Nie były faworytem. Pokonały w Orlen Superlidze rewelację rozgrywek

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Marcin Gadomski / EKS Start Elbląg / Na zdjęciu: Weronika Weber
Materiały prasowe / Marcin Gadomski / EKS Start Elbląg / Na zdjęciu: Weronika Weber
zdjęcie autora artykułu

Ogromnych emocji dostarczyła rywalizacja EKS Startu Elbląg i MKS URBIS Gniezno. Zwyciężczynie środowego starcia w Orlen Superlidze Kobiet musiały wyłonić rzuty karne.

- Drużyna z Gniezna to zespół złożony z zawodniczek, które grają ze sobą już długo i to jest ich największym atutem. Pokazały, że potrafią walczyć z każdym. Grają szybko, ale mają też swoje przestoje, które trzeba będzie wykorzystać. Myślę że ważnym punktem w tym meczu będzie powrót do defensywy i gra w kontrze. Gnieźnianki są groźne w kontrataku, ale nie wracają aż tak dobrze do obrony - oceniła rozgrywająca EKS Startu Elbląg, Joanna Wołoszyk.

Faworytem były gnieźnianki, które zadomowiły się w topowej czwórce Orlen Superligi Kobiet, ale sport lubi niespodzianki i to niżej notowane zawodniczki elbląskiego klubu cieszyły się w środę ze zwycięstwa. Spotkanie trzymało w napięciu do samego końca!

I nie brakowało w nim niczego. Były świetne interwencje golkiperek, przedniej urody bramki, zwroty akcji oraz bezpośrednia czerwona kartka. I to jeszcze dla jednej z kluczowych zawodniczek. Ujrzała ją liderka MKS URBIS Gniezno - Monika Łęgowska, która podczas wykonywania "siódemki" niefortunnie trafiła w twarz Małgorzaty Ciąćki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: toczyły wojny w UFC. Poznajesz, kogo odwiedziła Jędrzejczyk?

Do przerwy nieznacznie wygrywały podopieczne Romana Monta. Tuż po zmianie stron szybko powiększyły przewagę po trafieniach duetu Nikola Głębocka i Tatiana Pahrabitskaya (17:14 w 32'), ale później swoje "pięć minut" miała już ekipa z pierwszej stolicy Polski. Prym w ataku wiodły Oliwia Kuriata, Nikola Szczepanik i Żaneta Lipok

Zawodniczki Roberta Popka odrobiły straty z nawiązką (20:22 w 49'), ale nie cieszyły się długo z prowadzenia, ponieważ elblążanki na sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry doprowadziły do wyrównania. Ostatnia prosta? Zacięta wymiana ciosów, gra bramka za bramkę, którą przerwała dopiero końcowa syrena.

Do wyłonienia zwyciężczyń potrzebny był zatem konkurs rzutów karnych. Arcyważną interwencję zaliczyła Nevena Radojcić i to elblążanki mogły ostatecznie cieszyć się z dwóch punktów.

EKS Start Elbląg - MKS URBIS Gniezno 28:28 (15:14) k. 6:5

Start: Radojcić, Ciąćka - Pahrabitskaya 6, Stapurewicz 4, Macedo 4, Głębocka 4, Bancilon 3, Weber 3, Kuźmińska 2, Tarczyluk 1, Grabińska 1. Karne: 3/4 Kary: 8 min.

MKS: Hypka, Konieczna, Hoffman - Szczepanik 7, Lipok 7, Nurska 5, Kuriata 4, Hartman 3, Widuch 1, Chojnacka 1, Giszczyńska, Łęgowska, Siwka. Karne: 3/6 Kary: 4 min. Czerwona kartka: Monika Łęgowska (w 8' minucie za rzut w głowę twarz podczas karnego)

Sędziowie: Lech Korda i Radosław Oponowicz

Czytaj także: Mistrzostwa świata w Polsce? Prezes związku zabrał głos Ależ osiągnięcie Polki. Złamała magiczną granicę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)