiamy się już na meczu z KIF Kolding. Będziemy grali u siebie, jesteśmy zespołem mocnym, mamy tylu dobrych zawodników, że musimy wygrać. Wiemy co robiliśmy źle w poprzednim meczu - mówi Bielecki.
Zgłoś błąd w treści
na Instagramie 
na Facebooku 
