HSV w finale Heide Cup

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Piłkarze ręczni HSV Hamburg zrewanżowali się szczypiornistom Rhein-Neckar Löwen za porażkę w finale Kempa Cup. Podopieczni Pera Carléna pokonali "Reńskie lwy" 33:31 i zapewnili sobie udział w finale Heide Cup, rozgrywanego w Lüneburgu oraz Schneverdingen.

Tuż przed pierwszym gwizdkiem, trener "Lwów" musiał pogodzić się z kolejną absencją zawodnika z Polski. W Kempa Cup nie uczestniczył Krzysztof Lijewski, zaś po pierwszym meczu Heide Cup, w którym zespół z Mannheim pokonał Kadetten Schaffhausen, z gry wypadł Karol Bielecki. "Kola" po meczu z "Helwetami" został mocno poobijany i narzekał na ból w stopach. Na całe szczęście w meczu HSV - Löwen nie zabrakło braci Lijewskich, którzy po raz pierwszy od dłuższego czasu zagrali przeciwko sobie.

Mecz, który odbył się Timmerahde Schneverdingen, nawiązał do większości starci obu ekip, które były bardzo wyrównane. W 8. minucie Marcin Lijewski wyprowadził HSV na 2-bramkowe prowadzenie, jednak bramki Olivera Roggischa oraz Uwe Gensheimera sprawiły, że pierwsza połowa zakończyła się remisem, po 18. W zespole mistrzów Niemiec pojawił się Bertrand Gille. Francuski kołowy wrócił do gry po kilku tygodniach absencji i okazał się skuteczny w ataku oraz obronie.

W drugiej części opadł z sił lider "Lwów", Børge Lund. Słabszą dyspozycję Norwega wykorzystały wiodące postacie zespołu z Hamburga. Już w 37. minucie hamburczycy wypracowali sobie 3-bramkową zaliczkę, której nie oddali do syreny kończącej mecz. Co prawda, w 59. minucie "Lwy" doprowadziły do wyniku 31:32 jednak zabrakło czasu, by dogonić przeciwników.

W zespole HSV najwięcej bramek uzbierał Hans Lindberg. Skandynaw z Danii 10 razy pokonywał duet doświadczonych bramkarzy "Löwen". Łączną sumę trafień skrzydłowego HSV skompletowała dwójka zawodników z Chorwacji - Domagoj Duvnjak oraz Igor Vori.

Po stronie "Lwów" dobrze wypadł Krzysztof Lijewski. Były zawodnik HSV Handball Hamburg 4 razy wpisywał się na listę strzelców. Identyczny dorobek uzyskał Zarko Sesum. Po pięć trafień zaliczyli Patrick Groetzki oraz Robert Gunnarsson. Najlepiej wypadł Uwe Gensheimer, który z 8 bramkami został najlepszym strzelcem zespołu. Ciekawą sprawą są 2 bramki Olivera Roggischa. Obrotowy reprezentacji Niemiec słynie z twardej, momentami wręcz brutalnej gry w obronie i zazwyczaj jest zmieniany, gdy jego zespół konstruuje atak pozycyjny. Tym czasem trener Gudmundur Gudmundsson pozwolił byłemu graczowi Magdeburga pograć zarówno w obronie jak i w ataku.

Obie ekipy zagrają o miejsca na podium turnieju Heide Cup. Finałowym rywalem HSV będzie SC Flensburg- Handewitt, który pokonał TBV Lemgo 29:27. Ekipa TBV stoczy bój z "Lwami" o miejsce na podium turnieju rozgrywanego w dwóch miastach.

O 5. miejsce zagrają zawodnicy Vive Targów Kielce, którzy rozpoczęli turniej od porażki z HSV, jednak w starciu ze szwajcarskimi "Kadetami" pokazali pełnię swoich możliwości. Po słabym występie bez bramki w meczu z ekipą z Hamburga dobrze zaprezentowała się dwójka reprezentantów Polski- Michał Jurecki i Grzegorz Tkaczyk. "Dzidziuś" 4 razy wpisywał się na listę strzelców, zaś "Młody" 2- krotnie pokonywał bramkarzy rywali. Trener Bogdan Wenta po raz kolejny nie mógł liczyć na Urosa Zormana. "Zorro" ciągle narzeka na ból łydki i prawdopodobnie w spotkaniu z Czechowskimi Niedźwiedziami również go zabraknie. Trener reprezentacji Polski dał równe szanse w rywalizacji o miejsce w bramce. W pierwszej połowie między słupkami pojawił się Marcus Cleverly, zaś w drugich 30 minutach zmienił go Sławomir Szmal.

Przypomnijmy, że rywal Vive w meczu o 5. miejsce pokonał TV Grosswallstadt, 29:27.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)