Liga Mistrzów nie dla Wisły - relacja z meczu HSV Hamburg - Orlen Wisła Płock

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W pierwszym meczu półfinałowym turnieju o "dziką kartę" Orlen Wisła Płock przegrała z drużyną Marcina Lijewskiego i to hamburczycy będą walczyć w finale.

Przed turniejem podczas letniej przerwy zespół z Płocka zasiliło kilku klasowych zawodników, natomiast drużynę z Hamburga nękają kontuzje kluczowych zawodników. Pierwszą bramkę w meczu zdobył nowy nabytek Wisły Petar Nenadić jednak chwilę później do remisu 1:1 doprowadził również z rzutu karnego Hans Lindberg. W 4. minucie zawodnicy z Hamburga mieli szansę wyjść na prowadzenie, jednak rzut Lindberga zatrzymał Marin Sego.

Nafciarze w pierwszych minutach nie zachwycali skutecznością i nie radzili sobie z wysoką obroną hamburczyków. Od 7. minuty zaczęła się gra bramka za bramkę i dzięki trafieniu Pascala Hensa HSV prowadziło różnicą dwóch bramek (5:3). Szansę na zmniejszenie różnicy miał Nenadić, ale nie trafił z rzutu karnego. W 11. minucie widząc słabą grę swojej drużyny Lars Walther poprosił o czas. Wskazówki poskutkowały, Nafciarze wywalczyli rzut karny, który Valentin Ghionea zamienił na czwartą bramkę, a chwilę później po przechwycie zdobył kolejną (13. minuta - 7:5 dla Hamburga).

Wiślacy oddawali dużo niecelnych rzutów, w bramce HSV dobrze radził sobie Enid Tahirovic. W 19. minucie podopieczni Larsa Walthera za sprawą trafienia Valentina Ghioneii przewaga zawodników z Hamburga zmalała do jednej bramki (9:8). Przez kolejne pięć minut przewaga HSV wahała się na pograniczu dwóch, trzech bramek. W 28. minucie Paweł Paczkowski popisał się świetnym zagraniem do Kamila Syprzaka, który doprowadził do remisu (15:15) a chwilę później znakomity tego wieczoru Valentin Ghionea wyprowadził Wisłę na prowadzenie 16:15, którego nie oddała już do końca pierwszej połowy.

Pierwsze minuty drugiej połowy to popis nieskutecznej gry obu zespołów. W 36. minucie HSV wyszło na dwubramkowe prowadzanie (18:16) za sprawą bramki Igora Vori. Dwie minuty później Petar Nenadić doprowadził Wisłę do remisu 19:19. Od tego momentu w grze Nafciarzy coś się zacięło, natomiast HSV nie odpuszczało. W 43. minucie prowadzili już 22:19. Widząc średnią grę swojej drużny Lars Walther w 46. minucie poprosił o czas. Jego wskazówki tym razem nie wiele dały i Wisła na minutę przed końcem przegrywała 21:25. Ostatnie dziesięć minut to nie najlepsza gra płocczan w ataku oraz obronie, co przełożyło się na końcowy wynik.

HSV Hamburg - Orlen Wisła Płock 28:26 (15:16)

HSV: Beutler, Tahirović - Schroder 4, Flohr 2, Lindberg 6(6k), Petersen 1, Vori 3, Nilsson 1, Kraus 2, Duvnjak 3, Lacković 3, Terzić, Lijewski 1, Hens 2 Upomnienia: Vori Kary: Duvnjak, Hens, Petersen

Wisła: Sego, Wichary - Spanne, Wiśniewski 1, Ghionea 11 (4k), Nikcević 3, Toromanović 2, Syprzak 3, Eklemović 2, Kubisztal, Kavas, Zołoteńko, Twardo, Paczkowski, Nenadić 3(1k), Ilyes 1 Upomnienia: Syprzak Kary: Toromanović 2x, Ilyes

Sędziowali: Oscar Raluy Lopez - Angel Sabroso Ramirez (oboje Hiszpania)

Źródło artykułu:
Komentarze (10)
Naff
9.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wygraliśmy z Koprem, z którym nie potrafiliśmy wygrać w zeszłym sezonie. Martwi jednak to, że to nie my jesteśmy mocniejsi, tylko Koper jest znacznie słabszy. Jeśli chodzi o mecz to bez histori Czytaj całość
kibic Polski
9.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cimos przegrał a widzę uśmiechy na twarzy. Chyba się nie za bardzo przejęli tym turniejem. To już nie ten zespół, który w ćwierćfinale Ligi Mistrzów potrafił ograć Atletico Madryt.  
FranzM
9.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jak dla mnie to mogą grać w czymkolwiek tylko żeby coś GRALI. to co ku..a robi Kubisztal to woła o pomstę do nieba... Ghionea narazie przyćmił Nikcevica po drugiej stronie...  
Puławiak
9.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak oceniacie koszulki Wisły w paski? Ja myślałem, że to mają być pasy pionowe coś w stylu Juventusu czy Milanu tylko, że w barwach niebiesko białych. Wyglądają trochę jak piżamy.  
zygfryt
9.09.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Współczuję kibicom, którzy w pakiecie z karnetem dostaną te "festyniarskie" koszulki w pasiaki. Miało być nawiązanie do tradycji a jest jarmark.