Mam żal do paru zawodniczek - wypowiedzi po meczu Pucharu Polski Ruch Chorzów - SPR Lublin

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski Ruch Chorzów wysoko przegrał z obrońcami trofeum SPR-em Lublin. W zespole chorzowianek zabrakło kilku podstawowych zawodniczek, co sprawiło, że SPR mógł potraktować to spotkanie jak grę kontrolną.

Edward Jankowski (trener SPR-u) : Próbowaliśmy przełożyć ten mecz, ale pan Sevković się nie zgodził, a tak gramy trzy mecze w przeciągu półtorej tygodnia. Jeśli chodzi o mecz to Januszowi zabrakło podstawowej rzucającej zawodniczki Pawlik, zabrakło też Sęktas, Szyszkiewicz to już nie mówię. Także on odpuścił ten mecz i potraktował jak treningowy. My też na początku zagraliśmy w pierwszym ustawieniu, a potem to pomieszaliśmy. Zawsze w środę gramy sparingu między sobą, tak mamy lepszy sprawdzian z przeciwniczkami.

Janusz Szymczyk (trener Ruchu): Graliśmy w innym składzie niż w sobotę, kolejne zawodniczki mają drobne urazy i trudno je narażać dzisiaj jak w sobotę mamy bardzo ważny mecz ligowy. Do tego po 20 minutach Martę zaczęło coś kłuć w klatce piersiowej i też już nie zagrała. Nasze rozgrywające mają po metr siedemdziesiąt, a rozgrywające SPR-u mają po metr dziewięćdziesiąt i trudno nam się było przebić. Mimo wszystko, mam żal do paru zawodniczek, bo można nie mieć umiejętności, można popełniać błędy, ale trzeba powalczyć. Miały, co niektóre szanse, które w lidze mniej grają, ale tutaj wyglądało to mizernie. Trudno, może nie dorosły do ekstraklasy i trzeba będzie to zweryfikować.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)