Niemieckie media komentują mecz Bayernu. "Impreza bramkowa" i upadek w cztery minuty

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Joao Rico/DeFodi Images / Na zdjęciu: piłkarze Bayernu Monachium cieszą się z gola
Getty Images / Joao Rico/DeFodi Images / Na zdjęciu: piłkarze Bayernu Monachium cieszą się z gola
zdjęcie autora artykułu

Bayern Monachium pokonał w wyjazdowym meczu Ligi Mistrzów Benfikę Lizbona 4:0. Nic więc dziwnego, że media w Niemczech piały z zachwytu. Przyznali, że mistrzowie Niemiec nawet bez trenera są nieskazitelni.

Kicker: nieskazitelny wynik

"To, co zaczęli w Leverkusen kontynuowali w Lizbonie" - pisze "Kicker" przypominając, że w weekend monachijczycy rozbili Bayer 04 Leverkusen aż 5:1.

Dodaje, że Bayern od początku był groźniejszy. Dodają, że Robert Lewandowski strzelił gola, którego nie uznano po weryfikacji VAR.

Gdy w końcu jednak Bayern dopiął swego i zdobył pierwszą bramkę... "W ciągu czterech minut Bayern zdołał doprowadzić z wyrównanego meczu do upadku Portugalczyków" - dodają.

Bild: impreza bramkowa

"Strzelali nawet bez szefa" - pisze Bild zauważając, że zawodnicy Bayernu nie mogli liczyć na pomoc przy linii od trenera Julian Nagelsmanna.

Kolejny faktem, na który zwracają uwagę to rzut wolny Leroy'a Sane, który w 70. minucie otworzył wynik spotkania. "Magiczny" - nazwali uderzenie reprezentanta Niemiec.

Dodano też, że Bayern uratował honor niemieckich zespołów występujących w Lidze Mistrzów po porażkach Borussii Dortmund (0:4 w Amsterdamie), VfL Wolfsburg (1:3 w Salzburgu) i RB Lipsk (2:3 w Paryżu).

Zobacz także: Demolka w Lizbonie. Lewandowski strzela

Sport1.de: show Sane

"Fantastyczny rzut wolny rozkręcił monachijską drużynę. Leroy Sane poprowadził Bayern do trzeciego zwycięstwa w trzecim meczu w Lidze Mistrzów, a tym samym do równie fantastycznego startu" - czytamy w sport1.de.

"423 dni po magicznym meczu na Estadio da Luz" Sane utorował drogę do kolejnego triumfu Bayernu w Lizbonie. Wtedy, przed dwoma laty, stawką był triumf w Lidze Mistrzów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tego byś się nie spodziewał po trenerze Roberta Lewandowskiego

Sport.de: drzwi szeroko otwarte

"Nie ma Nagelsmanna? Nie ma problemu! Bayern znokautował Benfikę" - na taki tytuł postawiono w "sport.de". Dodają, że mistrzowie Niemiec bardzo szeroko otwarli sobie już teraz drzwi do najlepszej szesnastki Ligi Mistrzów.

Tutaj też rozpływają się nad występem Sane, ale i wskazują drugiego wielkiego bohatera. To Manuel Neuer, który rozgrywał swój setny mecz w Lidze Mistrzów.

"Jeszcze przed bramkami Bayernu kilkakrotnie świetnymi interwencjami zatrzymał liczne szanse gospodarzy" - napisano.

Zobacz także: Obrońca trofeum nie dał szans kopciuszkowi. Kanonada Chelsea

Sueddeutsche.de: grali z drużyną z Luksemburga... lub Leverkusen

"W Lizbonie rozegrał się bardzo zwariowany mecz Ligi Mistrzów, w którym Bayern nagle wygrał 4:0 zamiast 0:0" - czytamy w "sueddeutsche.de".

Dodają, że mecz miał pewnego rodzaju "poczucie humoru". "Po 100 gorączkowych okazjach do zdobycia bramki, przełomowego gola zdobył Sane" - czytamy. W komentarzu do tej bramki można natomiast znaleźć takie porównanie: Messi mógby być zazdrosny.

Potem wszystko potoczyło się jak przy efekcie domina. "W końcu wynik wyglądał, jakby Bayern grał z drużyną z Luksemburga lub oczywiście z Leverkusen" - zakończono z uszczypliwością dla Bayeru...

Źródło artykułu: