"Nie mogę tego pojąć". Były reprezentant Polski skrytykował kadrę po meczu z San Marino

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski
zdjęcie autora artykułu

Wygrali 7:1, ale jest się do czego przyczepić. W "Przeglądzie Sportowym" Radosław Kałużny odniósł się do sensacyjnej straty bramki przez Polaków w meczu z San Marino i nie zostawił suchej nitki nad zachwytami nad Tymoteuszem Puchaczem.

Teoretycznie wynik, tak jak w meczu z Albanią, znów jest w porządku, ale po raz kolejny są powody do niepokoju. Reprezentacja Polski wygrała na wyjeździe z San Marino 7:1, ale na początku drugiej połowy można było złapać się za głowę, widząc co wyprawiają w defensywie Biało-Czerwoni.

Po fatalnym nieporozumieniu między Michałem Helikiem i Kamilem Piątkowskim Nanni z San Marino przejął piłkę i pewnie pokonał Łukasza Skorupskiego. Dla gospodarzy był to pierwszy strzelony gol w eliminacjach do MŚ 2022. Mimo że Polacy strzelili ich w tym meczu siedem, to niesmak po stracie gola z tak słabym rywalem i tak pozostał.

Do fatalnej formy defensywny reprezentacji Polski, na łamach "Przeglądu Sportowego", odniósł się Radosław Kałużny. Były reprezentant kadry wyraził również swoje zdanie na temat gry Tymoteusza Puchacza w niedzielnym meczu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Cristiano Ronaldo Junior w formie jak tata!

- Trochę rozśmieszyły mnie zachwyty nad Tymoteuszem Puchaczem i jego rajdami. Ludzie to było San Marino! Chłopy pewnie na rano do roboty musieli iść. Tym bardziej nie mogę pojąć, jak można było w meczu z nimi stracić gola. A co do Puchacza - niech Anglików tak pokręci, wtedy zdejmę cylinder z głowy i pięknie się ukłonię - podkreślił Kałużny.

Mecz Polska - Anglia na PGE Narodowym w Warszawie zaplanowano na środę 8 września na godzinę 20:45. Goście przystąpią do meczu jako liderzy eliminacyjnej grupy I z 15 punktami. Polacy są drudzy i mają na swoim koncie 10 "oczek".

Czytaj także: Buksa jak Midas, geniusz Lewandowskiego, Kuba Rozpruwacz i piłkarski kryminał Marek Wawrzynowski: Pozwoliliśmy rywalom z San Marino na zbyt wiele [OPINIA]

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
avatar
Legionowiak
6.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po wczorajszym meczu przestałem lubić Piątkowskiego! To, co on zrobił, jest nie do pojęcia! Gdyby nadal grał w Rakowie, to Papszun ochrzaniłby go porządnie, aż młody zrozumiałby, że tak nie moż Czytaj całość
avatar
Pit7
6.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Przeciez i tak niemamy szans na awans !!!! TO Poco sie pocicie i narzekacie jak i tak mamy pewne tylko drugie miejsce i nie mamy szans na awans do turnieju !!! bo w barazach bedzie gralo 12 dru Czytaj całość
APOPHIS
6.09.2021
Zgłoś do moderacji
1
5
Odpowiedz
Przede wszystkim chciałbym tym wszystkim hura optymistom przypomieć, że my nie graliśmy z Holandia Belgią czy Włochami tylko poł amatorską drużyną składającą się z kelnerów mechaników i innych Czytaj całość
avatar
ham.burczyk
6.09.2021
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
panie byly juz kopaczu,Kaluzny -pamietam taki mecz ,kiedy trzeba bylo ,San Marino strzelic gola reka (Furtok).Kazdy "ekspert" z bylych kopaczy wali w Souse,bo przejal ster po " Czytaj całość