Janusz Bykowski: Przyszłość nie maluje się w różowych barwach</

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dwa sezony temu zespół ASPR-u Zawadzkie walczył w barażach o awans do ekstraklasy, teraz klub z województwa opolskiego boryka się z ogromnymi problemami finansowymi i z trudem wiąże koniec z końcem.

W minionych latach zespół ASPR-u Zawadzkie regularnie plasował się w górnej części tabeli, teraz jednak przebudowana drużyna będzie miała inne cele. - Sukcesem klubu jest zgłoszenie zespołu do rozgrywek I ligi. Zarząd rozważał zgłoszenie drużyny do niższej klasy rozgrywek. Udało się jednak namówić doświadczonych zawodników, którzy zostali w Zawadzkiem do gry. Udało się również ściągnąć Mariusza Kalisza do zespołu. Pojawiło się światełko w tunelu i pan prezes zgłosił zespół do rozgrywek. Szukam zawodników, który mogliby pomóc, na razie jest grupa 20 graczy. Trenujemy ostro, dużo biegamy - powiedział trener Janusz Bykowski.

W letniej przerwie w rozgrywkach z klubem pożegnała się grupa doświadczonych zawodników, która stanowiła o sile ASPR-u. Lucjan Galus, Daniel Janik, Michał Krygowski, Artur Pietrucha, Łukasz Romatowski, Tomasz Sadowski, Daniel Skowroński i Paweł Swat zasilili szeregi innych klubów, najczęściej ligowych rywali. - Sytuacja kadrowa jest bardzo trudna. Zostało czterech-pięciu doświadczonych zawodników, pozostałą część kadry tworzy młodzież połączona z juniorami, rocznik 93-94. W sumie mam do dyspozycji ośmiu zawodników plus młodzież. Na razie przyszłość nie maluje się w różowych barwach - poinformował nowy opiekun zawadczan.

Pomimo nie najlepszej sytuacji finansowej i kadrowej, w Zawadzkiem nie tracą nadziei. Być może w kadrze ASPR-u pojawią się jeszcze nowi szczypiorniści. - Zawodnicy podjęli temat, wszyscy trenują od 1 sierpnia. Zobaczymy co z tego się urodzi. Walczę jeszcze o zawodników z Zabrza, którzy mogliby wzmocnić nasz zespół. Chodzi o graczy, którzy zakończyli wiek juniora, a nie mają miejsca w składzie NMC Powenu. Dla tych zawodników byłaby to szansa na zyskanie doświadczenia, a dla naszego zespołu jakaś pomoc - podkreślił trener ASPR-u.

Przed młodym i niedoświadczonym trenerem stoi bardzo trudne zadanie, stworzenie praktycznie od podstaw zespołu na miarę I ligi. Już niebawem przekonamy się na jakim etapie znajduje się budowa drużyny. - Czeka nas turniej w sobotę w Litovel. Rozegramy tam ważne spotkania sparingowe, będziemy wiedzieć na co stać ten zespół, co potrafi - zaznaczył szkoleniowiec.

W obecnej sytuacji zespół ASPR-u ma jasno określony cel - walka o utrzymanie. Tradycyjnie bój o pozostanie w I lidze zapowiada się interesująco, bowiem stawka drużyn jest stosunkowo wyrównana. - Na dzień dzisiejszy czeka nas tylko i wyłącznie walka o utrzymanie. Ja na razie nie kalkuluję, moim zadaniem jest uzbierać jak najwięcej punktów. Nie ma co w tym momencie oglądać się na inne zespoły, ja patrzę tylko i wyłącznie na swój zespół. Z każdym przeciwnikiem będziemy musieli urwać jakieś punkty. To jest mój cel, nie będę rachował i patrzył na inne zespoły - zakończył Janusz Bykowski.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)