Valentin Ghionea: Trener miał ograniczone pole manewru

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Orlen Wisła Płock przegrała we własnej hali z zespołem Vive Targów Kielce. - Do pewnego momentu to był dobry mecz w naszym wykonaniu - mówi skrzydłowy Nafciarzy, Valentin Ghionea.

Wicemistrzowie Polski do pierwszego w tym sezonie wydania świętej wojny przystąpili osłabieni brakiem kontuzjowanego Marcina Lijewskiego. Na parkiecie pojawili się za to wracający powoli do zdrowia po urazach Kamil Syprzak oraz Adam Wiśniewski. -

Nasza sytuacja kadrowa jest, jaka jest. Nic na to nie poradzimy, po prostu brak szczęścia. Jak jesteśmy całym zespołem razem na treningach i w meczach, to stać nas na naprawdę dobre wyniki - nie kryje Ghionea na łamach oficjalnej strony internetowej płockiego klubu.

Mimo problemów sobotnie spotkanie układało się jego drużynie całkiem nieźle. - To był dobry mecz w naszym wykonaniu do pewnego momentu, w którym straciliśmy koncentrację i Vive nam odskoczyło. Być może zabrakło już gdzieś sił, bo przez kontuzje trener miał dosyć ograniczone pole manewru - wyjaśnia skrzydłowy Nafciarzy.

Obie drużyny ponownie zmierzą się za tydzień, a stawką meczu będą punkty w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Najlepsze polskie drużyny ponownie ugości płocka Orlen Arena.

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
avatar
jareCK
6.10.2013
Zgłoś do moderacji
1
7
Odpowiedz
Albo trener za słaby, albo sędziowie pomogli, albo budżet za mały, teraz za krótka ławka. Ciekawe co będzie po następnym meczu?  
Pan Robert
6.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
6
Odpowiedz
Piękny mecz panowie. Za tydzień poprawka i trzynaste z rzędu zwycięstwo w fazie grupowej LM