Unia chce się utrzymać w sportowej walce. Miła odmiana dla tarnowskich kibiców

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Orlen Superliga / Grupa Azoty Unia Tarnów
Materiały prasowe / Orlen Superliga / Grupa Azoty Unia Tarnów
zdjęcie autora artykułu

W poniedziałek naprzeciw siebie stanęły dwie drużyny, które nie są jeszcze pewne sportowego utrzymania. W Tarnowie Grupa Azoty Unia potrafiła udokumentować swoją wyższość i pokonała MKS Zagłębie Lubin 29:20.

Dla obu zespołów poniedziałkowe starcie było niezwykle istotne. Grupa Azoty Unia Tarnów, nad którą zbierają się czarne chmury ze względu na problemy tytularnego sponsora po serii porażek w końcu wygrała w ostatniej kolejce rundy zasadniczej przeciwko Piotrkowianinowi, ale po zwycięstwie Energi Wybrzeża miała tylko 4 punkty przewagi nad miejscem barażowym, na którym zameldowali się gracze Zagłębia. Tarnowianie chcą udowodnić, że warto inwestować w tę drużynę.

Mecz między tymi zespołami zaczął się doskonale dla lubinian, którzy po bramce Michała Stankiewicza, w 5 minucie prowadzili już 4:1. Od tego czasu jednak zawodnicy Zagłębia przestali dominować na boisku, a wręcz przeciwnie, to Grupa Azoty Unia zaczęła budować swoją przewagę.

W końcu, gdy w 20 minucie Aleksandr Buszkow po podaniu Patryka Małeckiego przez całe boisko zdobył 9. bramkę dla swojej drużyny, tarnowianie wyszli na prowadzenie 9:8. Zagłębie jeszcze przed przerwą doprowadziło do remisu, ale od stanu 10:10, przez ostatnich sześć minut pierwszej połowy rzucali tylko gospodarze. Na kilkanaście sekund przed syreną o czas poprosił Marcin Janas, a akcję wykończył Władysław Parowinczak. Do szatni obie drużyny schodziły przy wyniku 13:10.

Serię zdobytych bramek do pięciu zawodnicy z Małopolski podwyższyli po zmianie stron i gdy znów trafił świetnie dysponowany w tym meczu Parowinczak, było 15:10. Gdy wydawało się, że gospodarze mogą już skupić się na odliczaniu minut do końca meczu, zaliczyli oni przestój w ataku. Popełniali proste błędy i przez 8 minut rzucili tylko jedną bramkę. Lubinianie również nie byli jednak skuteczni w stu procentach i tylko nieco zmniejszyli straty do trzech bramek różnicy.

ZOBACZ WIDEO: Co dalej ze Szczęsnym? "Lewy" szczerze o jego końcu kariery

Mecz przerwał trener Janas i tym razem dla odmiany to Zagłębie przestało rzucać bramki, oddając zwycięstwo w tym meczu bez walki. Błędy lubinian mnożyły się w zastraszającym tempie. Tarnowianie rzucili siedem bramek z rzędu, a gdyby byli tylko nieco bardziej dokładni mogło być ich jeszcze więcej. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 29:20 i tarnowianie zrobili ważny krok w kierunku sportowego utrzymania.

Grupa Azoty Unia Tarnów - MKS Zagłębie Lubin 29:20 (13:10)

Grupa Azoty Unia: Małecki (22/42 - 52%) - Parowinczak 9, Podsiadło 8, Sikora 3, Buszkow 3, Tokarz 2, Sanek 1, Adamski 1, Małek 1, Słupski 1 oraz Smolikow, Wątroba, Zdobylak, Mrozowicz Karne: 1/1. Kary: 4 min. (Mrozowicz, Podsiadło - po 2 min.).

MKS Zagłębie: Schodowski (9/29 - 31%), Procho (0/6 - 0%), Byczek (0/3 - 0%) - Iskra 5, Czuwara 4, Krupa 3, Drozdalski 2, Stankiewicz 2, Hluszak 1, Krysiak 1, Rutkowski 1, Kałużny 1 oraz Michalik, Bekisz, Gębala, Pedryc. Karne: 0/0. Kary: 4 min. (Bekisz, Drozdalski - po 2 min.).

Czytaj także: Orlen Wisła męczyła się w Ostrowie Skandal na oczach Polaka. Delegat momentalnie upadł

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy wierzysz w to, że tarnowski zespół przetrwa na poziomie Orlen Superligi?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)