Utarliśmy nosa fachowcom - komentarze po meczu AZS AWF Gorzów Wlkp. - Nielba Wągrowiec

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Obie ekipy rozegrały niezwykle ciekawy i emocjonujący pojedynek, jednak żadna z drużyn nie ustrzegła się prostych błędów. Po meczu spore pretensje do swoich liderów miał trener Nielby, Genady Kamielin.

Dariusz Molski (trener AZS AWF Gorzów Wlkp.): Oczywiście, że jestem szczęśliwy. Jakbym mógł nie być po tak ciężkim meczu, gdzie zwycięstwo jest nasze. Nielba to trudny rywal o wielkim potencjale. Większość mediów skazywała nas na porażkę, tym bardziej cieszymy się, że mogliśmy im utrzeć nosa. Czekają nas teraz ciężkie mecze. Szczerze to nie liczę na punkty, lecz na walkę jak w dniu dzisiejszym. Super, że kibice się włączają i tak licznie przyszli na mecz. To nasz następny gracz, który nas niesie swoim dopingiem. Liga jest wyrównana, może nie będzie spektakularnych zwycięstw, a o zwycięstwo jest bardzo trudno. Nikt się nie poddaje i każdy walczy. Troszkę szkoda, że Arek Bosy był taki nieskuteczny. Przestrzeli chyba z sześć razy, nikt nie spodziewał się takiej sytuacji.

Genady Kamelin (trener Nielby Wągrowiec): Zabrakło nam dzisiaj cierpliwości i zimnej głowy. Fatalnie zagraliśmy w kontrze, zgubiliśmy wiele piłek poprzez złe podania. Popełniliśmy kilka naprawdę prostych błędów, które kosztowały nas ten mecz. Po powrocie będę szukał przyczyn tych błędów. Trzeba zauważyć, że popełniali je doświadczeni zawodnicy. Dawid Przysiek oddawał piłki w ręce jakby pierwszy raz wyszedł na parkiet. Najwięcej błędów popełnili ci, na których najbardziej liczyłem.

Paweł Kaniowski (AZS AWF Gorzów Wlkp.): Dzisiejsza piłka ręczna charakteryzuje się dużą fazowością gry. Zaczęliśmy bardzo dobrze wygrywając czterema bramkami, mogliśmy dorzucić, lecz przeciwnik szybko nas doszedł. To jest bardzo częste. Prowadziliśmy cały mecz więc uważam, że nie graliśmy źle. Myślę, że błędów było mniej niż nieskutecznych rzutów. Kilka słupków, kilka razy obronił bramkarz. Dzisiaj Włodek pokazał się z dobrej strony, dodam też, że "Lucky" zagrał świetnie w bramce. Od początku sezonu wiedzieliśmy, że mecze będą tak wyglądać. Wszystko się na razie potwierdza.

Kamil Ciok (Nielba Wagrowiec): Gdybyśmy nie popełnili tylu prostych błędów to spokojnie wgralibyśmy ten mecz. W końcówce widać było, że rywal siadł fizycznie wręcz nie miał siły biegać. Bramka, którą na czasie rzucił Filip Kliszczyk podcięła nam skrzydła. Niestety dzisiaj popełniliśmy kilka banalnych błędów, trzeba pracować by to wyeliminować. W tym roku jest niezwykle trudno. Każdy zespół wie jak gramy. Nie mamy czym zaskoczyć. Do końca będzie niezwykle ciężko, jednak będziemy walczyć.

Marek Kubiszewski (Nielba Wągrowiec): Jak najbardziej obie ekipy nie ustrzegły się sporej ilości błędów. Trzeba podkreślić, że raczej nie przegraliśmy z Gorzowem tylko z własnymi błędami. W końcówce popełniliśmy ich mnóstwo zarówno w obronie jak i w ataku. Zabrakło nam koncentracji. Myślę, że mecz mógłby się zupełnie inaczej ułożyć, gdybyśmy pierwsi wyszli na prowadzenie. Zawsze pozycja tego uciekającego jest trochę lepsze niż goniącego. Niestety wyszło jak wyszło. To jest karygodne, że popełniamy tak proste błędy.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)