Przychodził do PKO Ekstraklasy jako gwiazda pierwszej ligi. Słuch o nim zaginął

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Lechia Gdańsk / Na zdjęciu: Omran Haydary
Materiały prasowe / Lechia Gdańsk / Na zdjęciu: Omran Haydary
zdjęcie autora artykułu

Omran Haydary nie może zaliczyć ostatnich miesięcy do udanych. Nie gra w Lechii Gdańsk regularnie, a przychodził do klubu ze sporymi nadziejami. - Liczymy, że jego energia jeszcze nam pomoże. Nikogo nie skreślam - mówi trener Piotr Stokowiec.

Po bardzo udanej dla siebie rundzie jesiennej sezonu 2019/20 Omran Haydary zwrócił na siebie uwagę wielu zespołów PKO Ekstraklasy. Reprezentant Afganistanu błyszczał w barwach Olimpii Grudziądz, gdzie strzelił dwanaście goli w dwudziestu meczach i było kwestią czasu, aż przejdzie do mocniejszego klubu.

Tak się stało i Haydary trafił do Lechii Gdańsk. Ale na dobrą sprawę mógł przebierać w ofertach. Mówiło się m.in. o Legii Warszawa, Lechu Poznań i Zagłębiu Lubin. Ostatecznie przekonała go Lechia. - Rozmawiałem z innymi klubami, ale uznałem, że Lechia będzie dla mnie najlepszym wyborem. Myślę, że moja osoba pasuje do taktyki, którą preferuje trener Piotr Stokowiec. To też miało znaczenie - mówił nam Haydary tuż po podpisaniu kontraktu w Gdańsku.

Biorąc jednak pod uwagę cały jego pobyt w Gdańsku, trudno z pełnym przekonaniem stwierdzić, że spełnia pokładane w nim nadzieje. W ekipie biało-zielonych wystąpił w dwudziestu sześciu meczach, jednak zaledwie dwukrotnie w pełnym wymiarze czasowym. Strzelił w tym czasie cztery gole, w tym jednego w przegranym finale Fortuna Pucharu Polski z Cracovią.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dostał powołanie do kadry i... zwariował ze szczęścia! Wszystko nagrała kamera

Mimo wszystko było to stosunkowo dawno, a ostatnie tygodnie nie są dla zawodnika szczególnie udane. W Lechii praktycznie nie gra - ostatni raz był widziany na boisku 6 marca w spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała (2:2), gdy wszedł w samej końcówce i nie dał dobrej zmiany. W dłuższym wymiarze czasowym zagrał natomiast w dwóch pierwszych meczach rundy wiosennej - (70 minut z Jagiellonią Białystok i 59 z Wartą Poznań). W poprzednich meczach na prawym skrzydle występował natomiast Łukasz Zwoliński, który nominalnie jest środkowym napastnikiem.

Zapytaliśmy więc trenera Stokowca, co się aktualnie dzieje z zawodnikiem. - Sytuacja z Omranem jest podobna do przypadków wielu innych zawodników. Nie ominął go COVID-19, a niedawno podczas przerwy na mecze reprezentacji skręcił staw skokowy. Wiemy, jaką energię dawał nam w grze ofensywnej i absolutnie nikogo nie skreślam. Dodatkowo zaczął się Ramadan, przez co ten okres jest dla niego bardzo wymagający i splot tych wszystkich okoliczności ma wpływ na jego dyspozycję - tłumaczy trener gdańskiego zespołu.

Szkoleniowiec nikogo jednak nie skreśla. - Przykłady Mario Malocy czy Żarko Udovicicia, którzy wydawać by się mogło, że byli daleko od podstawowego składu, a teraz są poniekąd pierwszoplanowymi postaciami, potwierdzają, że każdy będzie potrzebny. Został miesiąc gry i byłoby absurdem, gdybym komukolwiek w tak ważnym momencie wystawiał cenzurki. Omran jest dla nas ważnym zawodnikiem i liczę, że jego energia jeszcze nam pomoże, bo teraz grać będziemy co trzy dni. Obserwuję zawodników na treningach, zbieram dane i na pewno jeśli zawodnik będzie gotowy, to wyjdzie na boisko i nam pomoże - dodał trener Stokowiec.

Haydary raczej nie zagra w sobotnim meczu Lechii z Piastem Gliwice (sobota, godz. 15), ale powinien być gotowy na kolejne spotkania, m.in. z Lechem i Legią.

CZYTAJ TAKŻE: Lech Poznań chce za swojego piłkarza duże pieniądze. Nawet Niemcy kręcą nosem Pogoń Szczecin przejęła zarządzanie stadionem. Wiadomo, ile zapłaci

Źródło artykułu:
Czy Lechia zajmie miejsce na podium na koniec sezonu?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)