Po co ta pomoc sędziów ? - relacja z meczu KPR Ostrovia Ostrów Wlkp. - MKS Kalisz

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zwycięska seria KPR Ostrovii Ostrów Wielkopolski została zastopowana przez równie dobrze ostatnio grających szczypiornistów MKS-u Kalisz.

Pojedynek dwóch sąsiadów zza miedzy wywołał duże zainteresowanie wśród fanów piłki ręcznej. Ostrowska hala wypełniła się po brzegi kibicami.

W sobotnim spotkaniu od początku aż po sam koniec ton wydarzeniom na parkiecie nadawali przyjezdni. Po 2 minutach MKS wygrywał 2:0. Kontaktową bramkę z rzutu karnego zdobył Jakub Tomczak. W kolejnych fragmentach pierwszej części przewaga podopiecznych Bruno Budrewicza oscylowała w granicach 2-4 trafień. W Ostrovii najjaśniejszą postacią na parkiecie był Filip Tarko. W 18 minucie golkiper uratował skórę swoich kolegów - grając w podwójnym osłabieniu obronił 2 rzuty przeciwników. Jego skutecznych interwencji było jeszcze kilka, ale zdawały się one na nic, bo gdy piłka od Tarko odbijała się i wracała w pole zdecydowanie szybciej doskakiwali do niej gracze kaliskiej drużyny i popisywali się skutecznymi dobitkami. - Rywale za łatwo zdobywali bramki. To było nasze gapiostwo - mówi Krzysztof Martyński, najskuteczniejszy zawodnik Ostrovii w sobotnim meczu.

Po zmianie stron przewaga przyjezdnych wzrosła do 5 bramek po trafieniu z koła Łukasza Kobusińskiego. W ostrowskim zespole dobrą zmianę dał Piotr Kierzek rzucając 2 bramki, kiedy ten grał w osłabieniu. W 36 minucie było 18:15 dla MKS-u, który na więcej biało-czerwonym już nie pozwolił i zwyciężył 32:26. - Byliśmy lepszym zespołem. Zagraliśmy z głową i utrzymaliśmy nerwy na wodzy. Chłopacy zostawili mnóstwo sił i zdrowia na boisku - powiedział Bruno Budrewicz, szkoleniowiec kaliskiego zespołu.

Osobnym tematem tego pojedynku jest duet arbitrów Marciniak-Radziszewski. Dopiero w 46 minucie po raz pierwszy ukarali zawodnika drużyny z Kalisza. Do tego czasu gospodarzom odgwizdali aż 6 kar dwuminutowych i pokazali kilka żółtych kartek. - Doceniam klasę zespołu z Kalisza, my zagraliśmy słabe spotkanie, ale po co była ta pomoc arbitrów podobnie jak w pierwszym meczu? Wiem, że mogę ponieść konsekwencję swoich słów, ale sędziowie wypaczyli wynik spotkania - mówi Filip Orleański, trener Ostrovii.

KPR Ostrovia Ostrów Wlkp. - MKS Kalisz 26:32 (12:15)

Ostrovia: Tarko - Martyński 8, Tomczak 4, Kierzek 4, Jaszka 3, Wasilek 2, Dutkiewicz 2, Piosik 1, Szefner 1, Stupiński 1, Sobczak.

Kary: 22 minuty. Karne: 1/1

MKS: Potocki, Krekora - Kuśmierczyk 7, Staniek 6, Sieg 5, Nowakowski 4, Kobusiński 2, Niedzielski 2, Krygowski 2, Krupa 1, Klara 1 Adamski 1, Stefański 1, Bożek, Salomon, Piekarski, Stefański.

Kary: 2 minuty Karne: 1/2

Źródło artykułu: