Przepiękny gol nie wystarczył. Piorunujące wejście 19-latka z Manchesteru United!

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Javier Lizon / Na zdjęciu: Reinildo i Hector Herrera walczą o piłkę z Cristiano Ronaldo (w środku)
PAP/EPA / Javier Lizon / Na zdjęciu: Reinildo i Hector Herrera walczą o piłkę z Cristiano Ronaldo (w środku)
zdjęcie autora artykułu

Po tym spotkaniu w czerwono-białej części stolicy Hiszpanii okrzyków radości nie będzie. Piłkarze Atletico Madryt zremisowali u siebie z Manchesterem United 1:1 w pierwszym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów.

Spotkanie drużyn z Madrytu i Manchesteru to jedna z najciekawszych par 1/8 finału Ligi Mistrzów. Rojiblancos dwa z trzech ostatnich startów w Champions League kończyli na 1/8 finału. A przecież to zespół, który kilka sezonów wcześniej regularnie wchodził do najlepszej ósemki, a parę razy grali przecież w finale.

- Trzymamy się z dnia na dzień. Idziemy małymi kroczkami do przodu, aby odnaleźć w sobie to, co kiedyś było u nas najlepsze. Nie trzeba tego wyrażać słowami, bo wszyscy mogą to zobaczyć. Mam nadzieję, że to, o czym mówię, zaprezentujemy przeciwko Manchesterowi United, bo tylko w ten sposób możemy nawiązać rywalizację - mówił na konferencji prasowej trener hiszpańskiej drużyny Diego Simeone.

Jego zespół dwumecz z Czerwonymi Diabłami rozpoczął bardzo efektownie, a przede wszystkim skutecznie. Już w siódmej minucie przepiękną wrzutkę z lewej strony Renana Lodiego głową zamknął Joao Felix, którego kilka miesięcy temu okrzyknięto "najdroższym rezerwowym świata", bo przecież do klubu z Madrytu trafił za 126 milionów euro.

ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry

Gości stać było jedynie na odpowiedź w postaci niecelnego strząłu Bruno Fernandesa. Większość pierwszej części gry przebiegała jednak pod dyktando Atletico, które mogło i powinno prowadzić wyżej przed przerwą, gdy po centrze z lewej strony Sime Vrsaljko z kilku metrów trafił głową w poprzeczkę.

Po zmianie stron coraz częściej do głosu zaczęły dochodzić Czerwone Diabły, choć nadal ich celowniki były dość mocno rozregulowane. Swobody na wykończenie akcji Cristiano Ronaldo zdecydowanie nie miał, ale za to nieustannie próbował Fernandes. Tymczasem w ostatnim kwadransie nastąpił niespodziewany zwrot akcji.

Strata w środku pola gospodarzy w 80. minucie okazała się bardzo kosztowna. Piłka trafiła do Bruno Fernandesa, a ten znakomicie podał na dobiegnięcie do rezerwowego Anthony'ego Elangi. 19-letni Szwed popędził w stronę bramki i przechwycił Jana Oblaka, choć można było odnieść wrażenie, że bramkarz miejscowych mógł zachować się lepiej.

W ostatnich minutach szansę na znakomitą odpowiedź miał rezerwowy Rojiblancos Antoine Griezmann, lecz i jego strzał zatrzymał się na poprzeczce. Zarówno on, jak i jego zespół ma prawo odczuwać niedosyt po pierwszym meczu u siebie, bo można było pokusić się o lepszy rezultat. A mecz rewanżowy odbędzie się na Old Trafford 15 marca o godzinie 21:00.

Atletico Madryt - Manchester United 1:1 (1:0) 1:0 - Joao Felix 7' 1:1 - Anthony Elanga 80'

Składy:

Atletico: Jan Oblak - Sime Vrsaljko, Jose Maria Gimenez, Stefan Savić, Reinildo - Marcos Llorente, Hector Herrera, Geoffrey Kondogbia, Renan Lodi (76' Thomas Lemar) - Angel Correa, Joao Felix (75' Antoine Griezmann).

Man United: David De Gea - Victor Lindelof (66' Aaron Wan-Bissaka), Raphael Varane, Harry Maguire, Luke Shaw (67' Alex Telles)- Fred, Paul Pogba (66' Nemanja Matić) - Marcus Rashford (75' Anthony Elanga), Bruno Fernandes, Jadon Sancho (82' Jesse Lingaard) - Cristiano Ronaldo.

Sędziował: Ovidiu Hategan (Rumunia)

Żółte kartki: Herrera, Reinildo, Llorente, Gimenez (Atletico) - Shaw, Lindelof, Rashford (Man United)

Czytaj też: Kłopotliwy sponsor. UEFA i niemiecki klub pod naciskiem

Źródło artykułu: