Echa meczu Widzew - KSZO: Passa Widzewa przełamana przez beniaminka

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przełamać passę faworyta? Żaden problem dla podopiecznych trenera Roberta Kasperczyka, którzy po tym jak pierwsi pokonali w rozgrywkach Dolcan Ząbki, teraz przerwali serię zwycięskich spotkań Widzewa Łódź przed własną publicznością.

Matuszczyk i spółka dotrzymali słowa

Przed meczem z Widzewem Łódź wszyscy piłkarze KSZO byli optymistami i zapowiadali walkę na terenie rywala o jak najkorzystniejszy rezultat. Wszyscy zgodnie zapewniali, że nie jadą na to spotkanie będąc od początku na straconej pozycji. Słowa dotrzymali i sprawili niespodziankę w ostatnim meczu 7. kolejki zaplecza Ekstraklasy. - Przed meczem powiedziałem którejś gazecie, że jedziemy do Łodzi i że tam nie przegramy, co sprawdziło się w rzeczywistości, bo wywieźliśmy z trudnego terenu jeden cenny punkt - powiedział Łukasz Matuszczyk.

Łódzka publiczność

Ktokolwiek zjawił się na meczu pomiędzy zespołami Widzewa Łódź i KSZO Ostrowiec Św. z pewnością był pod wrażeniem miejscowej publiczności, która tuż po pierwszym gwizdku sędziego z Warszawy, głośnym i chóralnym dopingiem zagrzewała do walki swoich piłkarzy. Warto zwrócić uwagę na fakt, że duża część sympatyków gospodarzy ubrana była w czerwone barwy klubowe, co robiło niesamowite wrażenie. 90 minut dopingu nie sprawiło, że podopieczni trenera Pawła Janasa wywalczyli komplet punktów, ale niejeden zespół może tylko pozazdrościć łodzianom takich fanów. Ostrowczanie nie przestraszyli się śpiewów kibiców Widzewa i grali swoje, choć oczywiście taki doping z pewnością zrobił na nich wrażenie. - Ja czasami z Piotrkowa dojeżdżałem na mecze w Łodzi i wiem jak tutaj reagują sympatycy Widzewa. Dla mnie to są jedni z lepszych kibiców w Polsce i wielki szacunek dla nich za to, w jaki sposób są tym dwunastym zawodnikiem Widzewa - skomentował wspaniały doping Matuszczyk.

KSZO przełamał passę Widzewa

Po zwycięstwie na własnym obiekcie z Dolcanem Ząbki, podopieczni trenera Roberta Kasperczyka stali się pierwsza ekipą, która pokonała drużynę prowadzoną przez Marcina Sasala w obecnych rozgrywkach. Po meczu w Łodzi ostrowczanie dopisali do swojej listy kolejną przełamaną passę przeciwnika. Tym razem pozbawili kompletu punktów przed łódzką publicznością faworyzowany Widzew. Sztuka ta w trwającym sezonie nie udała się dotąd żadnemu zespołowi, który przybył na stadion przy Alei Piłsudskiego. Czyżby ekipa z Ostrowca Świętokrzyskiego miała patent również na łódzkie zespoły? Bo przecież na tapecie jest już pokonany ŁKS oraz cenny remis z Widzewem. - Oby. Oby jak najdłużej taki patent trwał - powiedział z uśmiechem popularny "Brasil".

453 punkty w I lidze

W dotychczasowej historii występów pomarańczowo-czarnych w rozgrywkach I-ligowych ostrowczanie zgromadzili 453 punkty (w tym uwzględniony remis z Widzewem). Teraz KSZO czeka trudny mecz w Lublinie z drużyną miejscowego Motoru, który to ekipa z hutniczego miasta bardzo chce wygrać i na pewno łatwo się nie podda, chcąc wywalczyć jak najlepszy rezultat. Gdyby poprawiła się jeszcze sytuacja organizacyjno-finansowa w klubie, to głowy piłkarzy z pewnością byłyby lżejsze i mogliby oni zająć się tylko treningiem i skoncentrować się na jak najlepszej grze. - Nikt się na pewno nie spodziewał, że my takie wyniki będziemy robić. Oby w klubie się jeszcze troszeczkę poprawiło i wszyscy będziemy szczęśliwi - skomentował Łukasz Matuszczyk.

Źródło artykułu: