Beniaminek nie podołał mistrzowi - relacja z meczu NMC Powen - Orlen Wisła

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W meczu 17. kolejki PGNiG Superligi NMC Powen Zabrze podejmowało ekipę mistrza Polski, Orlen Wisłę Płock. W spotkaniu lepsi okazali się doświadczeni Nafciarze, zwyciężając 30:24. Po pierwszej połowie to jednak zabrzanie prowadzili 14:12. Przestój w szeregach gospodarzy i olbrzymia mobilizacja po stronie przyjezdnych odmieniły losy spotkania.

Pierwszą bramkę meczu zdobył fantastycznym rzutem Bostjan Kavaś. Niemniej pięknie odpowiedział mu niezwłocznie Łukasz Stodtko. Nie minęło więcej niż 20 sekund a celną próbą popisał się Piotr Chrapkowski. W trzeciej minucie świetną interwencję zapisał na swoim koncie Piotr Ner, dzięki czemu na tablicy wciąż widniał remis po 2. W 7. minucie gościom udało się wyjść na dwubramkowe prowadzenie (4:2). W trzy minuty później na ławkę na dwuminutową karę odesłany został Christian Spanne, a strata zabrzan wynosiła jedną bramkę. Trafienie Grzegorza Garbacza w 14. minucie wyrównało stan na 7:7. Świetnie interwencje Nera pozwoliły na wyprowadzenie kontr. Jedna z nich zakończyła się rzutem Dimy Marhuna i w efekcie prowadzeniem gospodarzy 8:7. W 17. minucie Garbacz podwyższył na 9:7, a karę dwóch minut otrzymał Piotr Chrapkowski. Zabrzanom na parkiecie powodziło się nieźle. W 19. minucie między płockie słupki trafił Remigiusz Lasoń (10:8). Po tej akcji o czas poprosił trener przyjezdnych Lars Walther. Na 10 minut przed końcem atak Spanne w imponujący sposób powstrzymał Ner. Niemoc Nafciarzy przełamał na dobre Chrapkowski, wyrównując po 11. Wówczas o przerwę poprosił Bogdan Zajączkowski. Stan meczu nie zmieniał się przez dłuższy czas. W 27. minucie nadal był remis po 11. Przed Nafciarzami otworzyła się szansa, bowiem na ławkę odesłany został Stodtko. Płocczanie nie wykorzystali jednak gry w przewadze. Z rzutu karnego Marcina Wicharego pokonał za to Aleksandr Bushkov. Rewelacyjna pojedyncza kontra Adriana Niedośpiała sprawiła, że na 60 sekund przed przerwą wynik brzmiał 13:12. Niecelny rzut Nikoli Eklemovica wykorzystali dobrze dysponowani zabrzanie podbijając rezultat  pierwszej połowy na 14:12.

W pierwszych minutach drugiej połowy ciągle nieco lepsi byli gospodarze. Dopiero w 35. minucie Nafciarzom udało się wyrównać po 15. Kilka chwil później Adam Wiśniewski wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie 16:15. W 8. minucie wprost w ręce Marcina Wicharego rzucił Stodtko, kontrując wykorzystał to Muhamed Toromanović. Minutę później Piotra Nera ponownie pokonał Wiśniewski, dając swojej ekipie już trzy punkty przewagi. W 12. minucie po kolejnym rzucie Toromanovica podopieczni Larsa Walthera prowadzili już 20:16. Duża w tym zasługa rewelacyjnego "Wichury". Zabrzanom ciężko było pokonać magiczną granicę 16 punktów. Siedemnaste trafienie, autorstwa Kamila Mokrzkiego, to dopiero 48. minuta (17:23). W bramce nadal jednak doskonale radził sobie reprezentacyjny bramkarz, studząc zapały zawodników z Zabrza. Trafienie Eklemovica w 22. minucie powiększyło dystans między zespołami do siedmiu oczek. Na pięć minut przed ostatnim gwizdkiem sędziów nadal znacznie prowadzili Nafciarze. Autorem dwudziestej siódmej bramki był skuteczny w niedzielę Toromanović. Udaną próbą odpowiedział mu Łukasz Kulak. Imponującą akcję na swoim koncie zapisał następnie Kamil Mokrzki (22:28). Zbudowana przez gości przewaga była już jednak nie do odrobienia. Ostatecznie mistrzowie Polski zwyciężyli beniaminka z Zabrza 30:24. NMC Powen Zabrze - Orlen Wisła Płock 24:30 (14:12)

Składy:

NMC Powen Zabrze: Ner, Kicki, Banisz - Stodtko 3, Niedośpiał 5, Kandora 1, Garbacz 2, Nat, Bushkov 2, Droździk, Kulak 2, Kryszeń, Lasoń 3, Marhun 1, Mokrzki 5. Orlen Wisła Płock: Seier, Wichary - Eklemović 2, Syprzak, Chrapkowski 2, Kavaś 5, Spanne 2, Twardo, Kubisztal 8, Dobelśek 1, Toromanović 6, Paczkowski, Wiśniewski 3, Zołoteńko, Olsen 1, Gomółka. Kary:

NMC Powen: 6 minut Orlen Wisła: 6 minut Sędziowie:

Kałużny Mariusz, Stankiewicz Tomasz

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
Wisełka
13.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ależ proszę Cię... Wisła była po ważnym meczu LM, a my nie mamy takiej ławki jak Kielce. Lars dał pograć od początku zawodnikom, którzy nie grali w tym sezonie za wiele (Morten, Chrapek) i efek Czytaj całość
avatar
Amadeusz
13.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Różnica wielka nie była, czy to aby nie oznacza, że poziom piłki ręcznej w Polsce wzrasta? Byłoby naprawdę nieźle :) Chociaż w tym sezonie jak Kielce nie będą mistrzem, to się baardzo zdziwię.. Czytaj całość
avatar
pt
12.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Marcin Wichary - klasa po prostu . ;) świetna dyspozycja tego zawodnika ostatnio . !