Lechia płaci cenę za zmianę filozofii. Wyniki tu i teraz nie są najważniejsze

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Lechia Gdańsk / Na zdjęciu: Tomasz Kaczmarek
Materiały prasowe / Lechia Gdańsk / Na zdjęciu: Tomasz Kaczmarek
zdjęcie autora artykułu

Lechia Gdańsk znajduje się w czołówce PKO Ekstraklasy. Wyniki dla Tomasza Kaczmarka są ważne, ale nie najważniejsze. Trener klubu znad morza na pierwszym miejscu stawia rozwój drużyny, który po drodze może być kosztowny.

W ostatnim meczu Lechia Gdańsk przegrała z Cracovią 0:2. - Zapłaciliśmy cenę za naszą odwagę i wolę grania. Jest ambicja, by być drużyną dyktującą swoje warunki i to wszystko nie jest takie łatwe. Nasze operowanie piłki nie było na najwyższym poziomie i błędy kosztowały nas punkty. Ten proces tak będzie wyglądał. Gdyby to było proste, to każdy by tak grał - powiedział Tomasz Kaczmarek. Teraz gdańszczanie zmierzą się z Lechem Poznań. - My się dostosowujemy do każdego przeciwnika w nasz sposób, co nie zmienia faktu, że chcemy grać na naszych warunkach. Taki jest cel, tylko wtedy staniemy się dobrym zespołem. Wiem, że wszyscy patrzą przede wszystkim przez pryzmat wyniku i to rozumiem, ale jedyną drogą dla mnie jest kontynuacja pracy i tego, do czego jesteśmy przekonani, w jakim kierunku chcemy iść - podkreślił trener. - Jak zdarza się taki mecz jak w Krakowie, gdzie nie wygrywa się przez błędy to są dwie możliwości - albo zaczniemy grać bardziej defensywnie i asekuracyjnie, będziemy bać się robienia błędów i zawrócimy albo będziemy doskonalić to, co robimy. To nasza droga. Granie na własnych warunkach, to najtrudniejsza rzecz w piłce nożnej - dodał. ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tego jeszcze nie widzieliśmy! Kapitalna obrona rzutu karnego

W ostatnich 7 meczach Lechia zdobyła tylko 7 punktów, tracąc 14 bramek. - Rozumiem te przemyślenia. Ważne, byśmy mieli świadomość jak funkcjonuje droga i rozwój. Gdy tu przychodziłem wszystko wyglądało fajnie, ludziom podobało się, że graliśmy w piłkę i wszyscy tym oddychali. Wiadomo, że na takiej drodze będą trudniejsze momenty i sztuka polega na tym, że jak chcemy zostać dobrym zespołem, który będzie stabilny w tym, co robi, to musimy przejść przez trudniejsze momenty - wyjaśnił Tomasz Kaczmarek. Wyniki w momencie budowy nie są priorytetem. - Bardzo bym chciał zakwalifikować się do europejskich pucharów, ale w ciągu 30 lat Lechia grała tam raz. Grając defensywnie nie mamy jakiejkolwiek gwarancji, że tam dojdziemy. Chcąc dołączyć do czołowych drużyn musimy rozwinąć coś własnego, o czym mówię od pierwszego dnia. Tego nie osiągnie się w cztery miesiące - przyznał Kaczmarek. - W Liverpoolu Juergen Klopp potrzebował cztery lata, by osiągnąć pierwszy tytuł. Ja nie mówię, że my tyle będziemy czekać, ale to nie jest takie proste i będzie niemożliwe, jak nie będziemy mieli odwagi przejść przez kilka trudniejszych momentów. Mamy mocne dyskusje z zawodnikami po porażce. Jaką mamy gwarancję, że wygramy z Lechem grając defensywnie jak w pierwszym meczu w Poznaniu, gdy Lechia nie oddała strzału na bramkę. Jak będziemy się bać odwagi i rozwoju, to nigdzie nie dojdziemy - dodał. Nie oznacza to jednak, że Lechia odpuszcza mecze. - Ja bym chciał wygrać każdy mecz, ale na pewno nie chcę stracić kierunku, w którym idziemy. Możemy grać bardzo dobre mecze, a w ostatnich 10 minutach to przepchnąć, by zdobyć punkty. Jedno może się łączyć z drugim. W piłce nożnej rozwój i stabilizacja gwarantują najwięcej. Przed moim przyjściem gra była bardziej defensywna, z koncentracją na wynik, a było siódme miejsce. Nie jest tak, że jedno podejście gwarantuje więcej niż drugie - podsumował temat Tomasz Kaczmarek.

Czytaj także:  Guilherme wróci do Polski?  Wiatr uszkodził ośrodek Jagiellonii podczas meczu

Źródło artykułu: