Nafciarze górą - relacja z meczu Wisła Płock - AZS AWFiS Gdańsk

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po klęsce w Kielcach, gdzie Wisła Płock została zdeklasowana prze podopiecznych Bogdana Wenty popularnych Nafciarzy czekał pojedynek z nieobliczalnymi akademikami. Spora rzesza kibiców z pewną obawą podchodziła do tego spotkania, gdyż grający bardzo szybką piłkę ręczną i walczący od pierwszej do ostatniej minuty Gdańszczanie w ubiegłym sezonie wyraźnie nie leżeli podopiecznym Flemminga Olivera Jensena. Tym razem jednak gospodarze sobotniego meczu bezlitośnie wypunktowali rywali ostatecznie wygrywając 37:27. Doskonałe zawody miedzy słupkami Nafciarzy rozegrał Morten Seier.

Płocczanie już na samym początku spotkania wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do końcowej syreny. Wynik otworzył znajdujący się w coraz lepszej formie Alexey Peskov. Gdańszczanie mogli wyrównać, lecz piłka po rzucie Piotra Chrapkowskiego nie znalazła drogi do bramki. Wtedy też rozpoczął się okres strzeleckiej niemocy graczy obu ekip- chwilę później pomylił się Peskov. Przed utratą prowadzenia Nafciarzy uchronił doskonale dysponowany Morten Seier, który odbijał piłkę po rzutach Ringwelskiego i Marciniaka.

W 3 minucie było już 2:0, gdyż do bramki przyjezdnych trafił Bartosz Wuszter. Wprawdzie zawodnicy AZS-u odpowiedzieli trafieniem Folgiera, jednak to miejscowi rozpoczęli powiększanie przewagi, która po kwadransie gry wynosiła już 6 oczek (11:5 po bramce Palucha). Duża w tym zasługa Seiera, który raz po raz odbijał rzuty rywali doprowadzając ich tym samym do rozpaczy.

Dalsza część tej partii nie przyniosła większych zmian- nadal między słupkami powiększającej z każdą minutą swe prowadzenie Wisły szalał Seier, a akademicy mimo ambitnej postawy nie byli tego dnia równorzędnym rywalem dla niebiesko-biało-niebieskich. Ozdobą pierwszej połowy była niewątpliwie bramka Sebastiana Rumniaka, który skutecznym rzutem wykończył tak zwaną wrzutkę.

Wynik pierwszej części spotkania na 20:10 ustalił na kilkanaście sekund przed końcem rzutem z koła… skrzydłowy Wisły Joakim Backstrom, który okazał się najskuteczniejszym graczem spotkania. Zawodnik, nazywany przez kolegów z racji nikłego wzrostu liliputem, zdobył aż 7 bramek.

Wynik właściwie został ustalony już w ciągu pierwszych 30 minut, dlatego też druga część meczu nie przyniósł zbyt wielu emocji. Gospodarze spokojnie kontrolowali grę, a przyjezdni nie potrafili znaleźć recepty na Seiera. Wiślacy prowadzili już nawet różnicą 14 bramek (29:15 w 44 i 30:16 w 46 minucie), jednak wtedy do odrabiania strat ruszyli akademicy.

Na 10 minut przed końcem na boisku pojawili się dwaj młodzi wychowankowie Wisły- bramkarz Adrian Fiodor i rozgrywający Kamil Mokrzki. Popularny "Mokry" raz wpisał się na listę strzelców, zaś 2 lata starszy od niego Fiodor popisał się kilkoma świetnymi interwencjami między innymi ku uciesze miejscowych fanów broniąc rzut karny. Wisła ostatecznie zwyciężyła 37:27, a przebieg meczu nie pozostawia złudzeń kto tego dnia był lepszy…

Wisła Płock - AZS AWFiS Gdańsk 37:27 (20:10)

Wisła: Seier, Fiodor - Backstrom 7, Paluch 6 (2 k), Wiśniewski 2, Kwiatkowski 1, Wuszter 3, Kuzelev 3, Syprzak, Peskov 5, Mokrzki 1, Zołoteńko 2, Twardo 5, Rumniak 2

AZS AWFiS: Zimakowski, Pieńczewski - Marciniak 1, Sulej 3 (3 k), Kostrzewa 4, Ringwelski 4, Bednarek 5, Chrapkowski 3, Jankowski 2, Suwisz 3, Fogler 1, Olęcki 1, Woynowski

Kary:

Wisła - 12 min (Wiśniewski, Syprzak, Kwiatkowski, Peskov, Zołoteńko, Twardo)

AZS - 4 min (Chrapkowski 2)

Widzów: ok. 1000

Źródło artykułu: