Lechia płaci cenę za zmianę filozofii. Wyniki tu i teraz nie są najważniejsze

Lechia Gdańsk znajduje się w czołówce PKO Ekstraklasy. Wyniki dla Tomasza Kaczmarka są ważne, ale nie najważniejsze. Trener klubu znad morza na pierwszym miejscu stawia rozwój drużyny, który po drodze może być kosztowny.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Tomasz Kaczmarek Materiały prasowe / Lechia Gdańsk / Na zdjęciu: Tomasz Kaczmarek
W ostatnim meczu Lechia Gdańsk przegrała z Cracovią 0:2. - Zapłaciliśmy cenę za naszą odwagę i wolę grania. Jest ambicja, by być drużyną dyktującą swoje warunki i to wszystko nie jest takie łatwe. Nasze operowanie piłki nie było na najwyższym poziomie i błędy kosztowały nas punkty. Ten proces tak będzie wyglądał. Gdyby to było proste, to każdy by tak grał - powiedział Tomasz Kaczmarek.

Teraz gdańszczanie zmierzą się z Lechem Poznań. - My się dostosowujemy do każdego przeciwnika w nasz sposób, co nie zmienia faktu, że chcemy grać na naszych warunkach. Taki jest cel, tylko wtedy staniemy się dobrym zespołem. Wiem, że wszyscy patrzą przede wszystkim przez pryzmat wyniku i to rozumiem, ale jedyną drogą dla mnie jest kontynuacja pracy i tego, do czego jesteśmy przekonani, w jakim kierunku chcemy iść - podkreślił trener.

- Jak zdarza się taki mecz jak w Krakowie, gdzie nie wygrywa się przez błędy to są dwie możliwości - albo zaczniemy grać bardziej defensywnie i asekuracyjnie, będziemy bać się robienia błędów i zawrócimy albo będziemy doskonalić to, co robimy. To nasza droga. Granie na własnych warunkach, to najtrudniejsza rzecz w piłce nożnej - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tego jeszcze nie widzieliśmy! Kapitalna obrona rzutu karnego

W ostatnich 7 meczach Lechia zdobyła tylko 7 punktów, tracąc 14 bramek. - Rozumiem te przemyślenia. Ważne, byśmy mieli świadomość jak funkcjonuje droga i rozwój. Gdy tu przychodziłem wszystko wyglądało fajnie, ludziom podobało się, że graliśmy w piłkę i wszyscy tym oddychali. Wiadomo, że na takiej drodze będą trudniejsze momenty i sztuka polega na tym, że jak chcemy zostać dobrym zespołem, który będzie stabilny w tym, co robi, to musimy przejść przez trudniejsze momenty - wyjaśnił Tomasz Kaczmarek.

Wyniki w momencie budowy nie są priorytetem. - Bardzo bym chciał zakwalifikować się do europejskich pucharów, ale w ciągu 30 lat Lechia grała tam raz. Grając defensywnie nie mamy jakiejkolwiek gwarancji, że tam dojdziemy. Chcąc dołączyć do czołowych drużyn musimy rozwinąć coś własnego, o czym mówię od pierwszego dnia. Tego nie osiągnie się w cztery miesiące - przyznał Kaczmarek.

- W Liverpoolu Juergen Klopp potrzebował cztery lata, by osiągnąć pierwszy tytuł. Ja nie mówię, że my tyle będziemy czekać, ale to nie jest takie proste i będzie niemożliwe, jak nie będziemy mieli odwagi przejść przez kilka trudniejszych momentów. Mamy mocne dyskusje z zawodnikami po porażce. Jaką mamy gwarancję, że wygramy z Lechem grając defensywnie jak w pierwszym meczu w Poznaniu, gdy Lechia nie oddała strzału na bramkę. Jak będziemy się bać odwagi i rozwoju, to nigdzie nie dojdziemy - dodał.

Nie oznacza to jednak, że Lechia odpuszcza mecze. - Ja bym chciał wygrać każdy mecz, ale na pewno nie chcę stracić kierunku, w którym idziemy. Możemy grać bardzo dobre mecze, a w ostatnich 10 minutach to przepchnąć, by zdobyć punkty. Jedno może się łączyć z drugim. W piłce nożnej rozwój i stabilizacja gwarantują najwięcej. Przed moim przyjściem gra była bardziej defensywna, z koncentracją na wynik, a było siódme miejsce. Nie jest tak, że jedno podejście gwarantuje więcej niż drugie - podsumował temat Tomasz Kaczmarek.

Czytaj także: 
Guilherme wróci do Polski? 
Wiatr uszkodził ośrodek Jagiellonii podczas meczu

Czy takie podejście długofalowo pomoże Lechii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×